- Hubert Walas
Geopolityka Mundialu.
Za kilka dni ruszają Mistrzostwa Świata w piłce nożnej. To jedna z dwóch, obok Igrzysk Olimpijskich, największych imprez sportowych na świecie. Do ich organizacji niemal zawsze wyznaczano państwa dysponujące odpowiednim potencjałem ekonomiczno-demograficznym, bowiem sama organizacja to bardzo kosztowny proces, z drugiej strony duża nobilitacja dla państwa gospodarza. W 2022 mundial odbędzie się w Katarze, który z uwagi na swoje rozmiary, w normalnych warunkach nigdy nie mógłby o tym marzyć. Dlaczego? Za wszystkim jak zawsze stoi geopolityka. Wybierzmy się w podróż zależności sportowych, finansowych, ekologicznych, ideologicznych i relacji międzypaństwowych. Zobaczmy dlaczego i jak Katar otrzymał mundial, jak zapatrują się na to najważniejsi gracze na świecie i w regionie, i jakie mogą być skutki pierwszego mundialu zorganizowanego przez kraj arabski.
Odcinek powstał na podstawie raportu „Katar - geopolityka i mistrzostwa świata” przygotowanego przez zespół ekspertów Instytutu Nowej Europy. Jeśli chcesz bardziej zgłębić geopolityczną stronę mistrzostw zachęcam do zapoznania się z raportem - link do niego znajdziesz w opisie odcinka.
Półwysep bogactwa
Katar to niewielki kraj, de facto półwysep, leżący w Zatoce Perskiej. Jest to drugie najmniejsze państwo na Bliskim Wschodzie. Rozmiarem odpowiada powierzchni Kosowa, stanu Connecticut, czy województwu Świętokrzyskiemu. Lądowo graniczy wyłącznie z Arabią Saudyjską - i to właśnie jako wasala Rijadu, na początku traktowane było to małe państewko, powstałe zaledwie 50 lat temu. Niepodległość od Wielkiej Brytanii Katar uzyskał w 1971 roku.
Jednak odkrycie potężnych złóż ropy i przede wszystkim gazu, oraz rozpoczęcie jego wydobycia na początku lat 90 ubiegłego stulecia zmieniło ambicje Kataru. W chwili obecnej Doha, mimo niewielkiego terytorium, jest jednym z trzech największych producentów gazu ziemnego na świecie, a także jednym z dwudziestu największych eksporterów ropy naftowej.
Tak potężne złoża przyniosły Katarczykom niesłychane bogactwo. Pod kątem PKB per capita liczonego parytetem siły nabywczej Katar był w 2017 najbogatszym krajem na świecie. Również teraz pozostaje w czołowej czwórce. Populacja kraju wynosi niecałe 3 miliony mieszkańców, choć samych Katarczyków w Katarze jest ok. 10%.
Niemniej o ile Katarczykom ekonomicznie niczego do szczęścia nie brakowało, tak ich status na świecie, jak i pozycja w regionie dalej pozostawała mocno peryferyjna. Dlatego by zmienić ten stan rzeczy, używając środków uzyskanych ze sprzedaży węglowodorów, Doha podjęła szereg szeroko zakrojonych inicjatyw.
Zacznijmy od tego, że Katar dysponując znacznie mniejszym potencjałem, niż jego sąsiedzi - Arabia Saudyjska, Iran, czy nawet Zjednoczone Emiraty Arabskie musiał być bardziej kreatywny w swoich przedsięwzięciach. Przykładowo Doha szybko rozpoznała wagę jaką w nowoczesnym świecie będą odgrywać mass media. W 1996 roku Katarczycy stworzyli arabską telewizję Al Jazeera, a dziesięć później lat do życia powołano jej anglojęzyczną wersję. Obecnie jest to największa telewizja informacyjna w świecie arabskim, która stała się mocnym narzędziem wpływu w regionie i na świecie. Pod względem organizacyjnym, realizacyjnym i siatki reporterskiej wymieniania jest w jednym z szeregu z BBC czy CNN. Ku dezaprobacie sąsiadów Kataru - zwłaszcza Arabii Saudyjskiej. Rijad nieraz nazywał Al Jazeerę tubą propagandową Dohy. Sportową odnogą Al Jazeery jest telewizja beIN sports, która transmituje wydarzenia sportowe w krajach na całym świecie i również nie jest bez znaczenia dla tej historii.
Innym nośnikiem dla budowania narodowej dumy i własnej pozycji na świecie stał się sport. W samym tylko XXI wieku Katar zorganizował ponad 20 imprez rangi mistrzostw świata lub kontynentu.
Co więcej katarskie władze były zdeterminowane by na tych imprezach nie odgrywać wyłącznie roli „chłopca do bicia” - a taki los często spotykał sportowców z państwa z nielicznym, niegarnącym się do sportu społeczeństwem, bez pokaźnych tradycji sportowych. Nie ma jednak rzeczy niemożliwych, gdy ma się odpowiednio głębokie kieszenie. I tak przykładowo w mistrzostwach świata w piłce ręcznej, które Katar organizował w 2015 roku, w 17-osobowej kadrze znajdowało się jedynie dwóch graczy urodzonych w Katarze. Reszta graczy była naturalizowana i pochodziła m.in. z Czarnogóry, Chorwacji, Francji, czy Hiszpanii. Kosmopolityczny zespół gospodarzy wywalczył srebrny medal (ogrywając w półfinale Polskę - wersja PL).
Marzenia Doha sięgały jednak jeszcze wyżej. Katarczycy obrali cel, dla tak małego państwa, w teorii nieosiągalny. Katarczycy zamarzyli o ugoszczeniu jednej z dwóch największych imprez sportowych świata. Tymi obok Igrzysk Olimpijskich są bowiem Mistrzostwa Świata w piłce nożnej. Doha w 2009 roku oficjalnie zgłosiła swoją kandydaturę do goszczenia piłkarskiego mundialu.
Mundial nielogiczny
Krótkie spojrzenie historyczne na dotychczasowych gospodarzy pokazuje jak karkołomne wydawało się to życzenie. Ostatni czterej gospodarze tj. Rosja, RPA, Brazylia, czy Niemcy to duże państwa, z czego dwa ostatnie to wielokrotni mistrzowie świata. Gospodarz takiego turnieju musi dysponować co najmniej 12 dużymi i nowoczesnymi stadionami. Co więcej posiadać odpowiednią bazę hotelową i logistyczną by, mówiąc kolokwialnie, udźwignąć organizację wydarzenia, na którym może pojawić się kilka milionów kibiców. Ostatni turniej w Rosji odwiedziło 3 miliony widzów z zagranicy - to oznacza, że gdyby podobna liczba fanów odwiedziła Katar, populacja tego kraju mogłaby się chwilowo nawet podwoić.
Katar, w chwili składania swojej kandydatury, nie miał żadnego odpowiedniego stadionu czy ośrodka treningowego dla drużyn. A baza logistyczno-hotelowa była nieprzygotowana na przyjęcie nawet ułamka przyjezdnych kibiców.
Jednak to nie koniec listy powodów, dla których jak się wydawało kandydatura Kataru jest mało logiczna. Organizator turnieju - FIFA, musimy bowiem pamiętać, że Katar jest gospodarzem imprezy, ale to FIFA ją organizuje, prowadzi swoją własną oficjalną wykładnię ideologiczną. W teorii oparta jest ona na poszanowaniu mniejszości rasowych - np. kampanie „No to Racism”, czy wspieraniu praw osób homoseksualnych. Szkopuł polega na tym, że w Katarze obowiązuje szariat tj. religijny kodeks prawny, w którym nieheteronormatywność jest prawnie zakazana, grozi za nią więzienie, a w przypadku muzułmanów, nawet kara śmierci. Zakazane jest również spożywanie alkoholu, a jak wiadomo - piwo to nierozłączny element stadionowej otoczki. Nie wspominając nawet o kontraktach reklamowych FIFY z producentami piwa.
Wszystkie te przeszkody w oczach działaczy FIFA nie okazały się jednak zbyt dużym problemem. 2 grudnia 2010 roku Katar oficjalnie został najmniejszym krajem, który zorganizuje turniej tej rangi. Co ciekawe tego samego dnia na gospodarza mistrzostw w 2018 roku wybrana została Federacja Rosyjska. Zbrojna agresja przeciwko Gruzji sprzed dwóch lat również nie stanowiła dla włodarzy światowej organizacji piłkarskiej przeszkody, która stałaby na drodze do organizacji mundialu. Nie stało się nią dla FIFY także rozpoczęcie operacji militarnej przez Rosję przeciwko Ukrainie w 2014 roku. Mimo trwającej agresji, oraz nielegalnej aneksji Krymu, Rosja zorganizowała mistrzostwa 2018 roku.
Wracając jednak do Zatoki Perskiej. Nie trzeba być Sherlockiem Holmsem by wydedukować, że przy przyznaniu mistrzostw Katarowi to nie cudowne katarskie wydmy przekonały działaczy, że warto przymknąć oko na wszystkie wymienione wcześniej przeciwwskazania. Kluczowy okazał się inny zasób, którego Doha również ma pod dostatkiem.
Wszystko można kupić
Udokumentowanych jest co najmniej kilka wątków korupcyjnych, których stronami jest rząd katarski oraz FIFA lub osoby z nią powiązane. Kwoty, które się w nich pojawiają osiągają poziom setek milionów, a nawet miliardów dolarów. By wymienić tylko kilka wątków:
- Na 3 tygodnie przed głosowaniem katarska Al Jazeera miała zaoferować 400mln dolarów FIFA za prawa do transmisji turnieju, dodatkowo na konto FIFA miało trafić kolejne 100 milionów, jeśli Katar otrzyma prawo organizacji. Co więcej rząd Kataru miał dorzucić kolejne 480 milionów, co łącznie daje blisko miliard dolarów tylko z tytułu praw telewizyjnych.
- Ponadto Katar, za pomocą firmy Global Risk Advisors, prowadził szeroko zakrojoną operację wymierzoną przeciw krytykom wewnątrz FIFA. Miała ona pomóc w zidentyfikowaniu najbardziej podatnych na korupcję członków Komitetu Wykonawczego, którzy wybierali gospodarza mundialu. Koszt operacji? 387 milionów dolarów. Tutaj swoją rolę odegrał Mohamed Bin Hamman, członek Komitetu Wykonawczego FIFA, Katarczyk. Dysponując odpowiednią wiedzą oraz znając potencjalne kwoty, wiedział kogo i w jaki sposób przekonać. Sam wykonał przelewy na kwotę 5mln dolarów na konta poszczególnych działaczy.
- Nie bez znaczenia najpewniej było również spotkanie do którego doszło w Pałacu Elizejskim 23 listopada 2010 roku, a zatem na 9 dni przed wyborem gospodarza. W stolicy Francji spotkali się: ówczesny prezydent Republiki Francuskiej - Nicholas Sarkozy, prezydent europejskiej federacji piłkarskiej UEFA, były wybitny reprezentant Francji - Michel Platini, oraz Sebastien Bazin - przedstawiciel dużego, lecz wówczas pogrążonego w chronicznym kryzysie, stołecznego klubu PSG, a także osoba najciekawsza z tego grona - Tamum bin Hamad Al Thani, następca katarskiego tronu.
Z dokumentów przygotowanych przez międzynarodową grupę śledczych wynika, że ówczesny prezydent Francji uzyskał od przyszłego emira Kataru zapewnienia o zainwestowaniu w klub piłkarski PSG i francuską telewizję - mowa tu m.in. o wykupie praw telewizyjnych przez beIN sports. Jeśli ktoś spędził w jaskini ostatnie kilka lat, dla formalności należy powiedzieć, że Katarczycy w 2011 zainwestowali w PSG, a klub z europejskiego średniaka niemal z miejsca stał się najpewniej najbogatszym klubem świata.
To nie koniec, w tym momencie wychodzimy poza ramy sztywno sportowe i wchodzimy w czystą geopolitykę. Sarkozy miał przekonać prezydenta UEFA do wsparcia arabskiej kandydatury, również dlatego by w podzięce Katarczycy dokonali inwestycji we Francji oraz podjęli współpracę militarną. 5 lat później, w 2015 roku Katar zakupił od Francji 24 myśliwce Rafale zbudowane przez Dassault Aviation za 6,3 miliarda euro. W 2017 roku do pierwotnego zamówienia dodano 12 kolejnych, a Katar zachował opcję zakupu 36 następnych maszyn. Kontrakt objął wówczas również rakiety, śmigłowce, szkolenie pilotów i techników. Mowa tu zatem o wielomiliardowych inwestycjach. W trakcie spotkania Platini zapewnił, że za 9 dni zagłosuje za Katarem.
Co więcej, rygorystyczna zwykle względem gospodarza turnieju FIFA, tym razem poszła na wielokrotne ustępstwa. Pozwoliła m.in. na zmniejszenie liczby stadionów z 12 do 8 - choć i te stłoczone są na bardzo niewielkiej przestrzeni. To nie wszystko, termin mundialu bezprecedensowo przesunięty został z okresu letniego na zimowy. Powód jest jasny - od maja do września temperatury w Katarze sięgają 45 stopni Celsjusza.
O ile wysoka temperatura przeszkadzałaby piłkarzom, tak w opinii FIFY i Katarczyków nie przeszkadzała pracownikom zatrudnianych na quasi niewolniczych warunkach przy budowie infrastruktury wymaganej na mistrzostwa. W Katarze obowiązuje bowiem system kafala. W systemie kafala pracownik zagraniczny jest objęty kontraktem ze swoim sponsorem, tzw. „kafilem”. Takiemu pracownikowi nie wolno wyjechać z kraju lub go opuścić na jakiś czas bez konkretnej pisemnie potwierdzonej zgody opiekuna (sponsora). Kafil zapewnia swojemu pracownikowi transport, zakwaterowanie oraz wyżywienie.
Jak wyglądała praca u kafila? Zabieranie paszportów, warunki BHP urągające godności ludzkiej, brak płacy za nadgodziny, oraz brak poszanowania zdrowia pracowników i narażanie ich na pracę w ekstremalnych warunkach pogodowych przez kilkanaście godzin. A to wszystko nie tylko przy budowie stadionów czy infrastruktury sportowej na mundial. Te sytuacje były powszechne również na pozostałych placach budowy w Katarze. W efekcie szacuje się, że w ciągu ostatniej dekady w Katarze zmarło lub zginęło co najmniej 6500 zagranicznych pracowników. W efekcie szacuje się, że śmierć przy budowie infrastruktury na Mistrzostwa Świata poniosło 6500 osób - najczęściej imigrantów z biedniejszych państw Azji oraz Afryki.
Jak wyglądały zarobki osoby ryzykującej swoje życie na budowie? Śledztwo Doha News wykazało, że hinduski pracownik na Khalifa International Stadium otrzymywał 467 USD miesięcznie (przy sześciodniowym tygodniu pracy). Choć pojawiały się też doniesienia o kwotach rzędu 215 dolarów.
FIFA szczyci się również tworzeniem warunków przyjaznych klimatowi. Światowa organizacja piłkarska ma własną Strategię Klimatyczną. Również Katarczycy zadeklarowali dążenie do organizacji zeroemisyjnego turnieju z poszanowaniem ekologicznego budownictwa. Jednak informacja o potencjalnej zerowej emisji dwutlenku węgla w trakcie mundialu to jedno, ale sama budowa na pustyni 8 betonowych stadionów od zera, by rozegrać na nich kilka meczy to drugie. Organizatorzy szacują, że mundial wyemituje 3.6 megaton ekwiwalentu dwutlenku węgla, jednak wg ekspertów realny, całkowity ślad emisyjny stadionów mistrzostw może być ośmiokrotnie wyższy.
W bliskowschodnim kociołku
Musimy również zarysować szerszy kontekst sytuacji międzynarodowej w regionie. Każdy, kto obserwuje region Bliskiego Wschodu wie, jak bardzo „skomplikowany” jest to obszar. W środku tego “wrzącego garnuszka” znajduje się Katar. Ta mapa, która przedstawia przybliżone stosunki Doha z sąsiadami w regionie, dobrze to ilustruje.
Na Bliskim Wschodzie mapa sojuszy i konfliktów często nie układa się w sposób logiczny. Dla przykładu, Katar utrzymuje dobre relacje z Iranem, w przeciwieństwie do ZEA, Bahrajnu czy Arabii Saudyjskiej. Syria jest natomiast bliskim sojusznikiem Iranu, natomiast ZEA i Bahrajn dokonały z nią normalizacji stosunków, podczas gdy Katar jest do niej nieprzyjaźnie nastawiony. Podobnie wrogie stosunki Katar utrzymuje z Izraelem, m.in dlatego wspiera radykalne ugrupowanie palestyńskie Hamas. Katar ma natomiast bardzo bliskie relacje z Turcją, z którą łączy go przede wszystkim stosunek do Bractwa Muzułmańskiego, oraz pomoc wojskowa Turcji z 2017 roku. O jaką pomoc chodzi?
Pogarszające się stosunki katarsko-saudyjskie doprowadziły w 2017 roku do powstania antykatarskiej koalicji pod przywództwem Saudów. Dołączyły do niej m.in. Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt, Bahrajn i Malediwy. Celem była gospodarcza izolacja Kataru, mającego granicę lądową jedynie z Arabią Saudyjską. Towarzyszyła jej kampania dyskredytującą katarskie mistrzostwa. Działająca w USA prosaudyjska grupa SAPRAC opublikowała raport pod wszystko mówiącym tytułem „Katar. Sport pod flagą terroryzmu”. Znalazły się w nim zarzuty dotyczące kwestii organizacyjnych (brak odpowiedniej infrastruktury, niesprzyjające warunku pogodowe) oraz politycznych (oskarżenia o finansowanie terroryzmu i korupcję).
Katar się nie ugiął. Kluczowych sojuszników znalazł w Ankarze i Teheranie, co doprowadziło do szybkiej reorientacji handlu i wdrożenia nowych polityk. Finalnie blokada państwa przez sąsiadów okazała się nieskuteczna. Bojkot przy wsparciu dyplomacji USA i Kuwejtu, oficjalnie zakończył się w 2021 roku.
Choć Katar nie dysponuje potencjałem militarnym czy też demograficzno-geograficznym, który pozwalałby mu pretendować do roli regionalnego mocarstwa, to często stara się odgrywać taką rolę. Sam fakt organizacji mundialu podnosi prestiż małego państewka.
Ten prestiż może jednak zostać szybko obrócony w niesławę, gdy podczas mistrzostw obserwowanych przez miliardy ludzi, dojdzie do wydarzeń zagrażających zdrowiu kibiców, lub mówiąc wprost aktów terroryzmu. Na Bliskim Wschodzie, który jest głównym miejscem działalności kilkudziesięciu największych organizacji terrorystycznych i kilkuset grup afiliowanych, takie zagrożenie jest realne.
By wymienić kilka tych ‘najprężniej’ działających można wspomnieć o: Hay’at Tahrir al-Sham (dawniej al-Nusra Front). Dalej istotna jest działająca globalnie Al-Kaida, czy walczący głównie przeciwko Izraelowi Hezbollah. Za organizację terrorystyczną niektóre państwa np. Egipt i Arabia Saudyjska uznają Bractwo Muzułmańskie, które z kolei dotowane jest przez Katar.
Sytuację bezpieczeństwa pogarsza fakt bardzo prawdopodobnych problemów logistycznych z ugoszczeniem setek tysięcy kibiców i braku doświadczenia katarskich władz z organizacją takich imprez. W tym momencie do gry wchodzi NATO.
Na początku 2022 roku Katar został „głównym sojusznikiem spoza NATO”. W ramach ścisłej współpracy przy okazji nadchodzących mistrzostw, NATO udzieli wsparcia obejmującego przeprowadzenie szkoleń dotyczących zagrożenia chemicznego, biologicznego, radiologicznego i jądrowego. Pierwsze szkolenia przeprowadzono już w maju 2022 roku. Ponadto - Amerykanie pomogą zidentyfikować pasażerów linii lotniczych zaangażowanych w międzynarodową działalność przestępczą, terrorystyczną oraz handel ludźmi. Brytyjczycy wyślą swoje siły powietrzne i marynarkę, Francja dostarczy systemy ostrzegawcze i rozpoznania, natomiast Turcy delegują ponad 3000 pracowników służb bezpieczeństwa. Nie powinno to dziwić - 13 zespołów, które zakwalifikowały się na mundial to członkowie NATO, zatem wielu obywateli państw członkowskich na pewno wybierze się na mistrzostwa.
Spotkanie kultur i budowanie państwa
Wiele można o powiedzieć o mistrzostwach w Katarze - o korupcji, udawanej ekologii, czy łamaniu praw człowieka, niemniej wszyscy zgodzą się co do jednego - przebrnięcie tych wszystkich przeszkód wymagało od Katarczyków mnóstwo pracy i samozaparcia.
Abstrahując od sposobu, Katarczycy sprawili, że mundial po raz pierwszy odbędzie się w kraju bliskowschodnim i po raz pierwszy w kraju, gdzie dominuje Islam. Choć warunki przyznania turnieju są delikatnie mówiąc - niestosowne, należy podkreślić że jest to czynnik zbliżający często zwaśnione kultury Zachodu i Bliskiego Wschodu. Idąc dalej - mimo, że FIFA poszła Katarowi w wielu miejscach na ustępstwa, w innych to Doha musiała się ugiąć. I tak Katar na przykład dopuści pod pewnymi warunkami spożycie alkoholu i zezwoli na ekspozycję tęczowych flag na stadionach. Z drugiej strony nie wiadomo jak zareagują władze, gdy do promocji zachowań nieheteronormatywnych dojdzie poza stadionami i poza jurysdykcją FIFA. Z wypowiedzi wysoko postawionych oficjeli katarskich można wnioskować jednak, że kibice mogą liczyć na taryfę ulgową, a przez miesiąc mundialu Katar będzie krajem zdecydowanie bardziej liberalnym niż na co dzień.
Ale właściwie po co Katarowi te mistrzostwa? Po tysiącach negatywnych publikacji pod adresem FIFA, czy rządu w Doha, teorie mówiące o budowaniu pozytywnego wizerunku raczej można między bajki, więc o co chodzi? Odpowiedzi zasadniczo są trzy.
Po pierwsze mundial ma pomóc w budowaniu wizji Kataru, czemu towarzyszy plan Qatar National Vision 2030. Ten plan ewolucji Kataru do 2030 roku oparty jest o 4 filary rozwoju: człowieka, społeczeństwa, gospodarki oraz środowiska. Choć ciężko powiedzieć by mundial był najefektywniejszym sposobem rozwoju państwa na pewno presja, którą Katarczycy sami na siebie nałożyli, jest dużym akceleratorem. Dość powiedzieć, że od 2008 roku to małe państwo na inwestycje wewnętrzne wydało ekwiwalent 225 miliardów dolarów .
Po drugie mistrzostwa niejako legitymizują, ciągle młode, państwo katarskie. Katar potrzebuje tej legitymizacji będąc małym chłopcem, żyjącym w trudnej dzielnicy. Mundial, jak wcześniej wspomnieliśmy, podnosi prestiż Doha. W szczególności w relacji do potężniejszych sąsiadów.
Na końcowym sukcesie Kataru może zależeć, jeszcze do niedawna, otwarcie wrogiej Arabii Saudyjskiej. Saudowie zdali sobie sprawę, że jeśli Katarczycy podołają, szanse że kolejna duża impreza sportowa trafi do Arabii Saudyjskiej znacznie rosną. Po normalizacji stosunków na linii Katar – Arabia Saudyjska w 2021 roku pojawiły się już pierwsze inicjatywy na styku sportu i biznesu. Coraz więcej mówi się o wspólnej kandydaturze obu krajów do organizacji igrzysk olimpijskich w 2036 lub 2040 roku, a Arabia już teraz - wspólnie z Grecją i Egiptem - ubiega się o organizację piłkarskich mistrzostw świata w 2030 roku. Mundial ma więc również wymiar łagodzący regionalne stosunki, bowiem wszyscy grają tutaj do, nomen omen, jednej bramki. To również dodatkowy powód za tym, że żadnemu krajowi regionu nie będzie zależeć na przejawach terroryzmu podczas turnieju. Drużyny Arabii Saudyjskiej, czy Iranu będą również uczestnikami mistrzostw. Do ogólnego wzrostu prestiżu Doha należy dodać sytuację wynikłą z uwagi na wojnę na Ukrainie. Pozycja kluczowego eksportera LNG, szczególnie do wielu krajów Europy, które szukają zamiennika dla gazu rosyjskiego, jeszcze bardziej podnosi znaczenie Kataru.
I w końcu po trzecie i być może najważniejsze - jak zwraca uwagę prof. Simon Chadwick Mistrzostwa Świata w piłce nożnej mają przede wszystkim pomóc Katarowi zbudować tożsamość narodową. Katar zdefiniowany jest przez swoje bogactwo, lecz poza tym nie doświadczył wielu momentów, które mogłyby zostać wykładnią dla kolejnych pokoleń, wydarzeniem ikonicznym i ich jednoczącym. Wydarzeniem, które skupia uwagę całego świata właśnie na nich.
Mistrzostwa Świata w Katarze rozpoczną się za kilka dni. Sposób w jaki Katar otrzymał, a potem przygotowywał się do ich organizacji, nie miał wiele wspólnego z hasłami, które na sztandarach wywiesza autor całego zamieszania - FIFA. Rasizm, łamanie praw człowieka, korupcja, zatruwanie środowiska - wszystkie te zarzuty mają solidne podstawy i mogą być w równym stopniu kierowane zarówno do Kataru, jak i do FIFA. Niemniej mleko się już rozlało i choć samo wydarzenie narodziło się w haniebnych warunkach ma potencjał przynieść również pozytywne skutki. Stabilizacja sytuacji w regionie, w szczególności między Katarem, a Arabią Saudyjską. Spotkanie między Wschodem, a Zachodem i presja na większe respektowanie podstawowych praw człowieka w regionie, czy czynnik państwowotwórczy w Katarze. To wszystko również nie jest bez znaczenia i tak jak świat nigdy nie jest czarno-biały, tak Mundial w Katarze może będzie oglądać ze słodko-gorzkim smakiem.