Romansując z Rosją? 

Indie są na drodze by stać się, obok USA i Chin, najważniejszym graczem światowej gry mocarstw. Takie stwierdzenie z każdym dniem jest coraz mniej kontrowersyjne. Status ekonomiczny i kapitałowy kraju rośnie, a wraz z nim potencjał, który do dyspozycji mają decydenci w Delhi. Jednak po drodze muszą oni obrać strategię, która doprowadzi Indie, do ich zdaniem, należnego im miejsca w globalnej hierarchii. A to nie jest łatwe. Dlaczego Indie romansują z Rosją, która jest de facto junior partnerem Chin - największego rywala Delhi? Jak to przekłada się na relacje z USA i Zachodem, którego częścią w oczach niektórych Indie, jako największa demokracja świata, być powinny? I co tak naprawdę jest największym zagrożeniem dla tego najludniejszego kraju świata?

Era Indii

Istnieją mocne przesłanki świadczące o tym, że za kolejne dekady globalnego wzrostu w dużym stopniu odpowiadać będzie wzrost Indii. Chetan Ahya, chief Asia economist w Morgan Stanley, przewiduje, że w ciągu najbliższej dekady gospodarka Indii będzie odpowiadać za jedną piątą światowego przyrostu.

Prawdopodobieństwo znaczącego wzrostu znaczenia Indii na arenie międzynarodowej jest wysokie. Kraj w ciągu kilku lat stanie się trzecią największą gospodarką świata, a w kolejnych dekadach ma potencjał by zmniejszać dystans do Chin i USA. To wystarczający powód by mówić o Indiach więcej i przyglądać się polityce Delhi. Tym bardziej, że jak to zwykle bywa z krajem tak wielkim i tak niejednorodnym - jest to przypadek unikalny.

Skala Indii jest olbrzymia nie od dzisiaj, lecz dopiero od niedawna zasoby generowane przez tę skalę pozwalają decydentom w Delhi na śmielsze działania na arenie międzynarodowej. Wcześniej zwyczajnie potencjał demograficzny nie przykładał się na wystarczający potencjał ekonomiczny. Delhi swoje zasoby i uwagę musiało kierować przede wszystkim do wewnątrz, zresztą w dużym stopniu dalej tak jest, niemniej powoli się to zmienia.

Za wzrostem znaczenia Indii stoi kilka czynników, w większości wewnętrznych. Następuje proces stopniowego wyjścia milionów osób ze skrajnej biedy. W 6 ostatnich latach ich liczba zmniejszyła się o ponad 100 milionów. Teraz to mniej niż 1% społeczeństwa. Ci ludzie naturalnie stają się bardziej produktywni, czemu sprzyja coraz łatwiejszy dostęp do internetu. Proces wpięcia ludności do sieci również następuje w zawrotnym tempie. 800 milionów ludzi ma w Indiach dostęp do taniego internetu, w porównaniu do 60 milionów 13 lat temu. Tworzone jest także, unikalne w skali świata, środowisko administracyjno-finansowe znane jako India Stack.

Na pozycję Delhi wpływa również zmieniająca się architektura międzynarodowa. Wzrost Chin i asertywność Pekinu na Indo-Pafyciku naturalnie skłania Amerykanów do szukania pomocy w tłumieniu sprawczości Chińczyków. Indie są do tego naturalnym partnerem - duży, strategicznie położony kraj z rosnącymi zdolnościami, który z resztą podziela obawy Waszyngtonu względem Chin. Ta zbieżność interesów poskutkowała zawiązaniem paktu Quadrilateral Security Dialogue w 2008, w skrócie QUAD w którego skład oprócz USA i Indii weszły także Japonia i Australia.

Jeśli jednak ktoś sądził, że partnerstwo Indii i USA będzie przebiegać na podobnych zasadach do tych z Australią i Japonią, mógł się srogo zawieść. Parafrazując klasyka Indie „są za Stanami Zjednoczonymi, a nawet przeciw”.

Opozycja względem Chin to ważny aspekt polityki zagranicznej Delhi, ale nie taki który całkowicie ją definiuje. Bowiem druga kluczowa składowa odwraca tę relację i umieszcza Indie i Chiny w jednym koszyku, a USA w drugim.

Dyplomatyczna akrobatyka

Indyjscy decydenci niechybnie zdają sobie sprawę z potencjału jaki prezentuje kraj, i ta konkluzja, w połączeniu z przejawami rosnącego wewnętrznie nacjonalizmu, prowadzi Delhi do opowiadania się za wielobiegunowym porządkiem świata, w kontrze do jednobiegunowego świata, w którym jedynym hegemonem są Stany Zjednoczone. Wielobiegunową przyszłość propaguje m.in. Rosja, Turcja, czy właśnie Chińska Republika Ludowa.

Delhi zatem stara godzić konieczność utrzymywania dobrych stosunków z Amerykanami, z próbą podkopania sprawczości Waszyngtonu, w sposób na tyle delikatny by całkowicie Amerykanów nie zrazić. Niemniej degradacja porządku amerykańskiego nie jest dla Hindusów celem samym w sobie, lecz rezultatem prób budowania własnej sprawczości, tworzenia odrębnego i niezależnego ośrodka siły na subkontynencie indyjskim.

W efekcie indyjska strategia nieprzywiązywania się - non-alignmentu lub multialignmentu czyli wielo-dopasowania skutkuje obecnością kraju zarówno w strukturach zachodnich takich jak QUAD, jak i takich, które mogą być traktowane jako anty-zachodnie, takie jak grupa BRICS, czy Szanghajska Organizacja Współpracy.

Dla waszyngtońskich polityków, przyzwyczajonych do działania z pozycji siły, może to być irytujące, jednak stosunek przewag i uzależnień obu stron wymusza powściągliwość. Ekonomicznie Indie polegają na USA w bardzo dużym stopniu. Ameryka to największy partner handlowy Indii, i zdecydowanie największy rynek zbytu odpowiadając za blisko 18% eksportu, za co głównie odpowiada rozbudowany sektor usług. USA jest również jednym z największych inwestorów w kraju.

Niemniej ta ekonomiczna zależność działa w dwie strony. Wiele amerykańskich firm jest uzależniona od taniej i wyspecjalizowanej kadry w Indiach. Ponadto Waszyngton, budując koalicję powstrzymywania Chin w regionie Indopacyfiku nie może sobie pozwolić na utratę Indii. A w interesie Delhi bynajmniej nie jest wizja narzucania sobie woli np. przez dominującą na Oceanie Indyjskim chińską marynarkę wojenną. I tak koło się zamyka. Oba ośrodki wzajemnie się potrzebują. To daje Indiom pole do działania, za które Delhi nie jest karane sankcjami przez Waszyngton, jak na przykład Turcja.

Z tą myślą z tyłu głowy, Hindusi na czele z premierem Narendrą Modim, wracają do rozważań na temat poprawy własnego statusu na świecie i budowania niezależności. Co stanowi dobre wprowadzenie do tematu Rosji.

Moskwa była bowiem do tego idealnym partnerem, lub jak będą niektórzy argumentować - dalej jest. Rosjanie byli świetnym źródłem taniego, w teorii niezłego, uzbrojenia. Stockholm International Peace Research Institute wyliczył, że między rokiem 2012, a 2017 aż 69% importu indyjskiego uzbrojenia pochodziło z Federacji Rosyjskiej. Ta relacja sięga wielu dekad wstecz, kiedy Indie były cichym sojusznikiem ZSRR podczas Zimnej Wojny.

Co więcej oba społeczeństwa w dużym stopniu współdzielą narrację o “wyzyskującym Zachodzie”. Moskwa i Delhi w ten czy inny sposób mówią o odrzucaniu neokolonialnego porządku. Choć w tym miejscu należy od razu zaznaczyć, że ta narracja jest instrumentalną próbą zwiedzenia hinduskiego społeczeństwa. O ile Delhi zważając na swoją historię z Brytyjczykami ma uzasadnione podstawy do takiej wykładni, tak Moskwa sama w sobie była i jest opresyjnym imperium względem narodów, które podbiła w ostatnich kilkuset latach. W tym kontekście to Moskwa jest nowym Londynem, a Kijów nowym Delhi.

W efekcie, gdy 24 lutego 2022 roku wybuchła wojna rosyjsko-ukraińska, pryzmat przez jaki Hindusi na nią patrzyli definiowany był przez negatywne doświadczenia historyczne z Zachodem, a także chęć wykorzystanie tej sytuacji na własną korzyść. Oczywiście nie mówimy tu o całym społeczeństwie, lecz prorosyjskie nastroje były i są w Indiach dalej szeroko obecne.

„Większość Hindusów badanych w lipcowym sondażu odmówiła nazwania rosyjskiej inwazji na Ukrainę złą. Sondaż z września 2022 r. przeprowadzony na ponad 1000 dorosłych Hindusów wykazał, że Hindusi winią za rosyjską inwazję na Ukrainie w równym stopniu Zachód, co Rosję, a większość nie wierzy, że zwycięstwo Rosji uczyniłoby świat bardziej niebezpiecznym.” - to cytat z tekstu Sameer Lalwani i Happymon Jacob dla Foreign Affairs.

Zatem wraz z ekonomiczną izolacją Kremla, który desperacko szukał rynków zbytu dla swojej ropy, Indie nie zastanawiały się zbyt długo i zaczęły sprowadzać ją z Rosji w dużych ilościach i po dużych rabatach, co rzecz jasna nie podobało się Europejczykom i Amerykanom. Lecz Ci, z powodów wcześniej przytoczonych, mieli poniekąd związane ręce.

Na krytykę takiego postępowania Indii ze strony Zachodu, w mocnych słowach odpowiedział niedawno hinduski dyplomata Amitabh Kant. Przemawiając do reporterów, Kant powiedział: "Europa nie może doprowadzić do zatrzymania rozwoju, walki z ubóstwem, globalnym zadłużeniem, innymi słowy wszystkich kwestii rozwojowych na całym świecie. Czy ta jedna wojna może doprowadzić do zastoju całego świata?". Indyjski urzędnik wezwał globalną społeczność do "pójścia do przodu" oraz do tego, aby Europa "znalazła rozwiązanie dla swoich wyzwań." Te niezwykle mocne uwagi pojawiają się po podobnych komentarzach indyjskiego ministra spraw zagranicznych Subrahmanyama Jaishankara, który powiedział, że Europa musi wyzbyć się złudzenia, że jej problemy są problemami świata, a kwestie nękające społeczność międzynarodową nie są przedmiotem zainteresowania Europejczyków.

Lider Globalnego Południa

O ile treść przekazu hinduskich urzędników wysokiego szczebla jest logiczna, tak ich adresat jest wygodnie chybiony. To nie Europa ma środki i możliwości by zakończyć i zamknąć temat wojny dla świata, lecz Federacja Rosyjska. Jednak łatwiej dla hinduskiej narracji jest opisać to jako problem, który Europa emituje na świat. O ile taki przekaz był przyjęty z uśmiechem przez obecnego na spotkaniu Sergieja Ławrowa, tak takie wypowiedzi niekoniecznie muszą stanowić o przyszłości stosunków Rosji i Indii. Słowa te bardziej, niż wspieranie Rosji mogą być interpretowane jako wyraz ambicji Indii do bycia liderem tzw. “Globalnego Południa”, a zatem większości krajów Ameryki Południowej, Afryki, czy Azji Wschodniej, które często współdzielą problemy wynikające z wzrostu cen żywności, czy energii. Delhi chciałoby być głównym adwokatem tej grupy i alternatywą dla instrumentalnego podejścia Chin, co docelowo miałoby zapewnić Indiom również miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. W tym świecie wypowiedź Kanta ma znacznie więcej sensu.

Problemem dla relacji rosyjsko-indyjskich jest fakt, że istnieje coraz mniej punktów zbieżnych między dwoma ośrodkami. Wcześniej głównym spoiwem była kwestia uzbrojenia. Jednak o ile Rosja dalej pozostaje głównym dostawcą uzbrojenia dla Indii, tak w ostatniej dekadzie udział rosyjskiej broni w indyjskim arsenale spadł o połowę. Hindusi w ramach projektu Atmanirbhar Bharat chcą budować swój własny przemysł zbrojeniowy, a największym przegranym tego procesu są Rosjanie.

Co więcej, wojna obnażyła wiele prawd o rosyjskim sprzęcie, którego na pęczki, w swoich arsenałach, mają Hindusi oraz zablokowało możliwości eksportowe Moskwy, co z niepokojem mogło obserwować Delhi.

W marcu indyjskie siły powietrzne stwierdziły, że Rosja nie jest w stanie wypełnić swojego zobowiązania i że „duża dostawa", której oczekiwano w tym roku, nie nadejdzie, co zmusza siły powietrzne do cięcia wydatków na modernizację o jedną trzecią w porównaniu z rokiem ubiegłym.

W krótkim terminie, Indiom będzie ciężko uniezależnić się od Rosji, ale proces już trwa. A symbolem budowania samowystarczalnego przemysłu zbrojeniowego jest zawodowanie pierwszego lotniskowca rodzimej produkcji INS Vikrant.

Nawet w kwestii Ukrainy, mimo że Indie kluczą, to jednak przemycają dezaprobatę wobec działania Rosji. W sierpniu 2022 roku Indie po raz pierwszy zagłosowały przeciwko Rosji na łamach ONZ w sprawie Ukrainy. Natomiast, podczas wrześniowego szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy w Samarkandzie, premier Indii Narendra Modi otwarcie wyraził niezadowolenie z Rosji, mówiąc Putinowi, że „dzisiejsza era nie jest erą dla wojny".

W indyjskim postrzeganiu Rosji ważna jest jeszcze jedna, być może najważniejsza, kwestia - Chiny. Chiny są dla Rosji znacznie ważniejsze, niż Indie - taka hipoteza raczej nie budzi kontrowersji. Zatem dlaczego bliski sojusznik, rywala lub nawet wroga Indii, jakim są Chiny, znajduje się w tak bliskich relacjach z Delhi?

Odpowiedzią po części jest strategia multi-alignmentu i zgoda co do budowy świata wielobiegunowego, ale nie tylko. Indyjska polityka względem Moskwy pozostaje otwarta by zapewnić Rosjanom drogę wyjścia, by Ci nie byli wyłącznie skazani na Chiny. Zatem Indie poniekąd udostępniają Rosjanom swój potencjał jako kontrargument do rozmów z Chińczykami, którzy i tak prowadzą je z pozycji siły. To pomaga Moskwie zachowywać podmiotowość w rozmowach z Pekinem, i jest zbieżne z interesem Hindusów by Rosjanie nie byli całkowicie zdominowani przez Chińczyków. Ta polityka ma jednak swoje ograniczenia. Jeśli Hindusi wyczują, że opowiadając się za Moskwą, coraz mocniej wspierają Pekin - ta polityka może ulec zmianie.

Chiny chcąc utrzymywać i rozszerzać swoją dominację nad regionem są zmuszone reagować na rosnący potencjał Indii. Robią to m.in wchodząc w bliskie relacje ekonomiczne i militarne z państwami znajdującymi się w najbliższym sąsiedztwie Indii jak Sri Lanka, Pakistan, czy nawet Nepal. Po drugie, Chiny starają się stale angażować Indie podtrzymywaniem tlącego się konfliktu w Himalajach, który co jakiś czas eskaluje.

Tym samym Hindusi zmuszeni są poświęcać wiele zasobów, których mają mniej od Chińczyków, by odpowiadać na prowokacje Pekinu. Tym bardziej, że zaraz obok znajduje się granica z innym rywalem Indii - Pakistanem. W rezultacie zasoby, które mogłyby zostać skierowane np. na rozbudowę marynarki wojennej i wzrost obecności Hindusów na Oceanie Indyjskim, muszą być przekierowywane na jałową walkę w Himalajach.

Ale nawet to powiedziawszy można zaryzykować stwierdzenie, że to nie Chiny są największym zagrożeniem dla Indii. Tym są … same Indie.

Autodestrukcja największym zagrożeniem?

Tak jak już wcześniej wspomnieliśmy - Indie mają po swojej stronie wiele atutów, które przemawiają za wzrostem znaczenia państwa. Natomiast analizując potencjalne, zewnętrzne przyczyny, które mogą wykoleić indyjski pociąg do dobrobytu, najłatwiej wymienić hipotetyczną wojnę na Indopacyfiku lub eskalację konfliktu w Himalajach. Niemniej źródła niepokoju warto poszukać przede wszystkim na własnym podwórku.

Indie szczycą są statusem największej demokracji świata. Niemniej kondycja tej demokracji jest tematem, delikatnie mówiąc, spornym. Odkąd premier Indii Narendra Modi i jego Indyjska Partia Ludowa doszli do władzy w 2014 roku, w Indiach nastąpił wyraźny zwrot w stronę hinduskiego nacjonalizmu.

Według „Raportu o demokracji" z 2020 r. autorstwa szwedzkiego Instytutu V-Dem, pod rządami Modiego "Indie są na skraju utraty statusu demokracji z powodu poważnego skurczenia się przestrzeni dla mediów, społeczeństwa obywatelskiego i opozycji". W 2021 roku Indie zostały zdegradowane ze statusu "demokracji wyborczej" do "autokracji wyborczej".

Należy zauważyć, że takie tendencje dla najludniejszego i być może najbardziej zróżnicowanego państwa świata są szczególnie niepokojące. W Indiach aż 250 milionów ludzi nie należy do grupy wyznawczej trzymającej władzę - tzn. do obozu hinduistów. Z tej grupy blisko 200 milionów, stanowią Muzułmanie i to oni są głównym celem ataków hinduskich radykałów.

BJP, partia Modiego, doszła do władzy głównie na sloganach Hindutva - czyli nacjonalistycznej ideologii politycznej głoszącej wyższość kulturową Hinduizmu, nad innymi ideologiami wewnątrz Indii. Ruch czasem określany jest wręcz jako faszystowski. Ta polityka doprowadziła do wzrostu hinduistycznego nacjonalizmu, który podkopuje stabilność wewnętrzną w kraju.

Rząd Modiego w sierpniu 2019 roku cofnął konstytucyjną autonomię spornego stanu Jammu i Kaszmir, aby zacieśnić swoją kontrolę nad regionem. Nadał również obywatelstwo nielegalnym, z punktu widzenia prawa, Hindusom i innym imigrantom z zamieszkanego przez muzułmanów Afganistanu, Bangladeszu i Pakistanu, jednocześnie próbując wykluczyć muzułmanów ze krajowego rejestru obywateli. Wg niektórych komentatorów Muzułmanie w Indiach znajdują się w podobnej sytuacji, co islamscy Ujgurowie w chińskim Xinjiangu.

Opieranie się na Hindutva okazało się skuteczne podczas rywalizacji wyborczej, ale po zwycięstwie BJP, partia Modiego, stała się ofiarą własnej polityki. Bowiem w skrajnych przejawach hinduscy radykałowie domagają się eliminacji mniejszości islamskiej i powołania Hindu Rashtra - kraju Hinduskiego.

Przykładem nerwowych nastrojów wewnętrznych była wypowiedź Numur Sharmy, rzeczniki prasowej BJP, i późniejsza reakcja na nią. Pod koniec maja w wywiadzie telewizyjnym, Sharma wygłosiła lekceważące uwagi na temat proroka Mahometa. Inny urzędnik BJP, Naveen Jindal, wkrótce wzmocnił te komentarze na Twitterze. Wzburzyły one wielu indyjskich muzułmanów, prowadząc do protestów, a nawet zamieszek.

Modi musiał reagować, w związku z czym Sharma pożegnała się ze stanowiskiem. Ponadto sąd najwyższy Indii wydał ostrą reprymendę, mówiąc, że „luźny język Sharmy podpalił cały kraj". Ostra reakcja była konieczna nie tylko ze względu na niepokój wewnętrzny, ale także oburzenie ważnych dla Delhi partnerów z Zatoki Perskiej, którzy wystosowali formalne protesty po wypowiedzi Sharmy. Należy pamiętać, że kraje Bliskiego Wschodu takie jak Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabia Saudyjska, Irak, czy Katar są dla Indii absolutnie kluczowe odpowiadając za zdecydowaną większość dostaw ropy i gazu. Z drugiej strony takie potraktowanie Sharmy było przejawem słabości rządu centralnego w oczach hinduskich ideologów i radykałów.

1 copy copy

Stawianie jednej grupy kulturowej czy etnicznej ponad drugą zawsze prowadzi ekstremizmu i w efekcie niepokojów wewnętrznych. Dla kraju tak bogatego kulturowo i etnicznie jak Indie takie podejście powinno być najmniej pożądanym.

Nie ulega wątpliwości, że Indie mają wiele atutów, które rysują przed krajem bardzo interesującą przyszłość. Będzie tak o ile kraj najpierw sam nie pogrąży się w wewnętrznych podziałach na tle etnicznym i kulturowym. Nacjonalizm w krótkiej perspektywie może wydawać się jako dobre narzędzie do uzyskania władzy i odgrywania bardziej asertywnej roli na świecie, lecz długofalowo jest dla Indii największym zagrożeniem.

Źródła:

https://tigerfeathers.substack.com/p/the-internet-country
https://www.nytimes.com/2023/03/29/opinion/india-economic-growth.html
https://www.ft.com/content/489cc92c-c950-47de-ad5f-586b9da33b70
https://www.dfat.gov.au/publications/trade-and-investment/india-economic-strategy/ies/overview.html
https://www.businesstoday.in/entrepreneurship/news/story/india-adds-more-unicorns-than-china-for-2nd-year-in-a-row-country-accounts-for-20-of-apac-funding-373434-2023-03-15
https://www.weforum.org/agenda/2023/03/indias-gdp-growth-outpaced-china-economy/
https://www.adb.org/news/india-economy-grow-6-4-fy2023-rise-6-7-fy2024
https://www.fedev.org/blog/focus-areas/ai-india-gro/
https://www.abc.net.au/news/2023-04-04/india-china-next-global-superpower/102118522
https://asia.nikkei.com/Spotlight/Comment/Why-India-as-new-superpower-could-spell-trouble-for-the-West#
https://twitter.com/scienceisstrat1/status/1615114672562110466
https://twitter.com/scienceisstrat1/status/1615114672562110466
https://twitter.com/search?q=india%20
https://timesofindia.indiatimes.com/india/india-at-75-rising-power-finding-its-place-on-global-stage/articleshow/96131813.cms
https://www.brookings.edu/articles/india-rising/
https://diplomatist.com/2020/08/27/india-as-an-emerging-global-power-challenges-and-prospects/
https://www.economist.com/by-invitation/2022/05/07/tanvi-madan-explains-why-india-is-not-in-russias-camp
https://www.iiss.org/publications/strategic-dossiers/asia-pacific-regional-security-assessment-2022/aprsa-chapter-9
https://www.policyforum.net/india-as-a-rising-power-in-the-indo-pacific/
https://www.foreignaffairs.com/india/why-india-cant-replace-china
https://www.foreignaffairs.com/articles/india/2022-04-27/modis-big-mistake
https://www.foreignaffairs.com/china/trouble-roof-world
https://www.foreignaffairs.com/india/russia-losing-india
https://www.foreignaffairs.com/india/will-india-ditch-russia
https://www.foreignaffairs.com/articles/india/2022-06-30/modis-burning-bridge-middle-east
https://geopoliticalfutures.com/indias-defiance-of-washingtons-russia-strategy/
https://geopoliticalfutures.com/india-powers-down/
https://geopoliticalfutures.com/daily-memo-russias-oil-exports-indias-new-aircraft-carrier/
https://geopoliticalfutures.com/indias-ruling-party-is-losing-control/
https://geopoliticalfutures.com/opportunities-and-risks-of-russia-india-trade/
https://geopoliticalfutures.com/the-limits-of-indias-maritime-capabilities/
https://geopoliticalfutures.com/indian-separatism/
https://geopoliticalfutures.com/indias-emerging-foreign-policy/