- Konrad Muzyka
Po ukraińskim walcu, który przetoczył się przez Charkowszczyznę, Kijów w ostatnim czasie odniósł kolejne sukcesy pod Chersoniem i Łymanem. Z drugiej strony rosyjska linia frontu zaczyna być łatana pierwszymi zmobilizowanymi rezerwistami. Niepewny, po ostatnich wypowiedziach Aleksandra Łukaszenki, pozostaje także kierunek białoruski. Nad wszystkim wisi widmo trzeciej ukraińskiej kontrofensywy, która miałaby odbyć się na Zaporożu.
Kierunek Charków:
We wrześniu Ukraińcy wyzwolili niemal cały obwód charkowski, jakieś 10 000 kilometrów kwadratowych - terytorium o wielkości Cypru. Od naszej ostatniej wizualizacji Kijów dołożył do tego kolejne zdobycze.
W ostatnich tygodniach Ukraińcy przekroczyli rzekę Oskil i utrzymywali ciągła presję na siły rosyjskie na wschód od rzeki. Siły Zbrojne Ukrainy zajęły Kurylivkę, Kivsharivkę, Petropavlivkę i Kupiansk-Vuzlovyi, gdzie znajduje się ważny węzeł kolejowy. Dalej Ukraińcy posuneli się jakieś 10km na wschód od Kupyanska, gdzie zatrzymali się pod Ivanivką. Przynajmniej część sił ukraińskich została skierowana w stronę Kruhliakiwki, gdzie dołączyły do jednostek UAF nacierających z Borowej. Wydaje się, że główny wysiłek został położony na ruch na wschód od Kupyańska w kierunku Svatove. W tym rejonie siły ukraińskie weszły do obwodu ługańskiego.
Z drugiej strony Ukraińcy, drugi tydzień z rzędu nie poczynili postępów koło Dvorichne. Rosyjskie linie obronne przy Tavilzhanka nie zostały złamane.
To zdobycze oznaczają, że Kijów kontroluje teraz jakieś 97% obwodu charkowskiego. W efekcie, zamiast o kierunku charkowskim możemy powoli zacząć mówić o kierunku ługańskim.
Kierunek Donieck
Kolejnym głośnym sukcesem Ukrainy w ostatnim czasie było wyzwolenie Lymana. Ukraińskie natarcie było mniej lub bardziej stabilne, jednak, im bardziej ukraińska armia zbliżała się do Lymana, tym szybciej załamywała się rosyjska linia frontu i tym więcej terytoriów zdobywali. W ciągu tygodnia armia ukraińska wyzwoliła ponad dziesięć osad w rejonie Łymana (w tym samo miasto), czyli więcej niż siły rosyjskie i ich proxy zdobyli w obwodzie donieckim od czasu upadku Łysyczańska na początku lipca.
Ostatecznie Ukraińcy nie stworzyli kotła w okolicach Łymana. Nie jest jasne, czy nie byli w stanie, czy też pozwolili Rosjanom wycofać się, by móc złapać ich na nieprzygotowanych pozycjach i uderzyć na nich artylerią. Ostatecznie wycofanie się Rosjan nastąpiło 30 września, ale niektóre jednostki prawdopodobnie zaczęły cofać się wcześniej. W efekcie odwrotu Ukraińcy najpewniej zniszczyli rosyjskie siły w liczbie 2000-3000 żołnierzy.
Rosyjskie działania wokół Lymana były prawdopodobnie spowodowane chęcią opóźnienia Ukraińców, by móc przygotować własną linię umocnień w pasie Troistke - Svatove - Siewierdonieck, która najpewniej obsadzana jest nowo zmobilizowanymi rezerwistami.
Rosjanie starają się odgryzać idąc dalej na południe. Dokonali, bez rezultatów, kontrataków na ukraińskie pozycji w Vyimce i Spirne. Większe powodzenie przyniosły działania koło Bakhmut, gdzie Wagnerowcy zajęli Zaitseve i Vesele Dolynę. Jeśli zajmą Opytne będą w stanie przeprowadzać ataki naziemne na Bakhmut od południa. Ponadto agresorzy zaatakowali także Pidhorodne, Bakhmutske, Andriivkę, Ozarianivkę, Mayorsk, Vesele i Kamyankę.
Kierunek Chersoń
Po tym jak wyzwolona została Charkowszczyzna, w dużym stopniu dzięki związaniu wojsk na Chersońszyźnie, na powrót epicentrum wydarzeń przeniosło się na południe Ukrainy. Na początku października ukraiński kontratak na tych terytoriach znowu nabrał tempa, dzięki czemu Kijów wyzwolił cały północnowschodni sektor obwodu. Ukraińcy donoszą, że atak odbył się zaraz po rotacji wojsk rosyjskich i był na tyle silny, że całkowicie zaskoczył i przytłoczył dopiero co rozmieszczone jednostki i spowodował nieskoordynowany odwrót. W mniej niż tydzień Ukraińcy odbili 1200 kilometrów kwadratowych terytorium i wyzwolili kluczowe miejscowości takie jak Archangielskie, Velyka Oleksandrivka, czy Davyidiv Brid. O tę ostatnią toczyły się zaciekłe walki przez wiele tygodni, więc jej zdobycie było znaczącym sukcesem taktycznym dla Kijowa.
Nie doszło jednak do szerszego załamania sił rosyjskich w obwodzie chersońskim poza sektorem północno-wschodnim. Wyraźnie kontrastuje to z postawą rosyjską w obwodzie charkowskim, która doprowadziła do niemal całkowitego wycofania się z tego obwodu. W lipcu Chersoń został radykalnie wzmocniony i nawet jeśli niektóre formacje zaczęły wycofywać się w odpowiedzi na ukraińską kontrofensywę w Charkowie, to rosyjska obecność wokół Chersonia nadal była solidna. Rochan jednak ocenia, że Moskwa będzie musiała w końcu wycofać się za Dniepr, gdyż jej pozycje na północ od rzeki są w dłuższej perspektywie nie do utrzymania. Ukraińska kampania obejmująca niszczenie rosyjskich baz logistycznych, magazynów amunicji i przepraw rzecznych najpewniej znacznie pogorszyła rosyjską zdolność do wspierania swoich sił na północ od Dniepru.
Z pewnością nie poprawia ich także przeprowadzony 8 października atak na most krymski. Nie ukazał się jeszcze żaden dowód pokazujący odbywający się przez nań ponowny transport wojsk, zatem most jest najprawdopodobniej zamknięty dla ruchu militarnego zarówno drogowego, jak i kolejowego. Rosjanie szczególnie mocno odczują utratę linii kolejowej, która pozostawała najbardziej efektywną drogą transportu militarnego na Krym i dalej na Chersońszczyznę. Oczywiście Rosjanie mają alternatywy np. transport promowy, ale jest to alternatywa pochłaniająca więcej czasu i zasobów, a także znacznie bardziej ograniczona ilościowo.
W odpowiedzi na atak na most krymski, Rosjanie przeprowadzili zmasowane ataki powietrzno-rakietowe na Ukrainę. W sumie ponad 20 miast zostało zaatakowanych przez rakiety balistyczne, manewrujące, czy drony. Wg ukraińskiego sztabu wystrzelono 84 rakiety manewrujące, z czego przechwycono 43. Atak obejmował uderzenia z regionu Niżnego Nowogrodu, Białorusi, Krymu, Morza Czarnego i nawet Morza Kaspijskiego. Celem były obiekty cywilne, ale również infrastruktura krytyczna, przede wszystkim energetyka.
Odwet był całkiem nieproporcjonalny, ale taki też był cel. Rosjanie chcą pokazać, że każda eskalacja ze strony Kijowa spotka się z nieproporcjonalną reakcją Moskwy. Niemniej należy pamiętać, że był to jednostkowy atak. Kreml nie posiada wystarczających zapasów amunicji precyzyjnej by regularnie prowadzić kampanie tego typu. Ponadto terroryzowanie ludności cywilnej przynosi odwrotny skutek od zamierzonego. Konsoliduje opór wobec najeźdźcy, a także motywuje Zachód do dalszego i większego wspierania Ukrainy. Rosyjskie zbrodnie zbiegają się w czasie z dostawami na Ukrainę zaawansowanych systemów obrony powietrznej - NASAMS, czy Iris-T.
Kierunek Zaporoże
Na Zaporożu bez zmian. To wciąż najspokojniejszy kierunek operacyjny, mimo że rosyjska infosfera od jakieś czasu wieszczy kolejną ukraińską kontrofensywę, właśnie na tym kierunku. Przewiduje się, że Ukraińcy zaatakują w kierunku na Mariupol, Briańsk i Krym by przeciąć most lądowy łączący półwysep z Rosją właściwą. Jednak jak zauważa Rochan, nie jest jasne czy Kijów posiada na tyle wydajną logistykę by utrzymać trzy, równoległe operacje ofensywne na raz.
-----
Ostatnie dni i tygodnie przyniosły kolejne ziarno niepewności ze strony Białorusi. 10 października białoruski dyktator ogłosił utworzenie regionalnego zgrupowania sił i nakazał ministerstwu obrony przyjęcie tysiący rosyjskich żołnierzy na Białoruś. Tu należy jednak wyjaśnić kilka spraw.
Po pierwsze, regionalne zgrupowanie sił (RGF) istnieje od 1998 roku. W jego skład wchodzą Siły Zbrojne Białorusi, elementy 1 Gwardyjskiej Armii Pancernej i 20 Armii Ogólnowojskowej oraz rosyjskie siły powietrzne. Funkcjonowanie RGF zostało sprawdzone w wielu ćwiczeniach strategiczno-operacyjnych dowódczo-sztabowych, takich jak Zapad.
Jednak rosyjskie formacje od lutego poniosły bardzo ciężkie straty na Ukrainie, a ich potencjał bojowy jest delikatnie mówiąc wątpliwy. W związku z tym RGF w obecnej formie nie istnieje.
Zapowiedź przybycia na Białoruś tysięcy rosyjskich żołnierzy wskazywałaby na to, że planowana jest nowa formacja. Niektóre źródła na Zachodzie i Twitterze twierdziły, że członkowie rosyjskich służb zaczęli już przybywać na Białoruś. Nie zostało to jednak potwierdzone. W najbliższych dniach zapewne pojawi się więcej dowodów na to, co stoi za zapowiedzią RGF. Jeśli wojska zostaną rozmieszczone, będziemy musieli zobaczyć, gdzie zostaną wysłane i jakie zdolności będą prezentować. Dopiero wtedy będziemy mogli ocenić, czy Ukraina znów jest zagrożona z kierunku białoruskiego.
Rochan nadal utrzymuje, że białoruska postawa jest defensywna. Mińsk nie koncentruje swoich sił, natomiast ich obecność w pobliżu Ukrainy jest ograniczona i niejednolita, biorąc pod uwagę długość granicy, która wynosi ponad 1000 kilometrów.
Jeśli rozmieszczenie rosyjskiego personelu w dużej liczbie stanie się faktem, może wskazywać na dwie rzeczy. Albo Rosja chce zmusić Kijów do wysłania większej liczby wojsk do obrony granicy, aby zapobiec ich użyciu na innych obszarach (tj. Ługańsk, Donieck, Chersoń, Zaporoże), albo Rosja przygotowuje się do ataku na Ukrainę od północy.
----
To powiedziawszy należy pamiętać, że ze strategicznego punktu widzenia Ukraińcy w dalszym ciągu utrzymują ogólną inicjatywę w tej fazie wojny. Siły Zbrojne Ukrainy prowadzą dwa niezależne kontrataki po przeciwnych stronach kraju, zmuszając Rosję do przemieszczania swoich sił, aby wypełnić luki w liniach obronnych. W połączeniu z atakami na połączenia kolejowe, mosty, logistykę, przeprawy rzeczne i magazyny amunicji, Kijów próbuje zdegradować zdolność Moskwy do wspierania swoich sił. Niemniej tempo obu ukraińskich kontrataków w najbliższych tygodniach może spowolnić.
Jak już wspomnieliśmy rosyjskie źródła w mediach społecznościowych twierdzą, że UAF przygotowuje się do ofensywy w Zaporożu, jednak nie ma pewności, na ile Kijów może prowadzić trzy równoległe operacje.
Kolejne tygodnie zaczną pokazywać również jak duży wpływ na pole walki będą mieć powołani rezerwiści, szczególnie w miarę tego jak Ukraińcy zaczną zbliżać się do linii obronych miedzy Svatove i Kreminną.
Warto zwrócić również uwagę na fakt, że Ukraińcy byli w stanie przeprowadzić obie ofensywy angażując istniejące jednostki frontowe. Nie ma żadnych dowodów na to, że do tego celu użyte zostały rezerwy strategiczne, co oznacza że biorąc pod uwagę siłę ludzką, ukraiński potencjał ofensywny nie został wyczerpany. Ukraińcy prawdopodobnie nie tworzyli nowych jednostek, a uzupełniali i wzmacniali istniejące formacje nowymi batalionami, i wsparciem tyłów.
Pojawiają się również głosy mówiące, że obecne ukraińskie ataki potrwają jedynie do nastania prawdziwej jesieni. Analitycy Rochana są odmiennego zdania. Mimo, że jesień i ciepła zima mogą przeszkadzać w mobilności wozów opancerzonych, tak ciężkie warunki otwierają okno możliwości dla Ukraińców, jako że Rosjanie są nieodpowiednio przygotowani na jesienną i przede wszystkim zimową pogodę. Uderzenia artyleryjskie będą kontynuowane, podobnie jak ataki naziemne mające na celu osłabienie woli walki Rosjan i ich morale. Rochan jest zdania, że mimo rosyjskiej mobilizacji, nadchodzące miesiące mogą być bardzo pozytywne dla ukraińskich postępów.