Czy Belgii grozi rozłam?

Wśród wielu mieszkańców Belgii istnieje przekonanie, że jest tylko jeden prawdziwy Belg – król, zaś wszyscy pozostali obywatele są Flamandami, Walonami lub Niemcami (In the minds of many there is only one true Belgian, namely the king, all other citizens being Flemish, Walloon or German). Problem niskiej tożsamości narodowej dobrze obrazuje sondaż przeprowadzony w 2019 roku przez flamandzką gazetę „Het Belang van Limburg” gdzie niemal 30 % badanych wsparło rozbicie Belgii. Podział kraju jest stałym przedmiotem dyskusji Belgów, czego tłem jest etniczny i językowy podział na dwa regiony. Sytuację tę obrazują powszechnie cytowane słowa mera flamandzkiego miasteczka Lennik - Willy’ego De Waele’a, który stwierdził: „Jestem Flamandem, nie Belgiem” („I'm Flemish, not Belgian”). Czy Belgia może rozpaść się na dwa odrębne kraje? A może powinno dojść do połączenia Walonii z Francją?

Małe, ale istotne

Belgia jest 11-milionowym państwem położonym na zachodzie Europy. Graniczy zarówno z najważniejszymi państwami członkowskimi Unii Europejskiej – Niemcami i Francją, jak i mniejszymi – Królestwem Niderlandów i Luksemburgiem, z którymi tworzy Beneluks. Ponadto od wybrzeży Wielkiej Brytanii w linii prostej kraj dzieli raptem 80 km. Belgia jest w większości płaskim krajem z nadmorską równią na północnym zachodzie, żyznymi ziemiami w centrum oraz gęstymi lasami i górami w Walonii na południu. Rdzeń Belgii stanowi tzw. Diament Flamandzki. Jego kąty wyznacza stolica – Bruksela, posiadająca jeden z największych europejskich portów – Antwerpia, najważniejszy ośrodek uniwersytecki Gandawa oraz Leuven będące ważnym punktem przemysłowym. Niemal połowa z 11 milionowej populacji kraju, żyje na tym obszarze. Główny podział kraju przebiega niemal równoleżnikowo i stanowi rozdział na niderlandzkojęzyczną, niznną Flandrię na północy oraz francuskojęzyczną, wyżynną Walonię na południu. Państwo powierzchniowo jest niewielkie, ale obecne w historii nowożytnej Europy przez zaangażowanie w stworzenie Wspólnot Europejskich – w tym dzisiejszej Unii Europejskiej.

Rewolucja Brabancka

Suwerenne Królestwo Belgii powstało dopiero w 1830 r. Wcześniej stanowiło część mocarstw ościennych – Austrii i Francji. Następnie skutkiem obrad Kongresu Wiedeńskiego było połączenie katolickiej Belgii i protestanckiej Holandii w jedno państwo – Królestwo Niderlandów. Kształtowanie się narodu belgijskiego wiąże się jednak z wydarzeniami przewrotu brabanckiego (Brabant Revolution), który wybuchł w 1789 roku jako następstwo surowych reform cesarskich. Wprawdzie przewrót został stłumiony, jednakże jego znaczenie dla późniejszej walki o niepodległość jest powszechnie podkreślane. Symbolem znaczenia tego zrywu może być fakt, że barwy wykorzystywane na oznaczenie rewolucjonistów (czerwony, żółty i czarny) stanowią motyw kolorystyczny oficjalnej flagi państwowej Królestwa Belgii.

Sztuczny miraż państwowy będący następstwem Kongresu Wiedeńskiego nie przetrwał próby czasu. Nastroje społeczne mieszkańców południowej części Królestwa Niderlandów były wzburzane wieloma przyczynami. Holendrzy dominowali w instytucjach politycznych, a rewolucja przemysłowa odbywała się głównie na północy z portem w Amsterdamie na czele. Ponadto pod kątem religijnym południowa część była zamieszkana głównie przez katolików, zaś północna przez protestantów. Wydarzenia te spotęgowała reforma językowa, której założeniem było uczynienie języka niderlandzkiego urzędowym w prowincjach flamandzkich, co wywołało sprzeciw ludności francuskojęzycznej. Efektem tego był wybuch rewolucji belgijskiej 25 sierpnia 1830 r. w Królewskim Teatrze w Brukseli zapoczątkowany przez katolickich powstańców. W skutek powstania doszło do odłączenia się od Królestwa Niderlandów i ogłoszenie Konstytucji. W dniu 21 lipca 1831 r. król Leopold I złożył przysięgę królewską. Data ta jest symbolicznie uznawana za końcową dla rewolucji belgijskiej, początkową dla istnienia Królestwa Belgii i obecnie stanowi dzień Święta Narodowego Belgii.

Podział

Belgia jest państwem federacyjnym, co oznacza, że poszczególne regiony mają szeroką autonomię oraz kompetencje ustawodawcze. Dzieli się na trzy wspólnoty: Flamandzką, Francuską i Niemieckojęzyczną, a także trzy regiony: Region Flamandzki, gdzie mówi się po niderlandzku, Region Waloński, w którym dominuje język francuski oraz dwujęzyczny Region Stołeczny Brukseli. Jak widać, już same zapisy konstytucyjne potwierdzają wyraźny podział regionalny i językowy Belgii. Jakie są przyczyny tego podziału?

Podział Belgii zaczął postępować głównie w XX wieku, początkowo głównie na tle językowym i kulturowym. W regionie flamandzkim żyje ok. 58 % populacji, zaś we francuskojęzycznej Walonii jedynie około 32 %. Co ciekawe, podstawowym językiem komunikacji w samej Brukseli jest język francuski, mimo że Region Stołeczny leży na obszarze Flandrii. Jednakże dopiero kryzys gospodarczy w Walonii z lat 60 spotęgował podział między północną Flandrią, a południową Walonią. Rezultatem tego było wprowadzenie w 1963 roku podziału na trzy autonomiczne regiony, o których była mowa wcześniej. Inicjatorem zmian byli Flamandowie, którzy chcieli wzmocnić samodzielność ekonomiczną bogatszej Północy. Wspomniany podział gospodarczy znajduje odzwierciedlenie na mapie gospodarczej Belgii.

Walonia charakteryzuje się przewagą terenów rolniczych i surowcowych, z kolei Flandria posiada rozległe tereny przemysłowe, z jednym z największych światowych portów w Antwerpii. Potwierdza to także wysokość PKB w poszczególnych regionach. Wystarczy powiedzieć, że na dziesięć belgijskich prowincji - pod względem wartości nominalnego PKB w pierwszej piątce znajduje się jedynie jedna prowincja walońska - Hainaut. Nominalnie regiony flamandzkie zasilają PKB Belgii ponad 2,5 krotnie bardziej, niż walońskie. Średnie PKB per capita w Walonii jest o niemal 1/3 niższe, niż we Flandrii. Ponadto brak tożsamości etnicznej i kulturowej potęguje zagrożenie podziału Belgii na dwa państwa: pierwsze stanowiące dzisiejszą Flandrię oraz drugie obejmujące tereny dzisiejszych Regionów Walońskiego i Stołecznego Brukseli. Nawet jednak taki podział napotyka trudności praktyczne związane z tym, że geograficznie Region Stołeczny jest położony na terenach flamandzkich, stąd generowałby on kolejne konflikty o charakterze etnicznym i kulturowym. Niekiedy dyskutowane są także inne rozwiązania jak utworzenie trzech odrębnych regionów: flamandzkiego, walońskiego i stołecznego na kształt Washington D.C.. Dyskutowane było również połączenie Walonii z Francją, jednakże żadna z koncepcji nie uzyskała powszechnego poparcia.

Kryzys polityczny

W 2007 roku niektóre sondaże wskazywały, że ponad 40% Flamandów opowiadało się za niepodległością Flandrii. Na tej fali wybory z 2007 roku wygrała koalicja partii flamandzkich, jednakże uzyskana większość nie pozwoliła na samodzielne rządzenie. Dopiero po 541 dniach w grudniu 2011 roku udało się stworzyć rząd złożony z partii flamandzkich i walońskich. Pomimo przełamania politycznego kryzysu z lat 2007-2011 i utworzenia kolejnych rządów złożonych głównie z partii flamandzkich, kwestia podziału Belgii wciąż pojawia się w debacie publicznej, w szczególności za sprawą partii nacjonalistycznych (N-VA) i ekstremistycznych (PVDA-PTB i VB).

Separatyzm

W Belgii zauważalne są ruchy separatystyczne właściwe dla każdego regionu, przy czym aktywne dążenia do utworzenia autonomicznego państwa przejawiają głównie Flamandowie. Przejawem ruchu flamandzkiego jest działalność partii N-VA, New-Flemish Alliance – co można tłumaczyć jako Nowy Sojusz Flamandzki. N-VA, zdobyła w ostatnich latach rekordową skalę poparcia we Flandrii i odgrywa istotną rolę w parlamencie belgijskim, gdzie weszła do koalicji rządowej w latach 2014-2018. Obecnie w parlamencie znajduje się także flamandzka partia separatystyczna Blok Flamandzki - VB.
Ruchy separatystyczne aktywizują się szczególnie w kontekście ataków terrorystycznych, co wzmaga poglądy nacjonalistyczne i antyimigracyjne. Przykładem tego może być fala protestów, jakie wybuchły w roku 2016 po zatrzymaniu w Brukseli Salaha Abdeslama – jednego z terrorystów odpowiedzialnych za listopadowe zamachy w Paryżu w 2015 roku. A także po atakach terrorystycznych w samej Brukseli.

Jeden, prawdziwy Belg

Zagadnienie podziału Belgii jest wciąż aktualne i pomimo, że obecnie udało się stworzyć rząd koalicyjny i napięcia separatystyczne zmalały, można być pewnym, że temat odłączenia się Flandrii od Belgii powróci. Z jednej strony trudność w separacji Flandrii wynika z głębokich powiązań o charakterze geopolitycznym i instytucjonalnym. Belgia jest członkiem NATO i Unii Europejskiej. Co więcej, Bruksela stanowi „serce” instytucji unijnych i jest areną najważniejszych decyzji podejmowanych w ramach UE. Z drugiej strony sytuacja gospodarcza w dobie kryzysu, przed jakim stoi świat oraz pogłębiająca się zapaść w Unii Europejskiej będą sprzyjać ruchom separatystycznym w Belgii. Brak jedności etnicznej, kulturowej i językowej oraz niskim poziomem tożsamości narodowej w połączeniu z załamywaniem się stabilności politycznej w Europie coraz bardziej będzie wzmagać separatystyczny ton w Belgii. Jeżeli faktem jest, że jedynym prawdziwym Belgiem jest król, to Belgia powinna dbać o to, aby nie był również ostatnim.