800 milionów mnie Chińczyków.

Według badań chińskiego think tanku Centre of Policy Studies przy Shanghai Academy of Social Scienses, populacja Chin w 2022 roku zaczęła spadać. Spadek najpierw powolny, z czasem zmieni się w niekontrolowany zjazd. Wg badaczy, przy obecnym trendzie, ludność Chin w 2100 roku wyniesie 587 milionów. To spadek o ponad 800 milionów, z obecnego 1 miliarda 400 milionów. Problemy demograficzne Chin zagrażają stabilności wewnętrznej, a także chińskiemu planowi zakwestionowania amerykańskiej dominacji na świecie.

Demograficzna katastrofa

Monitorowanie poziomu populacji, szczególnie największego kraju świata, to trudne zadanie. Jeszcze bardziej karkołomnym zadaniem jest prognozowanie tego jak będzie się ona kształtować na wiele dekad do przodu. Niemniej w środowisku demografów panuje konsensus - chińska populacja w tym momencie osiąga swój szczyt, o ile już go nie osiągnęła. Teraz Pekin jest na szczycie toru kolejki górskiej, chwilę przed gwałtownym zjazdem w dół.

Prognozy są różne, ale wszystkie zgadzają się co do jednego - gwałtowności spadku chińskiej ludności. ONZ jest najbardziej łaskawe dla Pekinu i przewiduje, że w 2100 roku populacja Chin spadnie o około 45% i wyniesie 780 milionów. Sam spadek wyniósł by jakieś 600 milionów obywateli. W czarniejszych barwach przyszłość rysuje Yi Fuxian, wieloletni badacz chińskiej demografii na uniwersytecie Wisconsin-Madison. Według niego Chiny w 2100 roku będą 450 milionowym krajem - wg Chińczyka spadek wyniesie prawie miliard osób.

Yi Fuxian twierdzi, że w rzeczywistości populacja Chin spada już od kilku lat, wbrew oficjalnym statystykom. Badacz popiera swoje zdanie twardymi danymi na bazie dystrybucji obowiązkowych szczepionek. Według tych danych populacja Chin zaczęła się kurczyć nie w 2022 roku, a w 2018. Co więcej, posługując się niekonwencjonalnymi źródłami danych, Yi Fuxian twierdzi że populacja Chin nie wynosi oficjalnego 1 miliarda 410 milionów, lecz 130 milionów ludzi mniej, czyli 1 miliard 280 milionów. Wg danych Yi zatem to Indie od kilku lat są najludniejszym krajem świata.

Te dane pociagają za sobą szereg kolejnych, które pokazują jak jest źle. Liczba zawartych małżeństw w ciągu 10 lat skurczyła się o 40%, z 12.5 milionów zawartych w 2012 roku do 7.5 miliona w 2021. To najniższy wynik w historii pomiarów prowadzonych od lat 80. Symulacja przeprowadzona przez australijskie Victoria University pokazuje, że jeśli Pekin nie dokona zmian w obowiązkowym wieku emerytalnym w 2100 roku emerytury Chińczyków będą kosztować budżet 20% PKB. Dzisiaj jest to 4%. Przypomnijmy kobiety w Chinach przechodzą na emeryturę w wieku 50 lub 55 lat - w zależności od miejsca pracy, mężczyźni w wieku 60.

Usystematyzowana Rzeź

Powodów dramatycznych perspektyw chińskiej demografii jest wiele. Na czoło wysuwa się jednak osławiona i zniesiona w 2016 roku polityka jednego dziecka. Dyrektywa, obowiązująca w Chinach przez 40 lat, wywarła nieodwracalne zmiany w chińskim społeczeństwie.

Partia komunistyczna i Mao Zedong, którzy doszli do władzy w 1949 roku, traktowali własną populację jako bezkształtną masę, którą jak sądzili mogą dowolnie formować. Najpierw Mao namawiał do posiadania wielkich rodzin, zabraniał aborcji i antykoncepcji, wzywając kobiety do swoistej produkcji potomstwa, co miało napędzić wzrost gospodarczy potężną podażą siły ludzkiej. Doprowadziło to do bezprecedensowego przyrostu populacji , głównie od lat 50 do lat 70 XX wieku. Wyłączając okres Wielkiego Chińskiego Głodu, który przypomnijmy kosztował życie 42 miliony ludzi, statystyczna Chinka rodziła w tym czasie średnio nawet 6 dzieci. W efekcie populacja Chin podwoiła się. W 1979 wynosiła prawie miliard osób, w porównaniu do 540 milionów w roku 1949. Wtedy to komunistyczne władze postanowiły odwrócić wajchę. W 1980 roku, by zatrzymać gwałtowny przyrost populacji, komunistyczne władze wprowadziły politykę jednego dziecka. Strategia wg komunistycznych standardów okazała się skuteczna. Wzrost populacji wyhamował. Od wtedy podaż dzieci stała się przedmiotem celów i limitów ustanowionych przez władze, podobnie jak gdyby był to produkt podobny do węgla lub stali.

Ciężko określić jednak skalę cierpienia, jakie polityka jednego dziecka przyniosła osobom, które jej doświadczyły.

Chińczycy mieli pozwolenie na posiadanie tylko jednego dziecka oprócz terenów wiejskich, gdzie pozwalano na dwójkę dzieci, jeśli pierwsze dziecko było dziewczynką. Niemniej, ten fakt powodował, że ludzie często dokonywali wyboru płci pożądanego potomka. Tego wyboru można dokonać tylko w jeden sposób. W efekcie w chińskiej populacji w przedziale od 20 do 40 lat, jest blisko 18 milionów więcej mężczyzn, niż kobiet. Dwa pokolenia dzieci dorastały bez rodzeństwa, wujków, cioć, czy kuzynów.

W 2007 roku w Bobai, w prowincji Guangxi, w odpowiedzi na protesty przeciwko polityce jednego dziecka, władze dokonały przymusowych aborcji i sterylizacji na 17 000 kobiet. Natomiast wyprodukowany w 2012 roku dokument “100 dni, żadnego dziecka” przedstawiał przeciwurodzeniową kampanię roku 1991 w mieście Liaocheng, w prowincji Shandong. Lokalne władze, by polepszyć swoje statystyki niskich urodzeń, wysyłały ciężarne kobiety do klinik aborcyjnych, nawet jeśli to było ich pierwsze dziecko, dopuszczalne pod polityką jednego dziecka. Później oficjalnie Pekin zakazał skrajnych form antyurodzeniowej egzekutywy, ale ślad po traumach tej polityki pozostał. Tylko w 1991, roku 100 dniowej kampanii w Shandong, w Chinach przeprowadzono 14 milionów aborcji. Ich liczba przez wiele lat utrzymywała się na podobnym poziomie. Dla porównania w 2020 dokonano 9 milionów aborcji. Ogółem wg chinskich oficjalnych statystyk podczas 40 lat polityki jednego dziecka dokonano uwaga 336 milionów aborcji oraz 196 milionów zabiegów sterylizacji. Jak zauważa brytyjski autor chińskiego pochodzenia Ma Jian, zbrodnie tego typu dokonywane przez reżim możnaby utożsamiać tylko z okresem wojny lub innego terroru, jednak chińskie władze dokonywały tej zbrodni przeciwko ludzkości systematycznie, na masowej skali, przez blisko 4 dekady. Polityka jednego dziecka może zostać pełnoprawnie zakwalifikowana jako jedna największych zbrodni przeciwko człowieczeństwu w całej historii ludzkości.

Inżynieria niedoskonała

Tak jak w 1980 wajcha została przesunięta w drugą stronę, tak w 2016 roku chińscy komuniści postanowili ponownie przywrócić ją do ustawień początkowych. Stało się tak, ponieważ problemy demograficzne zajrzały w oczy chińskim decydentom. Rozwiązanie wydawało się proste - zniesiemy politykę jednego dziecka i wszystko wróci do normy. Jednak społeczna inżynieria Pekinu w końcu miała odbić się komunistom czkawką.

Pierwszą decyzją była zgoda na posiadanie dwójki dzieci, jednak wbrew oczekiwaniom, w których Chińczycy nagle znowu mieli masowo się rozmnażać, nie przyniosło to żadnych rezultatów. A zatem Pekin i władze lokalne zaczęły wprowadzać kolejne udogodnienia - dodatkowe zasiłki dla kobiet w ciąży, dłuższy urlop macierzyński, władzę organizują nawet randki dla singli. Jak grzyby po deszczu powstają kliniki in vitro. Wszystko na nic.

W 2021 roku Pekin pozwala już na posiadanie trójki dzieci. Dzietność w Chinach jednak dalej spada i obecnie wynosi 1.3 i jest teraz niższa, niż w niechlubnie osławionej Japonii, gdzie wynosi 1.34.

Co najmniej dwa pokolenia wychowały się w polityce jednego dziecka i taki model rodziny jest teraz naturalny dla Chińczyków. Po dwóch pokoleniach polityka jednego dziecka stała się to stylem życia Chin, ideologią Chin i strukturą rodziny Chin. Na początku było to wymuszone. Ale po 40 latach stało się to automatyczne, a ludzie w większości tego nie kwestionują. W dobie niesamowitej konkurencji wśród chińskich dzieci i młodzieży, której należy zapewnić jak najlepszą edukację, wielu rodziców dochodzi do wniosku, że nie stać ich na posiadanie większej ilości dzieci.

Młodzi Chińczycy często nie czują się finansowo przygotowani do posiadania dzieci, nie wspominając o większej rodzinie. Bezrobocie w grupie do lat 24 wynosi 20%. Na to nakładają się drakońskie pandemiczne restrykcje, czy kryzys mieszkaniowy, który skutkuje masowymi zwolnieniami i niestabilnością społeczną.

Nawet władze komunistyczne przyznają, że problem istnieje - "Niskie urodzenia, starzenie się i ujemny przyrost naturalny staną się normą" - napisała Narodowa Komisja Zdrowia. Natomiast Xi Jinping nazwał spadek dzietności narodu potencjalnym zagrożeniem bezpieczeństwa narodowego. Chińczycy przyznają, że polityka jednego dziecka była błędem.

Nie, oczywiście że nie.

Jako główną przyczynę obecnego stanu rzeczy Pekin nie uznaje polityki jednego dziecka, ale rosnące ceny nieruchomości oraz prywatnego nauczania. Chińska Partia Komunistyczna ma odpowiedź na ten problem. Sektor zostanie uregulowany, a problemy znikną.

Mówiąc poważnie, cały wzrost potęgi Chin został zbudowany katorżniczą pracą milionów chińskich robotników, z których większość urodzona była między 1950, a 1980 rokiem. Dzięki temu Państwo Środka dokonało niesamowitego kroku naprzód, a przy tym ze skrajnej biedy wyszło 800 milionów Chińczyków. To wspaniale osiągnięcie. Natomiast kraj z zacofanego pariasa stał się potęgą, która rzuca wyzwanie Stanom Zjednoczonym na każdej płaszczyźnie - innowacyjnej, militarnej, technologicznej, czy kosmicznej.

Teraz w posadach trzeszczą fundamenty, na których ten sukces powstawał.

Problemy na rynku nieruchomości oraz restrykcyjny lockdown dociskają chińską gospodarkę. Pekin odpuszcza pierwotny plan rozwoju na ten rok w wysokości 5.5% wzrostu PKB, eksperci wskazują na wskaźnik bliższy 3%. Dla kraju, który przez dekady notował wzrost bliski 10% lub wyższy, taki wynik na pewno nie jest zadowalający. To niekoniecznie musi być wyjątek, a początek nowych standardów wskazują eksperci. Szybko starzejące się chińskie społeczeństwo i jednocześnie niska dzietność przedstawia potężne wyzwanie dla gospodarki, która z każdym rokiem będzie miała mniej rąk do pracy i zaraz będzie musiała opłacać z każdym rokiem bardziej rozdmuchany system emerytalny. Co więcej chińskie władze dalej chowają głowę w piasek w sprawie reformy wieku emerytalnego, który w Chinach w zależności od płci i zawodu zaczyna się już nawet w wieku 50 lat. W efekcie wzrost Chin może ustabilizować się na poziomie 2-3% PKB już w najbliższych latach twierdzą eksperci CSIS.

Abstrahując od racjonalności samego pomysłu polityki jednego dziecka, wielu demografów twierdzi, że Pekin spóźnił się z jej zniesieniem, nawet o 20 lat. Pierwsze analizy mówiące o nieciekawych perspektywach demograficznych Chin przedstawiane były jeszcze przed 2000 rokiem.

Niespokojny smok

Ingerencja w cykl życia i śmierci przez komunistyczne władze miała w intencji pomysłodawców służyć wzrostowi Chin na świecie, a w efekcie może go zgnieść. To powoduje, że możemy obecnie wkraczać w niebezpieczny, z punktu widzenia światowej stabilności, okres.

Autor wydanej w 2017 roku książki „Everything Under the Heavens: How the Past Helps Shape China’s Push for Global Power” Howard W. French uważa, że chińscy przywódcy doskonale wiedzą, że okres maksymalnych, jak to ujmuje „możliwości”, Chin jest właśnie teraz, na koniec trwającego od dekad szybkiego wzrostu ekonomicznego. Niedługo śmiałe wydatki takie jak rozbudowa floty, projekty takie jak Pas i Szlak, czy budowanie dominującej pozycji w Chinach, zastąpią znacznie bardziej prozaiczne, lecz zdecydowanie niemniejsze, takie jak wypłata coraz większych kwot na emerytury, ubezpieczenia zdrowotne, czy po prostu bezpieczeństwo wewnętrzne. To ostatnie może być szczególnie ważne, jako że lata niepohamowanego wzrostu się kończą, co będzie powodować napięcia w chińskim kontrakcie społecznym.

To również z tego powodu Xi Jinping stara się zgromadzić jak największą władzę i czyni obecny czas bardzo niebezpiecznym. Bowiem okienko możliwości podważenia globalnej dominacji Stanów Zjednoczonych przez Chiny tak szybko jak się otworzyło, tak szybko może się zamknąć.

Amerykanie posiadają wiele przewag, które sprawiają, że decydenci w Waszyngtonie mogą znacznie spokojniej patrzeć w przyszłość, niż ci w Pekinie. Przede wszystkim startują ze znacznie wyższego poziomu - amerykańska gospodarka nominalnie dalej jest 30% większa od chińskiej, a przeciętny Amerykanin, nawet uwzględniając parytet siły nabywczej, średnio 4 razy zamożniejszy od Chińczyka. Amerykański wskaźnik dzietności, który wynosi blisko 1.8, może nie jest wybitny, ale jest jednym z najwyższych w krajach rozwiniętych i znacząco przewyższa chiński. Co więcej Amerykanie w odwodzie zawsze mają naturalną dla swojego modelu państwa opcję imigracji, na której oparta jest cała historia Stanów Zjednoczonych. Wydaje się, że dla chińskiego modelu społeczeństwa, obecnie taka możliwość nie istnieje. To wszystko sprawia że perspektywy demograficzne USA są o niebo lepsze niż Chin.

Ta i wiele innych przewag Waszyngtonu, takich jak: niezależność energetyczna, wolność jednostki, cały czas niepodważony status dolara, czy zachwiane względem Chin zaufanie, sprawiają, że być może wszystko co musi obecnie zrobić Waszyngton to Chiny... przeczekać.

Chiny zestarzały się zanim się wzbogaciły? Wiele na to wskazuje, szczególnie na chińskim wybrzeżu, które napędza krajowy wzrost. Wiele rozwiniętych krajów już się przekonało, że dobrobyt gospodarczy jest najskuteczniejszym środkiem antykoncepcyjnym dla wzrostu populacji. Ten modelowy spadek liczby ludności jest zwykle połączony ze wzrostem innowacyjności i produktywności.

Na ten właśnie aspekt, w kontrze do ponurych dla Pekinu perspektyw, zwracają uwagę chińscy komentatorzy, twierdząc, że innowacyjność i wzrost produktywności może łagodzić załamanie demograficzne. Innymi słowy - mniejsza populacja nie musi doprowadzić do załamania się systemu wewnętrznego, jako że wiele prac zostanie zautomatyzowanych lub przekazanych maszynom. To celny argument, który może uspokoić wiele rozwiniętych społeczeństw, które podobnie jak Chiny, znajdują się grubo poniżej wskaźnika zastępowalności pokoleń, który wynosi 2.1. Ale Chiny wg. niemal każdej definicji nie są krajem rozwiniętym. Japonia i Korea Południowa doświadczyły szybkiego wzrostu gospodarczego zgodnego z tym wzorcem i osiągnęły wysoki status dochodowy, zanim ich dzietność gwałtownie spadła. Chiny nie są jednak nawet blisko pułapu rozwoju Japonii, czy Korei, w momencie gdy ich demografia, zaczyna się załamywać. Niestety dla Chin, każda z tych potęg gospodarczych, mimo prób, nie zastosowała jeszcze skutecznego rozwiązania, który odwracał by trend spadku populacji. Nie istnieje żaden precedens, który pozwoliłby odwrócić wyzwanie demograficzne.

Ponadto, nie każdy kraj rywalizuje o światowy prymat. Dlatego o ile innowacyjność i wzrost produktywności jest potencjalną receptą na problemy wewnętrzne, nie rozwiązuje to relatywnego spadku potęgi Chin w stosunku do Stanów Zjednoczonych. Ciężko przypuszczać by Amerykanie dotychczas dominujący sektorze innowacji, a także dalej posiadający większy kapitał dostępny na ich rozwój, nagle zaczęli wydatnie odstawać od Chińczyków w tej niszy.

Czy jesteśmy świadkami początku końca chińskiego odrodzenia i rozpoczęcia okresu stagnacji, który uruchomi proces wewnętrznych niepokojów? Oczywiście perspektywa 50 czy 100 lat jest zbyt odległa by mówić o przyszłości z pełnym przekonaniem, jednak problemy Chin są duże i rok 2022 pokazuje, że zaczynają się tu i teraz.

Hubert Walas

Źródła:

https://www.wsj.com/articles/chinas-economic-slump-bodes-ill-for-birth-numbers-11662289200
https://www.wsj.com/articles/china-takes-aim-at-educational-costs-as-it-seeks-to-reverse-birthrate-decline-11624535498?mod=article_inline
https://www.wsj.com/articles/china-is-haunted-by-its-one-child-policy-as-it-tries-to-encourage-couples-to-conceive-11641205807?mod=article_inline
https://www.wsj.com/articles/chinas-factories-hurt-amid-covid-disruptions-heat-waves-property-slump-11661944730?mod=article_inline
https://www.project-syndicate.org/commentary/chinese-population-smaller-than-stated-and-shrinking-fast-by-yi-fuxian-2022-07
https://foreignpolicy.com/2022/07/29/china-population-decline-demographics-ecomomic-growth/
https://ourworldindata.org/explorers/population-and-demography?facet=none&Metric=Population&Sex=Both+sexes&Age+group=Total&Projection+Scenario=Medium&country=CHN~IND~USA
https://www.scmp.com/comment/opinion/article/3189670/chinas-population-decline-threatens-us-seriously
https://www.bloomberg.com/opinion/articles/2022-07-18/china-s-working-population-is-about-to-get-much-smaller?leadSource=uverify%20wall
https://www.globaltimes.cn/page/202207/1271292.shtml
https://www.theglobaleconomy.com/rankings/gii_index/
https://www.foreignaffairs.com/articles/china/2022-05-03/chinas-doomed-fight-against-demographic-decline
https://asia.nikkei.com/Editor-s-Picks/Interview/Decreasing-population-may-weaken-China-s-party-rule-Kent-Deng
https://asia.nikkei.com/Editor-s-Picks/Interview/Decreasing-population-may-weaken-China-s-party-rule-Kent-Deng
https://asia.nikkei.com/Spotlight/The-age-of-Great-China/China-s-aging-population-leads-to-predictions-of-17-year-supremacy
https://www.nature.com/articles/d41586-022-02304-8
https://www.ft.com/content/ae51b1bf-4c45-4c8b-8e41-16d2112bc549
https://www.theguardian.com/books/2013/may/06/chinas-barbaric-one-child-policy