- Hubert Walas
Jesteśmy za półmetkiem okresu 100 dni Donalda Trumpa, w czasie którego obiecał on zaprowadzenie pokoju w wojnie Rosji z Ukrainą. Jednak, mimo rozpoczęcia niespokojnych rokowań (głównie z Ukraińcami), pokój wydaje się równie odległy jak wcześniej. Nawet, w momencie gdy Amerykanie doszli do porozumienia z Ukraińcami w sprawie 30 dniowego zawieszenia broni, to *cóż za zaskoczenie* nie zgodzili się na nie Rosjanie, prezentując dodatkowe warunki.
Tymczasem globalne zawirowania pierwszych 50 dni prezydentury Donalda Trumpa niosą za sobą głębokie implikacje, których koszty liczone są już w bilionach dolarów. Z kolei Ukraińcy zmuszeni byli do zakończenia swojej ośmiomiesięcznej operacji w obwodzie kurskim.
Po żywiołowej dyskusji w Gabinecie Owalnym Donald Trump stwierdził, że Volodymyr Zelenski „nie jest gotowy na pokój” a jego administracja postanowiła podjąć konkretne kroki dyscyplinujące rząd w Kijowie. W efekcie w kolejnych dniach Waszyngton zerwał wymianę wywiadowczą z Kijowem, a także wstrzymał wszelką pomoc sprzętową dla Ukrainy. Zwłaszcza wsparcie wywiadowcze jest krytycznym elementem z ukraińskiego punktu widzenia. Dlatego mimo zwiększenia swojego wewnętrznego potencjału militarnego w czasie trzech lat wojny, Ukraińcy nie mieli wyjścia i musieli przychylić się do dążeń pokoju za wszelką cenę Donalda Trumpa.
Z sytuacji wybrnęli jednak dość zręcznie. Po tygodniu od wstrzymania wielodomenowej pomocy, obie delegacje spotkały się w saudyjskiej Dżeddzie, gdzie strona ukraińska zaproponowała Amerykanom bezwarunkowe 30dniowe zawieszenie broni. Jak po spotkaniu raportował Minister Obrony Ukrainy Rustem Umerov, nie chodziło o „zamrożenie frontu”, ale o rozpoczęcie drogi w stronę sprawiedliwego pokoju.
Jednocześnie dodano adnotacje o wymianie jeńców i cywili oraz powrocie ukraińskich dzieci. Ponadto podkreślono rolę Europy w negocjacjach oraz umowę surowcową, na której zależy Donaldowi Trumpowi.
W zamian Ukraińcy oczekiwali przywrócenia pomocy wojskowo-wywiadowczej. I w rzeczy samej - Amerykanie pozytywnie przyjęli propozycję Kijowa i wznowili wstrzymane wsparcie. Jednocześnie zasygnalizowali, że piłka znalazła się po stronie Rosji.
Putin, jak mawiał klasyk - zgodził się, a nawet odmówił. Rosyjski prezydent stwierdził, że idea sama w sobie jest dobra, ale powinna „eliminować pierwotne źródła kryzysu” oraz „prowadzić do długoterminowego pokoju”. Innymi słowy strona rosyjska obwarowuje, nawet krótkie 30 dniowe zawieszenie broni, warunkami które muszą być zbieżne z generalnymi celami wojny. A te pozostały takie same - docelowo jest to kapitulacja rządu w Kijowie, podporządkowanie polityczne i pełna kontrola nad krajem.
„Dlatego w Moskwie narzucają idei zawieszenia broni takie warunki - aby w ogóle nic się nie wydarzyło lub aby nie mogło się wydarzyć tak długo, jak to możliwe" - powiedział Zelensky w odpowiedzi na reakcję Moskwy.
Mimo tego Trump stwierdził, że jest pozytywnie nastawiony ws. rozmów, które w tym temacie odbył w Moskwie jego wysłannik Steve Witkoff. Ten stwierdził, że rozmowy z Putinem były „pozytywne” i „poszukujące rozwiązań”.
Trump dodał, że będzie rozmawiał z Putinem o zakończeniu wojny i „uważa, że mamy dobrą szansę by zakończyć tę wojnę teraz”. Amerykański prezydent zapowiedział, że we wtorek 18 marca będzie rozmawiał z Putinem m.in. o ukraińskich terytoriach oraz elektrowniach. Najpewniej miał na myśli Zaporowską Elektrownię Atomową - największą tego typu jednostkę wytwórczą w Europie, pozostającą pod kontrolą Rosjan. Obecnie nie wytwarza ona prądu.
Koniec końców stanęło na tym, że Putin zgodził się na zawieszenie na 30 dni, ale jedynie ataków na infrastrukturę energetyczną. To nie dziwi, bowiem ukraińskie ataki na rafinerie (o czym za chwilę) pozostają jednym z głównych problemów Kremla. Zelenski, znając już nastawienie administracji Trumpa, również zgodził się na okrojony wariant, Kijowowi z pewnością przyda się chwila oddechu. To jednak nie oznacza, że drony i rakiety przestaną latać, bynajmniej. Chwilę po rozmowie kolejne drony spadły na Ukrainę m.in. na szpital w Sumach. Ukraińcy twierdzą ponadto, że Rosjanie zaatakowali system energetyczny zasilajacy ukraińskie koleje w okolicy Dnipro. Rosjanie natomiast oskarżają Ukrainców o atak na skład paliwa w południowej Rosji.
A zatem nawet jeśli ataki w pewnym obszarze zostaną ograniczone, to najpewniej zostaną zwyczajnie przekierowane na inne obiekty lub obie strony zwiększą zapasy by powrócić do wzajemnych ataków po 30 dniach. Waszyngton może starać się przedstawić te ustalenia jako kolejny sukces, tymczasem Rosjanie zręcznie wodzą Amerykanów za nos.
Aczkolwiek należy odnotować, że zanim rozmowa Putina z Trumpem miała miejsce, Amerykanie po cichu wymierzyli cios również w Rosjan - niejako antycypując ich spodziewaną niechęć w sprawie rozmów o 30 dniowym zawieszeniu broni.
13 marca administracja Donalda Trumpa dopuściła do wygaśnięcia licencji, która zezwalała na transakcje z rosyjskimi instytucjami finansowymi dotyczącymi zakupu ropy naftowej. Konkretnie mowa tu o licencji numer 8L. Należy zauważyć, że została ona wydana jeszcze przez Joe Bidena 10 stycznia 2025 roku, jednak w teorii Trump miał możliwość przedłużenia “okresu wygaśnięcia”.
Licencja odnosiła się do płatności za gaz ziemny, ropę naftową i produkty ropopochodne, węgiel, uran i powiązane technologie. Zasadniczo umożliwiała rosyjskim bankom przetwarzanie płatności za rosyjski eksport energii, w szczególności ropy naftowej.
Pozwolenie na wygaśnięcie licencji „znacząco utrudni prace nad rosyjskimi dochodami z ropy i gazu" - powiedział Edward Fishman, były urzędnik Departamentu Stanu, który pracował nad sankcjami nałożonymi na Rosję jeszcze w 2014 roku. „Jeśli jesteś zagraniczną rafinerią ropy naftowej, handlujesz ropą lub kupujesz rosyjski gaz, a twój bank chce płacić Rosji za ropę i gaz w dolarach lub w jakiejkolwiek innej zachodniej walucie, będzie to bardzo trudne" - dodał Fishman.
W efekcie Amerykanie domykają jedną z dużych luk sankcyjnych. A to może uderzyć przede wszystkim w sprzedaż rosyjskiej ropy do Unii Europejskiej, która wciąż się odbywa, a także stanowić dalsze utrudnienie dla sprzedaży rosyjskiej ropy dostarczanej “flotą cieni” do państw trzecich.
Warte odnotowania jest również stanowisko Sekretarza Stanu USA Marco Rubio. Ten, jak donosi Politico, w styczniu miał kontaktować się z ministrem spraw zagranicznych Węgier Peterem Szijjarto prosząc go, aby Budapeszt nie utrudniał rozszerzenia sankcji UE wobec Rosji. Węgry Viktora Orbana są zwyczajowo przeciwne kolejnym turom sankcji przeciwko Rosji. Głos z Waszyngtonu, mimo bliskich związków z Moskwą jest jednak słyszalny, bowiem 14 marca Węgry porzuciły swoje weto i zezwoliły na odnowienie sankcji, które Unia Europejska nałożyła na ponad 2400 osób i podmiotów, głównie z Rosji, w odpowiedzi na pełną inwazję na Ukrainę.
Te pozytywne ruchy administracji amerykańskiej są godne odnotowania. Jednak to tylko jedna strona medalu, bowiem działania Donalda Trumpa, Elona Muska i JD Vance’a z ostatniego miesiąca, zbierają srogie żniwo. A przypomnijmy Amerykanie de facto weszli w stan jawnej agresji w stronę ofiary wojennej inwazji - Ukrainy. Wprost podważali międzynarodowy ład, na którym spoczywa amerykański dobrobyt m.in. poprzez atakowanie sojuszników i grożenie niektórym z nich aneksją, a na koniec rozpętali chaotyczną wojnę celną. Efekty tak prowadzonej polityki są druzgocące.
W ciągu trzech tygodni z amerykańskiej giełdy wyparowało $5 bilionów dolarów. Ogółem wycena SP500 cofnęła się do poziomów sprzed 7 miesięcy, notując łączy spadek o 10%. Spadek odzwierciedla rosnący pesymizm inwestorów na świecie wobec nieprzewidywalnej i często nielogicznej agendy Donalda Trumpa.
Jedną z największą ofiar są akcje spółki Tesla Elona Muska, które straciły astronomiczne 50% wartości w zaledwie kilka miesięcy. Oznacza to powrót do poziomu wyceny z 2020 roku. Cierpi także amerykański big tech.
Prognozy Polymarket odnośnie recesji w USA w 2025 roku, przebijają już poziom 40% - dwukrotny wzrost względem poziomów sprzed ledwie 3 miesięcy.
Ponadto rekordowa liczba konsumentów uważa, że warunki biznesowe ulegają pogorszeniu. Wynik najgorszy od ponad 40 lat.
Załamanie amerykańskiej wiarygodności zgodnie z przewidywaniami uderza w amerykański sektor zbrojeniowy. Kolejne kraje rozważają zrywanie kontraktów zbrojeniowych i zmiany dostawców uzbrojenia. Bodaj pierwsza wprost sygnalizuje to Portugalia, anulując swoje zamówienia na myśliwce F-35.
W wywiadzie dla portugalskiego Público portugalski minister obrony Nuno Melo odrzucił możliwość zamówienia amerykańskiego myśliwca piątej generacji F-35. Melo, jako powód decyzji, wskazał bezpośrednio na niepewność otaczającą administrację Trumpa.
Po Portugalii, również Kanada, rozważa zmianę dostawcy tego kluczowego uzbrojenia. Kontrakt Kanady na samoloty F-35 opiewa na 88 maszyn, z czego zapłacono już za 16. Teraz Ottawa ma się zastanawiać, czym zastąpić kolejne 72 samoloty. Odwrót od Amerykanów wykorzystać chce Francja. „Francja będzie zabiegać o kontrakty zbrojeniowe z europejskimi krajami, które teraz kupują broń amerykańską” – zapowiedział niedawno Emmanuel Macron.
Dzisiaj pytanie brzmi, czy Amerykanie przyjmą tę informację zwrotną z wolnego rynku konstruktywnie i obiorą inny kurs, czy jeszcze mocniej docisną pedał gazu wierząc w racje swoich przekonań? Póki co zwycięzca jest jeden - Chińska Republika Ludowa.
W tle nieprzewidywalnych ruchów na globalnej szachownicy zakres swoich ruchów kalibrować musi także administracja Volodymyra Zelenskego.
W marcu, de facto, zakończyła się ośmiomiesięczna kampania inkursji Sił Zbrojnych Ukrainy do Obwodu Kurskiego. Z perspektywy czasu jej ocena w oczach analityków jest niejednoznaczna. Owszem zapewniła ona pewien sukces PRowy, w momencie gdy Rosjanie byli stroną napierającą. Była ogromnym ciosem wizerunkowym i politycznym dla Kremla. Wojna dosłownie wkroczyła na terytorium Rosji. Jednakże większość obserwatorów jest krytyczna wobec tego posunięcia Kijowa.
W swojej analizie operacji kurskiej użytkownik Thorkill przypomina kulisy i kalendarium wydarzenia.
„O tym że pomysł na operacje kurska wyszedł z ul. Bankowej i kręgów prezydenckich ujawnił portal Politico we wrześniu 2024 r. Według jego informacji prezydent Zelenski miał namawiać na jej przeprowadzenie gen. Załużnego - ówczesnego Głównodowodzącego ZSU - już w styczniu 2024 r. Według relacji portalu Załużny miał odmówić.”Pytał, co dalej, gdy granica Federacji Rosyjskiej zostanie przekroczona – mówi jedno z cytowanych przez Politico źródeł. - Nigdy nie dostał od Zełenskiego jasnej odpowiedzi. Uznał to za hazard."” - pisze Thorkill.
Wkrótce Zaluzhnego już nie było, a prace nad planem operacji kurskiej ruszyły z kopyta. Celem było zajęcie dużej części obwodu kurskiego w rejonie Sudża-Rylsk, co miało spowodować potężny kryzys militarny i wizerunkowy wśród władz Federacji Rosyjskiej.
W ciągu kilku dni SZU miały zająć obszar wzdłuż linii Kozino - Rylsk - Korieniewo - Malaya Loknya - Sudza Belitsa - Giri - Ozerki. Problem w tym, że większość dowódców brygad uznała go za nierealny, przez co jeden z nich - Emil Iszkulow miał zostać zdymisjonowany.
Akcja rozpoczęła się rankiem 6 sierpnia i początkowo odniosła spory sukces - głównie dzięki elementowi zaskoczenia, wynikającemu z rosyjskiej pobłażliwości i zignorowania sygnałów o postępujących przygotowaniach. Ukraińcy szybko poszerzali zakres wyłomu, jednak do czasu. Postępy zatrzymały się na Korieniewie i po 2 tygodniach Ukraińcy zaprzestali dalszych działań zaczepnych. Od tego czasu, aż do marca wchodzimy w okres walk defensywnych i stopniowej utraty terenu. Użytkownik Naalsio z dostępnych wizualnie dowodów obliczył, że do 10 marca strona ukraińska straciła 632 sztuki sprzętu wojskowego w Kursku, natomiast Rosjanie tylko niewiele więcej, bowiem 712.
Czy zatem Operacja Kurska przyniosła zaplanowany efekt? Jak sądzi Thorkill - nie: „Nie udało się stworzyć dostatecznie dużego kryzysu, który zmusiłby Rosjan do przerzucenia tam większej liczby jednostek z Donbasu. Rosyjski Sztab Generalny osłabił front na odcinku zaporoskim, czasiw jarskim i wołczańskim. Natomiast z rejonu Pokrowska i Torecka naczelne dowództwo nie skierowało do Kurska żadnej większej jednostki. [...] Ponieważ gen. Syrski zabrał niemal całość rezerwy strategicznej ZSU na potrzeby tzw. wyprawy kurskiej, pod koniec sierpnia 2024 r. doszło do przełamania frontu ukraińskiego w rejonie Mykołajiwka - Ptycze na kierunku pokrowskim. W sumie Ukraińcy utracili w Donbasie w sierpniu 2024 r. 363 km kwadratowe terenu(wzrost o 100 proc. w stosunku do lipca), we wrześniu 397 km kwadratowych, październiku 503 km kw a w listopadzie aż 730 km kw. Częściowo ustabilizować linie frontu w Donbasie Ukrainie udało się dopiero w styczniu 2025 r.” Podobną, negatywną ocenę operacji kurskiej podzielają m.in. Emil Kastehelmi i John Helin z Blackbird Group.
Dla równowagi, bardziej umiarkowanej oceny dokonał, żołnierz walczący na tym odcinku tj. Kriegsforscher. Jego spostrzeżenia dotyczyły głównie aspektów taktycznych, jednak zwrócił uwagę na obecność elitarnych rosyjskich jednostek m.in. 76 i 106 VDV, co świadczy jak ważny dla Kremla był to problem. Ponadto wbrew plotkom, podczas wycofywania się z Kurska nie zostali tam uwięzieni „tysiące ukraińskich żołnierzy” jak twierdził m.in. Donald Trump.
Pełną ocenę tej kampanii poznamy najpewniej po wojnie (a i wtedy będą różne interpretacje tego ruchu), jednak wiele wskazuje na to, że Zelenski z Syrskim dokonali gambitu, który przyniósł Ukraińcom więcej kosztów, niż zysków.
Aczkolwiek mówiąc o zyskach należy zauważyć i podkreślić nieprzerwaną ukraińską kampanię dronową, która zatacza coraz szersze kręgi.
We wtorek 11 marca Ukraińcy dokonali największego ataku dronowego na Rosję. Rosyjskie ministerstwo obrony doniosło o przechwyceniu 337 ukraińskich dronów nad różnymi regionami Rosji, w tym 91 nad Moskwą. Uderzenie miało miejsce w momencie, gdy delegacje Ukrainy i USA spotykały się w Arabii Saudyjskiej, aby omawiać możliwe zawieszenie broni. W wyniku ataku zginąć miało 3 mężczyzn w Moskwie, kolejnych 18, w tym 3 dzieci, została ranna. W kolejnych dniach ataki na stolicę Rosji były kontynuowane, ale także te wycelowane w rosyjskie rafinerie. Nieprzerwanie atakowana jest m.in. rafineria Tuapse. W tym przypadku niewykluczone, że Ukraińcy ataku dokonali zmodyfikowanym pociskiem ”Długi Neptun”, który ma mieć zasięg do 1000 kilometrów.
Okres wzmożonej amerykańskiej niepewności trwa. W dalszym ciągu decyzje Amerykanów będą kluczowe dla kierunku, w którym potoczy się wojna. Niezmienne pozostają za to cele Moskwy - pełna kontrola polityczna Ukrainy, oraz cel Kijowa - obrona przed tym scenariuszem. Decyzje Donalda Trumpa pozostają jednak, jak on sam, nieprzewidywalne.
Źródła:
- https://www.bbc.co.uk/news/articles/cwygxvvrd8do
- https://www.euronews.com/2025/03/17/ceasefire-talks-with-putin-will-involve-land-and-powerplants-trump-says
- https://www.reuters.com/business/energy/us-treasury-confirms-expiration-russian-energy-financing-license-2025-03-13/
- https://ofac.treasury.gov/media/933791/download?inline
- https://www.euronews.com/my-europe/2025/03/14/hungary-drops-veto-and-agrees-to-prolong-eu-sanctions-on-russian-individuals?utm_source=news.google.com&utm_campaign=feeds_europe&utm_medium=referral
- https://www.cnbc.com/2025/03/14/us-stock-market-loses-5-trillion-in-value-in-three-weeks.html
- https://www.cnbc.com/2025/03/10/tesla-shares-plunge-14percent-head-for-worst-day-in-five-years.html
- https://polymarket.com/event/us-recession-in-2025?tid=1741958473874
- https://theaviationist.com/2025/03/13/portugal-f-35-plans/
- https://www.cbc.ca/news/politics/f35-blair-trump-1.7484477
- https://x.com/robin_j_brooks/status/1900263500250755460
- https://x.com/naalsio26/status/1900350845176234019
- https://x.com/J_JHelin/status/1900251481674309891
- https://x.com/OSINTua/status/1899863928441561468
- https://www.reuters.com/world/europe/ukraine-launches-drone-attacks-targeting-moscow-russia-says-2025-03-11/
- https://euromaidanpress.com/2025/03/14/rosneft-owned-refinery-in-tuapse-hit-in-overnight-drone-attack/
- https://x.com/bayraktar_1love/status/1900869544689684894
- https://x.com/NOELreports/status/1900874600969289915