Infrastruktura za 2 biliony USD.

Krwiobiegiem wartej ponad $20 bilionów amerykańskiej gospodarki jest rozległa fizyczna infrastruktura w postaci dróg, mostów, trakcji kolejowych, sieci energetycznych czy internetowych. Jednak lwia część tej infrastruktury powstała dekady temu, nawet w latach 50 i 60 tych co uderza w konkurencyjność Waszyngtonu i hamuje jego rozwój ekonomiczny. W ostatnim czasie Joe Biden zaprezentował odpowiedź na ten problem, trzymając w garści ponad $2 bilionów. Czy jest ona wystarczająca?

Infrastrukturalne zacofanie

Prawdą jest, że wysiłek, który włożyli Amerykanie, głównie w latach 50/60 XX wieku w inwestycje infrastrukturalne stanowił fundament dla przyszłej hegemonicznej pozycji tego państwa. Ówczesny prezydent Dwight Eisenhower rozumiał zależność pomiędzy wydajną infrastrukturą, a gotowością armii, która w czasach Zimnej Wojny, zaraz po wojnie w Korei musiała być zdolna do szybkiego reagowania. Ale wizja ta wykraczała poza bliską Eisenhowerowi sferę militarną, mówił on: ‘Nowoczesna, wydajna sieć autostrad jest kluczowa do zaspokojenia potrzeb naszej rosnącej populacji, kwitnącej gospodarki i naszego bezpieczeństwa narodowego”.

Od lat 60, kiedy Ameryka przeżywała ostatni infrastrukturalny boom, populacja USA podwoiła się. Jednak Narodowy System Autostrad był zaprojektowany był tak, by służyć do lat 70 XX wieku. Niskie nakłady finansowe sprawiły, że obecnie mówiąc kolokwialnie - wszystko się sypie. Lata niedofinansowania sprawiły, że obecne zaniedbania amerykańskiego systemu dróg i mostów szacuje się na kwotę $830 miliardów. Henry Petroski, historyk i inżynier, szacuje z kolei że same straty wynikające z korków ulicznych i opóźnień lotów kosztują Amerykanów $150 mld rocznie.

Co czwarty most jest wadliwy, w tym 10% z nich jest strukturalnie wadliwych, a 14% funkcjonalnie przestarzała. Amerykańskie porty lotnicze mimo że obsługują najwięcej pasażerów ze wszystkich krajów świata, to tylko 4 z nich znalazły się w czołowej 50 lotnisk świata. Z kolei co 5 lot w USA jest opóźniony. Amerykańskie pociągi pasażerskie osiągają średnio połowę prędkości szybkich kolei europejskich. A Amerykanie płacą za internet więc, niż Europejczycy, a mimo to korzystają z wolniejszego łącza. Co więcej, najnowsze raporty wskazują, że ponad 40 milionów Amerykanów nie ma dostępu do szerokopasmowego internetu, a więc mowa tu o populacji wielkości Hiszpanii, czy Polski.

Z kolei ostatni raport Amerykańskiego Towarzystwa Inżynierów Budownictwa (American Society of Civil Engineers) ocenił stan krajowej infrastruktury na C-, z 43% dróg i mostów w „mizernym lub przeciętnym” stanie. Paradoksalnie jednak ocena związku amerykańskich inżynierów wzrosła po raz pierwszy od 20 lat z oceny „D”.

Jednym słowem wydajność infrastruktury w USA cierpi z powodu jej stosunkowo niskiej jakości, co ma konsekwencje dla firm, pracowników i podróżnych.

Krwioobieg państwa

Stawka jest wysoka, a zaniechania wieloletnie. Wydajna, nowoczesna infrastruktura jest jednym z najważniejszych czynników, który zadecyduje, o tym czy Stany Zjednoczone dalej będą przyciągać światowe talenty, czy utrzymany i podnoszony będzie poziom innowacyjności gospodarki, czy amerykańskie firmy będą mieć konkurencyjną przewagę by eksportować swoje produkty i usługi na rynki zagraniczne, w końcu czy amerykański sen dalej będzie pobudzał ludzką wyobraźnię, czy pozostaje jedynie reliktem przeszłości niezrozumiałym dla przyszłych pokoleń.

Inwestycje w infrastrukturę należy również postrzegać przez pryzmat strategicznej rywalizacji z Chinami. Ta może trwać latami, a Pekin od ponad dekady na szczycie listy priorytetów stawia szeroko rozumiane skomunikowanie - 5G, sieć autostrad i szybkich kolei, inteligentne miasta itd. Amerykanie do rywalizacji w tym maratonie startują zatem ze zwichniętym kolanem.

Potencjalne, nowe otwarcie infrastrukturalne to szansa na stworzenie wydajniejszej, „zielonej” infrastruktury, bardziej odpornej na katastrofy naturalne, które rokrocznie kosztują amerykański budżet miliardy dolarów. Konieczność wzmożonych wydatków na infrastrukturę jest zatem tematem bezspornym, niezależnie od obozu politycznego w USA. Mówili już o tym Barack Obama i Donald Trump, ale niewiele z tego wyszło. W drodze do Białego Domu mówił o tym głośno, także Joe Biden. Wszyscy czekali zatem, kiedy przedstawi swój plan bardziej konkretnie.

Stało się to, 31 marca 2021 roku Prezydent Biden przedstawił American Jobs Plan - plan inwestycji w infrastrukturę na poziomie $2.3 bilionów na przestrzeni 8 lat, nazywając go „pokoleniową inwestycją”, która stworzy „najbardziej odporną, innowacyjną gospodarkę na świecie”.

Oficjele Białego Domu wyliczają, że wydatki przyczynią się do 32 000 km przebudowanych dróg, naprawy tysięcy najważniejszych mostów w kraju, wymiany ołowianej sieci wodociągów i powstania milionów miejsc pracy. Długofalowo celem jest poprawa amerykańskiej konkurencyjności, czy zmniejszenie emisyjności klimatycznej.

Jednak tutaj musimy być nieco bardziej konkretni. Myśląc o infrastrukturze komunikacyjnej myślimy głównie o drogach, mostach, czy kolei. Jednak Joe Biden w swoim planie przyjął znacznie szerszą definicję. Przykładowo wydatki na drogi i mosty to jedynie 5% całego planu, czyli $115 miliardów. Całość programu można podzielić na 4 główne obszary.

Pierwszy - transport. Obejmuje budowę i naprawdę dróg, mostów, lotnisk, kolei, czy inwestycje w transport publiczny. A także, inwestycje w infrastrukturę dla samochodów elektrycznych, na co przewidziane jest najwięcej środków z tego zakresu - $174 mld. Nawiasem mówiąc, gdyby ten plan przeszedł, proces odejścia producentów motoryzacyjnych od silników spalinowych na rzecz elektrycznych jeszcze bardziej by przyspieszył. Całościowo na transport przeznaczono $621 mld, czyli niecałe 30% środków.

Połowę tego - $311 mld przeznaczono na drugi obszar - czyli infrastrukturę komunalną, co obejmuje sieci internetu szerokopasmowego, linie wysokiego napięcia, czy wodociągi.

Najwięcej bo $768mld przeznaczono na budynki publiczne, szkoły i opiekę osób starszych. Jednostkowo to właśnie opieka nad seniorami jest zdecydowanie najdroższą pozycją na liście, oszacowano ją na $400mld.

Pozostałe $593mld zagospodarowano na bardzo wiele, skrajnych inicjatyw od wsparcia National Science Foundation, czy badania i rozwój nad klimatem lub mikroprocesorami, po walkę z nierównością rasową i płciową. Jednym słowem łatwiej zapytać o to czego na liście nie ma, niż to co się na niej znajduje.

Czy to wystarczy?

Nie trudno zauważyć, że jedynie połowa środków planu Bidena, przeznaczona jest na poprawę skomunikowania kraju. Dzieląc kwotę $1 biliona na 8 lat otrzymujemy $125 mld rocznie, czyli wydatek na poziomie połowy procenta PKB USA.

Obecnie Stany Zjednoczone wydają na budowę i utrzymanie infrastruktury około 2.5% PKB, po ewentualnym wdrożeniu planu, te wydatki zwiększyłyby się do 3-3.5% PKB. Czy to dużo? W Europie obecnie te wydatki średnio oscylują w granicach 5% PKB. W Chinach z kolei udział wydatków na infrastrukturę to aż 8% PKB i ta kwota ma docelowo stale rosnąć. Między rokiem 2011, a 2013 Chiny zużyły o połowę więcej cementu, niż Stany Zjednoczone przez cały XX wiek, a sieć szybkich kolei, którą w rekordowym czasie zbudowano w Chinach jest dłuższa od sieci szybkich kolei całej reszty świata wziętej razem.

To pokazuje skalę wyzwania z jakim mierzy się Waszyngton. Bowiem z perspektywy geopolitycznej to m.in. świetna infrastruktura ma pomóc Amerykanom stawić czoło chińskim, globalnym ambicjom. Czy zatem plan Bidena jest w istocie rewolucyjny? Czy jest to plan, który pozwoli nadrobić Amerykanom dystans do znacznie bardziej rozwiniętych w tym względzie Chin Wschodnich? Są ku temu spore wątpliwości.

Jest to o tyle zastanawiające, ponieważ wielu ekonomistów wskazuje, że wydatki na infrastrukturę powodują efekt zwielokrotnienia. Z jednego wydanego na ten sektor dolara, zwrot do PKB jest nawet w wysokości $3. Wspomniane wcześniej Towarzystwo Amerykańskich Inżynierów oszacowało, że luka infrastrukturalna w Stanach wynosi $2 biliony potrzebne do 2025 roku. A jeśli Waszyngton temu nie sprosta, poskutkuje to stratami w wysokości $4 bilionów. Uwzględniając, że w Planie Bidena na infrastrukturę komunikacyjną przeznaczony jest $1 bilion w ciągu 8 lat, plan ten wypełnia zatem szacunki inżynierów około w 25%.

Mogłoby się wydawać, że chociaż amerykańskie korporacje z zadowoleniem przyjmą długo wyczekiwany plan inwestycji w infrastrukturę, by nadrobić dystans jaki dzieli USA od wielu innych rozwiniętych państw. Jednak teraz wydają się one mówić - „spróbujcie jeszcze raz”. Jak zwykle chodzi o pieniądze - bowiem Biden chce sfinansować swój plan głównie przez podniesienie podatków, w tym podatku od korporacji z 21% do 28% w trakcie 15 lat. A to w ocenie biznesu sprawi, że Stany staną się mniej konkurencyjnym rynkiem, spowolni to wzrost gospodarczy i tworzenie miejsc pracy. Poza tym, mimo nawoływań Bidena, plan infrastrukturalny nie jest popierany przez Republikanów. Biznes lubi spokój, a walka polityczna na pewno nie ułatwi im działania.

Jednakże być może największy strach korporacyjnej Ameryki wywołuje pomysł podatku w wysokości 21% od zagranicznych dochodów firm amerykańskich. Mogłoby to spowodować chęć ucieczki firm i przyjmowania zagranicznych adresów. Wprawdzie Waszyngton naciska na kraje rozwinięte by te przyjęły taki sam próg podatkowy, by gospodarki te pracowały „w harmonii”. Jednak rozmowy na ten temat toczą się od lat i prowadzą donikąd, ponieważ możliwość ustalania własnych poziomów podatkowych to ważny element niezależności każdego kraju.

Reasumując - plan Bidena budzi wiele kontrowersji zarówno politycznych, jak i biznesowych. Jednakże, nawet abstrahując od finansowania. Co istotniejsze, jest on w praktyce zbyt „rozwodniony” i w efekcie zbyt skromny, by stanowił poważną odpowiedź na wydatki chińskie na ten cel. Nawet jeśli Demokratom uda się doprowadzić inicjatywę Bidena do końca i zostanie wprowadzona w życie, będzie ona bardziej leczeniem zaniechań ostatnich kilkudziesięciu lat, niż realnym amerykańskim krokiem naprzód.

Źródła:

https://www.nytimes.com/2021/03/31/business/economy/biden-infrastructure-plan.html
https://www.nytimes.com/interactive/2021/03/31/upshot/whats-in-bidens-infrastructure-plan.html
https://www.businessinsider.com/what-is-in-bidens-infrastructure-bill-package-american-jobs-plan-2021-3?IR=T
https://www.forbes.com/sites/sarahhansen/2021/04/05/bidens-infrastructure-plan-may-slow-economy-down-moodys-says-but-not-for-long/?sh=171908f82281
https://apnews.com/article/joe-biden-donald-trump-politics-climate-climate-change-c14bb6ce360a43e6239abfe087758e5c
https://www.politico.com/news/2021/04/06/corporate-america-biden-infrastructure-plan-479490
https://www.cfr.org/backgrounder/state-us-infrastructure
https://www.ft.com/content/d52d49b1-444d-4296-a4d1-6c0fbb830691
https://infrastructurereportcard.org/wp-content/uploads/2020/12/2021-IRC-Executive-Summary.pdf
https://www.csis.org/analysis/united-states-broken-infrastructure-national-security-threat
https://www.csis.org/analysis/american-jobs-plan-gets-serious-about-infrastructure-and-climate-change
https://www.youtube.com/watch?v=l40GLeYP7Lg&ab_channel=DailyMail
https://apnews.com/article/joe-biden-donald-trump-politics-climate-climate-change-c14bb6ce360a43e6239abfe087758e5c
https://www.cfr.org/backgrounder/state-us-infrastructure