- Hubert Walas
Starcie interesów.
Perspektywa głównych graczy na konflikt izraelsko-palestyński oraz Bliski Wschód.Od niedawna światowe media informują o ponownej eskalacji konfliktu pomiędzy Izraelem i ludnością autonomii palestyńskiej, którą w tym starciu reprezentuje przede wszystkim Hamas. Dyplomacja każdego kraju apelowała o zawieszenie broni, które w końcu nastąpiło. Jednak każdy liczący się na Bliskim Wschodzie gracz patrzy na ten konflikt, oraz szerzej, na region przez pryzmat własnych interesów narodowych. Powstało już wiele analiz o przyczynach tego konfliktu - zachęcam np. do zapoznania się z komentarzem Marcina Kuśmierczyka z kanału Polityka Zagraniczna. Dlatego w tym materiale przyjmijmy się optyce, którą na konflikt i Bliski Wschód mają główne siły - Stany Zjednoczone, Rosja, Iran, Chiny i Turcja.
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone Ameryki to od lat najbliższy sojusznik Izraela. Sojusznik praktycznie bezwarunkowy. Od 1946 roku USA wsparły Izrael łącznie na kwotę $146 miliardów dolarów, co po uwzględnieniu inflacji daje kwotę w wysokości ponad $240 miliardów dolarów. Od 2001 roku Izrael otrzymał ponad 50% - 52 z amerykańskiego funduszu Foreign Military Financing. Dzieje się tak mimo, że Izrael jest relatywnie zamożnym krajem. W przeliczeniu na mieszkańca PKB Izraela jest większe od brytyjskiego, francuskiego, czy japońskiego.
W przeszłości wspieranie kwestii izraelskiej było tematem ponad podziałami w Waszyngtonie, zarówno Demokraci i Republikanie zgadzali się w tej kwestii. Jednak w ostatnich latach to nastawienie zaczęło się zmieniać. Republikanie w dalszym ciągu optują za silnym wspieraniem Izraela, co też pokazywała polityka Donalda Trumpa i jego bliska relacja z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Doprowadziło to m.in. innymi do uznania przez Waszyngton Jerozolimy za stolicę Izraela. Jednak w ostatnim czasie Demokraci zaczęli coraz częściej mówić o warunkowaniu wsparcia dla Izraela.
Mimo, że Biden od lat wyrażał bezpośrednie poparcie dla Izraela, teraz nabiera wody w usta. Administracja amerykańska będąc bliskim sojusznikiem Izraela jest teraz de facto obciążona ofensywnymi działaniami Tel Awiwu. Dlatego Biden nie krytykuje wprost ofensywy izraelskiej, ale wzywa do zawieszenia broni przez obie strony. Nieoficjalnie jednak mówi się, że Biden namawiał Netanjahu do zaprzestania bombardowań.
Przez pryzmat moralności i wartości nie powinno się patrzeć na geopolitykę, gdzie pragmatyczny interes państw jest nadrzędną wartością. Jednak są to czynniki, które należy wziąć pod uwagę, do uzyskania poparcia wewnętrznego. A coraz więcej Amerykanów sceptycznie patrzy na politykę Izraela względem Muzułmanów. To może przełożyć się na politykę zagraniczną administracji Bidena względem Izraela i ograniczaniem bezwarunkowego wsparcia.
Członkowie amerykańskiego Kongresu zaczynają debatować nad słusznością i moralnością dostarczania Izraelowi broni, która potem używana jest przeciwko Palestyńczykom na zachodnim brzegu Jordanu, czy w Strefie Gazy. Wśród amerykańskich analityków są głosy, że jeśli Amerykanie w końcu opowiedzieliby się za bardziej skalkulowaną polityką względem Izraela, Tel Aviv być może w końcu zacząłby się angażować w dyplomację ze swoimi sąsiadami w stopniu, w którym teraz tego nie robi.
Tym bardziej, że od jakiegoś czasu Stany Zjednoczone próbują jak najbardziej ograniczać swoje zaangażowanie na Bliskim Wschodzie, by móc angażować więcej zasobów do rywalizacji z Chinami na zachodnim Pacyfiku. Świadczy o tym, m.in wycofanie wojsk amerykańskich z kapitałochłonnego Afganistanu. Niemniej Waszyngton chcąc utrzymać słabnącą dominację, musi cały czas pokazywać swoją obecność w regionie, stąd całkowite porzucenie Izraela nie wchodzi w grę.
Federacja Rosyjska
Bliski Wschód od zawsze był miękkim podbrzuszem Rosji. Zatem wojskowa interwencja Federacji Rosyjskiej w Syrii, która rozpoczęła się w 2015 roku, była oportunistycznym powrotem Rosjan do kluczowego dla nich regionu. Strategia Kremla w regionie opiera się o elastyczną grę o wpływy. Moskwa jest w stanie utrzymać dobre relacje z głównymi aktorami regionu - Izraelem, Turcją, Iranem i innymi państwami Zatoki Perskiej, mimo że państwa te pozostają między sobą w różnych relacjach.
Rosja używa wszystkich narzędzi, które ma do dyspozycji, by poszerzać swoje wpływy na Bliskim Wschodzie - siłę wojskową, organizacje paramilitarne, wywiad, handel i soft power. Specyfika narzędzi, którymi operuje Moskwa sprawia, że Rosja uzyskuje największy wpływ na region w momencie, gdy ten jest niestabilny. Dlatego też Syria jest epicentrum rosyjskiego oddziaływania na region. Strategiczne położenie Syrii we wschodnim Medytarenie pozwala Rosjanom na projekcję siły nie tylko w głąb kontynentu azjatyckiego, ale także względem południowo-wschodniej flanki NATO. Rosjanie uważają, że amerykańska obecność w regionie będzie zanikać, co stworzy próżnię bezpieczeństwa, którą Moskwa chętnie wypełni zwiększając swoją obecność. Jednak Rosjanie nie mają narzędzi, ani możliwości do ekspansji ekonomicznej w regionie - wyłączając pojedyncze umowy gospodarcze, najczęściej z krajami objętymi sankcjami przez środowisko międzynarodowe, jak to ma miejsce z Iranem.
Wracając do Izraela. Mimo, że Izrael jest bliskim sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, to Tel Aviv nie postrzega Rosji jako przeciwnika. Oba kraje łączy więź kulturowo-historyczna. 30 lat temu ponad milion rosyjskich Żydów przybyło do Izraela, podnosząc populację kraju o 20%. Ponadto Izrael głośno przypomina o roli Związku Sowieckiego w pokonaniu nazistowskich Niemiec podczas II wojny światowej, co Moskwa bardzo docenia. Bezpośrednie relacje Benjamina Netanjahu i Władimira Putina pozostają bardzo dobre.
Moskwa, mimo że wspiera reżim Assada w Syrii i walczy razem z Iranem i Hezbollahem, stara się grać jak najbardziej elastycznie. Oficjalnie nie popiera irańskich agresji względem Izraela, a z drugiej strony przymyka oko na ataki Izraela na irańskie cele w Syrii. Jednocześnie na horyzoncie są kwestie, w których ciężko będzie znaleźć Izraelowi i Rosji wspólne stanowisko. Chodzi o różnice względem przyszłości Syrii, irańskiego programu nuklearnego, czy przede wszystkim kwestię palestyńską - gdzie Rosjanie popierają powstanie niezależnego państwa palestyńskiego.
Należy jednak pamiętać, że Rosjanie nie patrzą na konflikt przez pryzmat jego rozwiązania, ale przez to jak wpłynie on na relacje Moskwy ze stronami konfliktu. A następnie jaką strategię przyjąć, by jak najlepiej się wypozycjonować w regionie. W praktyce Rosja chce pełnić rolę mediatora zapraszając często obie strony do rozmów, chcąc w nich uczestniczyć, co podnosi międzynarodową pozycję Moskwy. Nie inaczej jest też teraz. Federacja Rosyjska opowiadając się po stronie palestyńskiej w tym konflikcie wzywała do zawieszenia broni. Jednocześnie chciała wziąć udział w rozmowach dotyczących rozwiązania konfliktu. Niezależnie od formatu, ponieważ proponuje zarówno bezpośrednie rozmowy palestyńsko-izraelskie z rolą Rosji jako mediatora, ale także zwołanie kwartetu globalnych mediatorów - Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, ONZ i właśnie Rosji.
Iran
Sprawa z Iranem teoretycznie jest prosta. Iran i Izrael to najbardziej zaciekli rywale na Bliskim Wschodzie. Obie strony ścierają się na wielu frontach zastępczych w całym regionie. Dlatego Teheran, co oczywiste, mocno opowiada się za Palestyńczykami w tym konflikcie, militarnie wspierając Hamas. Czołowy irański dowódca generał Esmail Qaani, powiedział że „nie jest to walka jedynie Hamasu, ale całego świata islamskiego”. Iran wzywa do zorganizowania referendum , które miałoby określić los Palestyny.
Jednakże patrząc z szerszej perspektywy, szczególnie na kwestię programu nuklearnego w Iranie, powstaje spory konflikt interesów dotyczący wszystkich graczy. Izrael od lat ostrzega, że broń jądrowa w rękach fanatycznego reżimu w Teheranie jest to największym zagrożeniem w regionie. Iran z kolei deklaruje, że rozwija program w celach obronnych.
Nałożone przez administrację Trumpa sankcje na Iran, dogłębnie dotknęły irańską gospodarkę, ale nie przeszkodziły w kontynuowaniu programu nuklearnego. Ponadto mobilizowały Teheran do szukania lewarów siły i rozwijania własnej sieci zastępczych bojówek, z których wiele wymierzonych było pośrednio lub bezpośrednio w interesy Izraela. USA w ramach dealu z Iranem chcą znieść ponad 1500 sankcji. Tel-Awiw, rzecz jasna, wyraża głęboki sprzeciw dla takiego scenariusza.
Jednak oprócz Izraela, utrzymanie statusu quo, jest także w interesie Rosji. Dzieje się tak z kilku powodów. Po pierwsze utrzymuje irańską ropę poza światowym obiegiem, zostawiając rosyjskiej ropie więcej rynku. Ponadto zmusza Iran do poszukiwania innych partnerów, a to rola którą Moskwa chętnie podejmuje oraz mobilizuje Teheran do szukania lewarów w regionie poprzez swoje grupy proxy, z którymi często współpracuje także Kreml. Wypracowanie przez USA umowy z Iranem w efekcie nie jest, ani w interesie Izraela, ani Rosji. Ani także Arabii Saudyjskiej, która ma równie antagonistyczny stosunek do Iranu, co Izrael.
Irańskie obiekty nuklearne zostały zaatakowane na początku kwietnia 2021 r., o co Teheran obwinił Tel Awiw. Głównym motywem mogło być sabotowanie rozmów w sprawie zniesienia sankcji wobec Iranu. Wiedeńskie mediacje, które toczą się za pośrednictwem Unii Europejskiej, nadal trwają. Jeśli doprowadzą do całkowitego zniesienia sankcji, z pewnością doprowadzą do zmiany układu sił na Bliskim Wschodzie.
Chiny
Zaangażowanie Chin na Bliskim Wschodzie stopniowo rosło od dwóch dekad. Zaś, niedawno ogłoszony, wart $400mld deal z Iranem oczekiwany był od dłuższego czasu. Chińczycy widzą w regionie przede wszystkim dostarczyciela surowców naturalnych, obszar ekspansji w ramach inicjatywy Pasa i Szlaku oraz potencjalny rynek zbytu dla swoich produktów.
Nieco inaczej wygląda perspektywa z jakiej Chińczycy patrzą na Izrael. Relacje chińsko-izraelskie pogłębiają się na wielu frontach. Szczególnie widoczne jest to w “miękkich” dziedzinach takich jak współpraca gospodarcza, edukacja i turystyka. Izraelski sektor zaawansowanych technologii przyciąga chińskie inwestycje, z kolei jego położenie wzdłuż korytarza Pasa i Szlaku jeszcze bardziej wzmacnia atrakcyjność Izraela w oczach Chińczyków. Jednak w polityce zagranicznej oraz sektorze militarnym oba państwa zachowują dużą asertywność z uwagi na spór interesów względem Stanów Zjednoczonych.
Pekin także z uwagą przygląda się napiętym stosunkom izraelsko-irańskim. Szczególnie w kontekście wspomnianej wcześniej umowy z Iranem. Póki co, jednak nie można mówić o osi ‘Pekin-Tehran’. W 2019 roku Chiny importowały z regionu ponad 650 milionów ton ropy. Jedynie 18 mln, lub 3% ropy wysłał do Chin Iran, mimo że Teheran miał zablokowanych wiele innych kierunków zbytu. W dalszym ciągu to Arabia Saudyjska, bliski sojusznik USA, pozostaje największym partnerem ekonomicznym Chin w regionie. Potencjalna chińsko-irańska współpraca ma swoje ograniczenia. Chińczycy grają w regionie w grę wielostronną i starają się budować powiązania z wieloma rywalami Teheranu, m.in z Izraelem i Arabią Saudyjską.
Co ciekawe, paradoksalnie interesy Chińczyków i Amerykanów na Bliskim Wschodzie są w dużej części zbieżne. Obu zależy na stabilizacji regionu i zapobieganiu konfliktom. Chiny będą mogły wtedy spokojnie ekspandować ekonomicznie w głąb regionu. Amerykanie z kolei mogą wtedy poświęcać zasoby na ważniejsze z perspektywy Waszyngtonu kierunki działań. Niemniej zarówno Iran, jak i Chiny, zgadzają się co do jednego - ograniczenia siły i wpływu Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie, co nie jest w interesie Izraela.
Konflikt izraelsko-palestyński to w praktyce kolejny punkt zbieżny interesów Waszyngtonu i Pekinu, gdzie obu stronom zależy na rozwiązaniu konfliktu. Chiny przewodniczą obecnie Radzie Bezpieczeństwa ONZ, gdzie wzywają obie strony do pokoju. Jednocześnie zarzucają Amerykanom brak obiektywizmu w ocenie sytuacji, faworyzowanie Izraela, i oskarżają o sabotowanie akcji dążących do rozwiązania konfliktu w oparciu o prawo międzynarodowe.
Turcja
Turcy również uderzają w Amerykanów, stojąc w sporze izraelsko-palestyńskim po stronie Palestyny. Ankara była pierwszym krajem z większością muzułmańską, który uznał niepodległość Izraela w 1948 roku. Jednak w ostatnim czasie relacje turecko-izraelskie są bardzo wyboiste. Turcja prowadząc ofensywną politykę regionalną popada w izolację na Bliskim Wschodzie, co także doprowadziło do pogorszenia relacji z Izraelem i Stanami Zjednoczonymi. Mimo tego, Ankara i Tel Awiw umiały oddzielić kwestie polityczne od ekonomicznych, co skutkuje stałym wzrostem wymiany handlowej pomiędzy Turcją i Izraelem.
Niemniej obecnie oba kraje dalej pozostają w chłodnych stosunkach, bez misji dyplomatycznej na poziomie ambasadorów w obu krajach. Recep Erdogan odwołał swojego ambasadora w Izraelu w 2018 roku, po uznaniu przez Trumpa Jerozolimy jako stolicy Izraela. Aczkolwiek, w ostatnim czasie Turcy wysyłali sygnały, że chciałby powrotu normalizacji stosunków, widząc w Izraelu partnera do pomocy odbudowy relacji z Waszyngtonem.
Jako, że Recep Erdogan jednoznacznie opowiedział się po stronie Palestyńczyków w tym konflikcie, stosunki turecko-izraelskie zapewne ponownie ulegną pogorszeniu. Turecki prezydent powiedział, że „opór względem izraelskiej agresji na palestyńskie miasta i Jerozolimę jest długiem honoru całej ludzkości”. Turcja od kilku lat chce pełnić rolę lidera świata muzułmańskiego, zatem każde inne stanowisko względem Palestyńczyków byłoby zaprzeczeniem tej polityki. W Izraelu pojawiają się głosy, że Turcja chce przejąć kuratelę nad wzgórzem świątynnym w Jerozolimie - Haram al-Sharif, który obecnie podlega kurateli Jordanii. Prawdopodobnie teraz obawy te jeszcze wzrosną, a normalizacja stosunków pozostanie odległą perspektywą.
W trakcie każdego poważnego konfliktu opinia światowa i czołowi dyplomaci wzywają do pokoju i zawieszenia broni. Jednak czołowym motywatorem działań poszczególnych graczy zawsze pozostaje interes państwa. Nie jest to rzecz zła, czy dobra. Tak po prostu jest. Nie inaczej jest teraz, gdzie za fasadą dyplomacji pozostaje twarda rywalizacja o wpływy i własną pozycję.
Źródła:
https://americas.chathamhouse.org/article/middle-east-balance-biden-foreign-policy/
https://www.nytimes.com/2021/05/12/us/politics/biden-israel-palestinians.html
https://carnegieendowment.org/2021/05/12/bringing-assistance-to-israel-in-line-with-rights-and-u.s.-laws-pub-84503
https://crsreports.congress.gov/product/pdf/RL/RL33222/40
https://warontherocks.com/2021/04/china-does-not-have-to-be-americas-enemy-in-the-middle-east/
https://www.rand.org/pubs/research_reports/RR2641.html
https://news.cgtn.com/news/2021-05-17/China-s-stance-towards-Israeli-Palestinian-conflict-is-commendable-10krLzE1LNe/index.html
https://www.aa.com.tr/en/europe/russia-calls-for-resolving-israeli-palestinian-conflict/1659379#
https://www.atlanticcouncil.org/blogs/menasource/russia-in-the-middle-east-a-source-of-stability-or-a-pot-stirrer/
https://www.aa.com.tr/en/palestine-under-attack/russia-ready-to-organize-direct-palestinian-israeli-talks/2244680
https://www.newsweek.com/iran-plan-solve-israeli-palestinian-issue-vote-violence-worsens-1590573
https://www.bbc.com/news/world-middle-east-56724039
https://www.reuters.com/world/middle-east/turkey-calls-muslims-take-clear-stance-over-gaza-2021-05-13/
https://www.atlanticcouncil.org/blogs/turkeysource/turkey-is-seeking-a-fresh-start-with-israel/