- Tiago Pedreiro De Lima
Z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych, każde państwo, które osiągnęło znaczącą pozycję w systemie międzynarodowym, historycznie wywodziło się z superkontynentu Eurazji. Z tej długoterminowej perspektywy, powstanie Brazylii jako państwa narodowego jest wydarzeniem relatywnie niedawnym, a na globalną geopolityczną szachownicę Brazylia weszła dość późno. Jednak myśl, że Brazylia może w pewnym momencie stać się wielką potęgą, nie jest nowa. Brazylijscy mężowie stanu, dyplomaci i generałowie rozważali takie aspiracje od XIX wieku, a wyznawcy szkoły realnej, tacy jak Henry Kissinger i George Kennan, prognozowali dekady temu, że biorąc pod uwagę jej ukryty potencjał, południowoamerykański Goliat w końcu się obudzi. Rzeczywiście, wysiłki podejmowane przez Brazylię w celu umocnienia swojej pozycji w skali globalnej, powoli się realizują.
Niemniej jednak błędem byłoby sądzić, że konsolidacja Brazylii jako nowoczesnego państwa narodowego przebiegała bez zakłóceń. W rzeczywistości kraj ten doświadczył zamachów stanu, dyktatur wojskowych, tajnych interwencji zagranicznych i zaciekłej wewnętrznej rywalizacji politycznej. Jednak kraj przetrwał. Brazylia nie tylko udowodniła, że jest odpornym państwem narodowym. Jej wzrostowa trajektoria sprawia, że wielu obserwatorów uważa, że to południowoamerykańskie państwo ma przed sobą świetlaną przyszłość. Takie poglądy tylko się umocniły, gdy akronim BRIC został po raz pierwszy ukuty przez ekonomistę Goldman Sachs Jima O'Neila w 2001 r. w celu opisania konstelacji rynków wschodzących o znacznym potencjale, a Brazylia stanowiła jego pierwszą literę.
Tak więc dążenie Brazylii do odgrywania wiodącej roli na świecie, jako asertywnego państwa nie jest egzotyczną krucjatą oderwaną od rzeczywistości. Kraj ten ma niechybnie wszystko, czego potrzeba, by realizować takie ambicje. Pełen zakres brazylijskiej potęgi narodowej zapewnia masę krytyczną, która jest potrzebna by realizować strategie zarezerwowane jedynie dla supermocarstw. Jakie zasoby składają się na tę potegę i czemu jednak Brazylia nie lata tak wysoko jak by mogła? Czym jest „koszt Brazylii”?
---
Oficjalnie „odkryte” przez Pedro Álvaresa Cabrala 22 kwietnia 1500 roku, miejsce to zostało najpierw nazwane ziemią „Vera Cruz”, choć rzecz jasna była już zamieszkana przez tubylców. Oczywiście wtedy o żadnej państwowości nie mogło być mowy, a dwa ówczesne supermocarstwa kolonialne - Portugalia i Hiszpania - właśnie podzieliły świat na dwie części na mocy traktatu z Tordesillas. W jego wyniku zdecydowana większość terytoriów dzisiejszej Brazylii przypadła Kastylijczykom, za wyjątkiem najbardziej wysuniętego na wschód wybrzeża Ameryki Południowej.
Jednak kto będzie nadzorował ambitnych odkrywców tysiące mil morskich od półwyspu iberyjskiego? Kilka ekspedycji (zwanych odpowiednio Bandeiras i Entradas) zwyczajnie nie przestrzegało wyimaginowanej linii Tordesilhas i postanowiło zbadać niegościnne wnętrze kontynentu. Penetrowali jego interior, szukając złota, srebra i niewolników, co ostatecznie doprowadziło do portugalskiej dominacji nad większością dzisiejszej Brazylii. Dla każdego nowego terytorium wznoszono fortecę w imieniu portugalskiej Korony. W taki sposób dzisiejsza Brazylia zaczynała nabierać kształtów.
Tej ekspansji na zachód sprzyjała instytucja Unii Iberyjskiej, kiedy Portugalia znajdowała się pod panowaniem hiszpańskim w latach 1580-1640. Wiele lat później traktat madrycki z 1750 r. rozwiązał spory terytorialne między dwoma mocarstwami i skonsolidował większość obecnych granic Brazylii. Brazylia stała się gigantem Ameryki Południowej.
Ocena brazylijskiej potęgi narodowej
W rzeczy samej, kraj jest olbrzymi. Jest to piąty co do wielkości kraj na świecie, o powierzchni 8,5 mln km², czyli ponad 2,5 razy większy niż Indie. Jednak w przeciwieństwie do Indii, Brazylia znajduje się z dala od euroazjatyckiego serca, ekonomicznego motoru napędowego świata.
Brazylia odpowiada niemal za połowę lądu Ameryki Południowej (48%), a blisko 8000 km linii brzegowej zapewnia doskonały dostęp do Oceanu Światowego. Dodajmy do tego wyłączną strefę ekonomiczną (EEZ) o powierzchni 3,6 mln km², które brazylijska marynarka wojenna ochrzciła mianem „Błękitnej Amazonii”, i otrzymujemy niemal wszystkie geograficzne charakterystyki regionalnego mocarstwa.
Ze względu na swój gigantyczny rozmiar, kraj graniczy z jedenastoma słabszymi państwami, z których większość należała kiedyś do Hiszpanii. Niemniej należy pamiętać, znaczna część brazylijskiego interioru składa się z tropikalnych dżungli, które są słabo zaludnione lub nie nadają się do zakładania stałych osad ludzkich i towarzyszącej im infrastruktury. W związku z tym polityczne i gospodarcze centra kraju znajdują się w bliskiej odległości od linii brzegowej.
Są dwie strony tego medalu. Z jednej strony daje to możliwość uczestniczenia w handlu międzynarodowym i rozwijania znacznych zdolności morskich. Z drugiej strony, taka konfiguracja geopolityczna wiąże się z podatnością na zagrożenia, ponieważ generuje ekspozycję na potencjalne zagrożenia morskie. Tutaj jednak wydaje się, że Brazylia nie ma się czym martwić. W końcu kraj ten jest znacznie silniejszy niż którekolwiek z państw na jego bezpośrednich peryferiach, a potęgi morskie, które posiadają znaczące możliwości projekcji siły morskiej, nie są zainteresowane atakowaniem Brazylii, przynajmniej na ten moment. Co więcej, obszar pokryty amazońskimi lasami deszczowymi działa jak naturalna strefa buforowa, która chroni Brazylię przed bezpośrednim kontaktem z rzeczywistymi lub potencjalnymi źródłami chaosu po drugiej stronie kontynentu, w tym z Wenezuelą, kolumbijskimi wyżynami i innymi sporami swoich sąsiadów. Podobnie, Brazylia jest stosunkowo odporna na niestabilność w sąsiednich krajach, takich jak Argentyna, Chile i Boliwia.
Mimo że nie ma przesadnych powodów do obaw, Brazylia posiada solidne siły zbrojne, posiadając drugą co do wielkości armię lądową i siły powietrzne na półkuli zachodniej (po Stanach Zjednoczonych). Choć prawdę mówiąc, konkurencja nie jest zbyt wymagająca.
Brazylijskie siły powietrzne składają się ze szwedzkich myśliwców piątej generacji Gripen, których docelowo ma być 40. Z kolei marynarka wojenna zwodowała swój trzeci spalinowo-elektryczny okręt podwodny klasy Scropene we współpracy z Francją, ale zbudowany w całości w Brazylii.
Istotnie, ten południowoamerykański gigant rozwinął również swój własny kompleks wojskowo-przemysłowy, który produkuje zaawansowany sprzęt, platformy i uzbrojenie. Armia zakupiła dziesiątki wieloprowadnicowych systemów rakietowych „Astros” oraz nowe transportery opancerzone „Guarani”, oba produkcji krajowej. Kraj jest również w trakcie budowy własnego taktycznego pocisku manewrującego o zasięgu do 300 km.
Brazylijskiej marynarce wojennej rzecz jasna brakuje zdolności do prowadzenia wojny ekspedycyjnej… ponieważ ich nie potrzebuje. Musimy pamiętać, że Ameryka Południowa jest regionem, w którym perspektywa wojny międzypaństwowej jest mało prawdopodobna, a nawet wielkie mocarstwa obecnie nie mają motywów do atakowania Brazylii w najbliższej przyszłości. Dlatego też głównymi zadaniami brazylijskiego wojska są ochrona rozległego terytorium kraju (w tym wód terytorialnych nazywanych „Błękitną Amazonią”), aby państwo mogło zapewnić pełną kontrolę i skuteczne zarządzanie; zagwarantowanie regionalnej równowagi sił, która sprzyja realizacji brazylijskich interesów narodowych; obrona brazylijskich zasobów naturalnych; oraz tłumienie niekonwencjonalnych zagrożeń związanych z podmiotami niepaństwowymi, takimi jak zorganizowane grupy przestępcze i międzynarodowe sieci terrorystyczne. Wreszcie, brazylijskie wojsko - jako instrument twardej siły - wspiera również wiarygodność polityki zagranicznej państwa brazylijskiego.
Wiarygodność ta była również w pewnym czasie poszukiwana za pomocą środków masowego rażenia. Należy pamiętać, że w latach 70-tych, kiedy rywalizacja z pobliską Argentyną była znacznie ostrzejsza, Brazylia uruchomiła program broni jądrowej. W tym celu w 1975 roku Brazylia zawarła historyczne porozumienie z Niemcami:
W ramach umowy Niemcy mieliby eksportować niezbędną technologię do opanowania przez Brazylię etapu przemysłowego, który przekształca uran w paliwo jądrowe (...). Amerykanie i argentyńscy sąsiedzi, którzy byli bardziej zaawansowani w opanowaniu technologii jądrowej (...) obawiali się, że następnym krokiem Brazylijczyków będzie produkcja bomby.
W tym czasie Argentyna i Brazylia żyły pod rządami dyktatury wojskowej, odmawiając przystąpienia do Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej i tocząc spór dotyczący budowy elektrowni wodnej Itaipu na granicy obu krajów. Dokumenty ujawnione w 2015 r. pokazują, że Stany Zjednoczone naciskały na oba kraje, aby zawarły pakt o współpracy nuklearnej, pacyfikując tę kwestię. I tak też się stało.
Brazylia nadal posiada zasoby technologiczne i specjalistyczną wiedzę, które są potrzebne do produkcji broni jądrowej w przyszłości. Eksperci z Los Alamos National Laboratory stwierdzili, że biorąc pod uwagę wcześniejszą działalność nuklearną, Brazylia jest w stanie wyprodukować broń jądrową w ciągu trzech lat.
Ostateczne pojednanie między Brazylią i Argentyną nastąpiło wiele lat później. 30 listopada 1985 r. demokratyczne rządy cywilne Raúla Afonsina i José Sarneya podpisały Deklarację z Iguaçu, która położyła podwaliny pod późniejsze utworzenie Wspólnego Rynku Południa (MERCOSUR), który obejmuje również Urugwaj, Paragwaj, a ostatnio Wenezuelę - choć zawieszoną na mocy klauzuli demokratycznej - i Boliwię.
MERCOSUR jest więc częścią procesu integracji całej Ameryki Południowej, któremu przewodzą Brazylia i Argentyna. Jednak ze względu na ogromne kontrasty między krajami regionu a Brazylią, pod względem gospodarczym, terytorialnym i demograficznym, integracja ta jest wciąż daleka od osiągnięcia, a każdy kraj podąża zasadniczo własną ścieżką - ze szkodą dla całego kontynentu.
Jest to częściowo spowodowane systematycznym wdrażaniem przez Brazylię polityki substytucji importu - a zatem zastąpieniu towarów kupowanych za granicą, krajowymi. Utrudnia ona wzajemne powiązania gospodarcze z sąsiadami, i opóźniała rozwój sektora przemysłowego, ale także w pewien sposób chroniła ją przed infiltracją rynku przez silniejsze gospodarki. W ten sposób Brazylia zdołała poprawić swój profil gospodarczy poprzez rozwój kilku sektorów - głównie rolnictwa i usług, choć z czasem również przemysłu. I choć początkowo była producentem towarów rolnych (cukru, kawy, bawełny i kakao), Brazylia dzisiaj nie działa już jako zwykły eksporter towarów rolnych, co jest jakościową transformacją, którą z powodzeniem osiągnęło tylko kilka państw Ameryki Łacińskiej.
Wszystko to przekłada się na wielkość gospodarki. Według MFW, z PKB o wielkości 2,3 bln USD, Brazylia jest już ósmą co do wielkości gospodarką na świecie, wyprzedzając gospodarki Włoch, Kanady, Rosji czy Meksyku. Oznacza to, że Brazylia nad sobą ma już tylko największych. Jednak wspinaczka po ekonomicznej drabinie nie musi być jeszcze skończona. Wielka Brytania i Francja pozostają w zasięgu Brasilii, a biorąc pod uwagę ogólny potencjał, kraj ten może nawet dogonić gospodarki Japonii czy Niemiec. Jednak wymagałoby to skutecznego zarządzania i silnego wzrostu przez wiele dekad.
Obecnie brazylijski przemysł jest skupiony wokół takich sektorów jak przemysł tekstylny, stalowy, lotniczy (Embraer jest trzecim co do wielkości producentem samolotów na świecie), a także chemiczny i samochodowy. Atlas złożoności gospodarczej Uniwersytetu Harvarda klasyfikuje Brazylię jako bardziej złożoną gospodarczo niż jej sąsiedzi - Argentyna, Peru czy Boliwia, ale 70. miejsce na świecie na 133 kraje nie jest powodem do dumy. Zwłaszcza, że Brazylia znajduje się w trendzie spadkowym, z pozycji 25. najbardziej złożonej gospodarki na świecie w 1995 roku. Może to jednak wynikać z wybranej metodologii, ponieważ Observatory of Economic Complexity plasuje brazylijską gospodarkę znacznie wyżej w różnych dziedzinach.
Co zaskakujące (a może nie?), Chiny - a za nimi Stany Zjednoczone - są głównym partnerem handlowym Brazylii zarówno w eksporcie, jak i imporcie. Z ogromną przewagą nad resztą stawki. Handel Brazylii z Chinami jest w rzeczywistości tak duży, jak handel z kolejnymi sześcioma krajami łącznie (w tym z USA).
Wynika to przede wszystkim z faktu, że ten południowoamerykański gigant posiada bogate złoża strategicznych minerałów jak: boksyt, ruda żelaza, mangan, uran, miedź, wolfram, złoto, nikiel, cynk, wanad, lit, czy tytan oraz kamieni szlachetnych: ametyst, szmaragd, akwamaryn i opal. Ponadto Brazylia jest potęgą energetyczną posiadając drugie co do wielkości rezerwy ropy naftowej w Ameryce Łacińskiej - po Wenezueli, choć brakuje jej mocy rafinacyjnych. Kraj jest także jednym z wiodących producentów energii wodnej na świecie, i ogólnie energii odnawialnej. Podobnie, jej grunty orne pozwalają na uprawę szerokiej gamy roślin: w tym trzciny cukrowej, soi, kawy, pomarańczy, kukurydzy, czy bawełny. Dodajmy do tego rolę producenta wołowiny, kurczaków, nabiału i wieprzowiny. Wreszcie, lasy Amazonii są potężnym źródłem słodkiej wody, drewna i bioróżnorodności.
Mając tyle do zaoferowania, nic dziwnego że Chiny wychodzą z pełnym koszykiem. Biorą wszystko - choć głównie soję, rudę żelaza, ropę naftową i mrożone mięso wołowe. Eksport do USA jest znacznie bardziej zróżnicowany,i obejmuje samoloty Embraer, ropa naftową, czy kawę.
Nie da się ukryć, że wielkość brazylijskiej gospodarki jest prostą pochodną ogromnego rozmiaru demograficznego kraju, który zamieszkuje blisko 215 milionów ludzi. Brazylia jest siódmym najbardziej zaludnionym krajem na świecie i drugim co do wielkości na półkuli amerykańskiej.
Taka wielkość i różnorodność promieniuje na świat w postaci brazylijskiej „soft power”. W tym względzie brazylijska sztuka, kuchnia, muzyka, kino i, co nie jest bez znaczenia, imponujące osiągnięcia brazylijskich sportowców na arenie międzynarodowej są elementami, które wzmacniają tożsamość narodową, promują atrakcyjność brazylijskiej kultury i nadają subtelny, ale prestiżowy wpływ dyplomatyczny.
To w znaczącym stopniu przyczyniło się do faktu, że przez lata państwo brazylijskie rozwinęło wysoce profesjonalne kadry polityki zagranicznej, a Itamaraty jest uważana za najlepszą latynoamerykańską służbę dyplomatyczną.
Jak zauważa Andrés Rivarola Puntigliano: „Brazylia jest rzeczywiście niespotykanym krajem w tym sensie, że jej najważniejszą osobowością historyczną nie jest głowa państwa, wojskowy czy bohater narodowo-wyzwoleńczy, ale dyplomata, znany jako Baron z Rio Branco”. Jose Paranhos, czyli Baron z Rio Branco, jest uważany za „ojca brazylijskiej dyplomacji”, ponieważ podczas swojej służby udało mu się pokojowo rozwiązać wszystkie spory graniczne Brazylii z jej południowoamerykańskimi sąsiadami i przyłączyć 900 tysięcy kilometrów kwadratowych (około 10% terytorium Brazylii) tylko dzięki swojej dyplomacji. To prawie trzy razy tyle ile wynosi terytorium Polski.
Natomiast ponad 100 lat temu w 1907 r., podczas Drugiej Konferencji Pokojowej, która odbyła się w Hadze, brazylijski sędzia Rui Barbosa, jak pisze Alonso Gurmendi, “walczył o równe prawa dla mniejszych państw, ku frustracji swoich europejskich odpowiedników (które dominowały wówczas na świecie). W pewnym momencie niemiecki delegat, Marschall von Bieberstein, skarżył się: "Mam wielki szacunek dla władzy i tego, co ona reprezentuje na świecie. Nigdy nie zgodzę się na to, by wielkie uosobienie potęgi, jakim są Niemcy, było oceniane przez kogoś nominowanego przez Gwatemalę”.
Walka Brazylii o zdobycie uznania mogła zająć trochę czasu, ale - patrząc z dzisiejszej perspektywy - ostatecznie zakończyła się sukcesem, podobnie jak jej pragnienie stworzenia mostu między metaforycznymi “małymi i dużymi rybami w stawie”.
Bowiem dzisiaj Brazylia chce być jednym z liderów ruchu Globalnego Południa, który ma na celu zmianę równowagi sił na świecie i tym samym zmianę dystrybucji bogactwa z większym wskazaniem na Południe.
Można więc argumentować, że Brazylia posiada intelektualne „oprogramowanie” do opracowywania dalekosiężnych planów geopolitycznych poprzez holistyczne zarządzanie wszystkimi komponentami swojej potęgi narodowej.
Dlatego też kompleksowe zrozumienie tych realiów wyjaśnia, dlaczego Brazylia jest postrzegana jako potencjalne wielkie mocarstwo. W rzeczywistości waga Brazylii w międzynarodowej polityce jest znacznie większa niż waga Portugalii, jej byłego kolonialnego zwierzchnika. Teraz, w wyniku tej zmiany, to Lizbona chce uczestniczyć w rozwoju Brasilii. Tak więc, jako realny spadkobierca nieistniejącego imperium portugalskiego, Brazylia stała się niekwestionowanym liderem świata luzofońskiego (tj. krajów portugalskojęzycznych), w tym społeczności obejmującej kraje z Afryki Subsaharyjskiej i regionu Indo-Pacyfiku.
Dla porównania, żadnemu z latynoskich krajów Ameryki Łacińskiej nie udało się zdetronizować Hiszpanii. Prawdę mówiąc, dyplomaci i analitycy poważnie traktują starania Brazylii o miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w charakterze stałego członka. Żaden inny kraj Ameryki Łacińskiej nie może nawet aspirować do czegoś podobnego. Dla przykładu, Argentyna (tradycyjny rywal) znajduje się za Brazylią niemal w każdej istotnej dziedzinie, a Meksyk - inne państwo Ameryki Łacińskiej, które realistycznie mogłoby osiągnąć wyższy status geopolityczny - jest w cieniu potęgi Stanów Zjednoczonych. To właśnie geograficzna odległość od Waszyngtonu daje Brasilii możliwość niezależnego manewru.
Era Luli
Po kilku nieudanych próbach ubiegania się o najwyższy urząd w kraju, Luis Inázio Lula da Silva został prezydentem Brazylii w latach 2003-2010. Jego administracja była niezwykła z kilku powodów. Jako były przywódca związków zawodowych i przedstawiciel największej brazylijskiej lewicowej partii politycznej, jego postępowy rząd miał bliskie powiązania zarówno z umiarkowanymi socjaldemokratami, jak i z twardogłowymi bojowymi grupami i przywódcami Ameryki Łacińskiej (był znanym osobistym przyjacielem zmarłego Fidela Castro). Niemniej jednak Lula był na tyle pragmatyczny, by utrzymać politykę makroekonomiczną poprzedniego rządu, współpracować z lokalnymi izbami biznesowymi, instytucjami wielostronnymi, międzynarodowymi korporacjami, a nawet społecznością finansową w celu wspierania dynamiki gospodarczej. W ten sposób Lula stał się symbolem tego, że lewicowe rządy w Ameryce Łacińskiej mogą być skuteczne i demokratyczne.
Niemniej jednak, głównym punktem zwrotnym administracji Luli była orientacja jego polityki zagranicznej. Brazylia obrała kurs, którego celem było wspieranie wielobiegunowej korelacji sił. Nazywana dyplomacją Południe-Południe, ma na celu realizację brazylijskich interesów narodowych, w tym jej dążenia do regionalnej hegemonii i statusu wielkiego mocarstwa.
Brazylijska kultura strategiczna i ideologia narodowa przez wiele dziesięcioleci pielęgnowały rozwój rodzącej się tradycji imperialnej. Niemniej jednak dopiero na początku XXI wieku Brazylia stała się na tyle odważna, by spełnić swoje własne „oczywiste przeznaczenie”. Jak argumentował amerykański myśliciel Hal Brands, wielka strategia Brasilii w erze Luli obejmowała środki, które często są pomocne dla wschodzących średnich mocarstw w celu wzmocnienia ich profili geopolitycznych, a to obejmuje tzw: „miękkie równoważenie” (soft balancing), tworzenie koalicji i rozwój integracji regionalnej pod ich przywództwem.
Krótko mówiąc, dzięki swojej wielkości w różnych dziedzinach, wydaje się że Brazylia jest przeznaczona do przewodzenia w regionie. Jest to również jednym z powodów coraz większej nieufności sąsiadów Brazylii względem jej polityki, coraz częściej postrzeganej jako imperialnej. W 2014 r. ówczesny prezydent Urugwaju, José Mujica, stwierdził, że w Ameryce Łacińskiej utrzymuje się poczucie, że Brazylia jest krajem imperialistycznym. „Imperialna postawa Brazylii może być konsekwencją jej historii - powiedział”.
Z drugiej strony, według Regiane Nitsch Bressana, profesora Uniwersytetu w São Paulo, „jeśli Brazylia nie będzie przewodzić Ameryce Południowej, zrobią to Chiny i Stany Zjednoczone”.
Choć to przewodzenie jest nadal często wątpliwe. Wiele inwestycji za granicą, prowadzonych w duchu dyplomacji Południe-Południe, sprowadza się często do realizacji partykularnych interesów, które spowija mgła oskarżeń korupcyjnych.
Jednym z przykładów może być lotnisko-widmo w Mozambiku. W 2004 r. Brazylijski Bank Rozwoju (BNDES) udzielił pożyczki w wysokości 125 mln USD na budowę lotniska Nacala. Realizacja projektu była możliwa tylko dlatego, że administracja Luli umorzyła Mozambikowi stare długi, które wynosiły 315 mln USD.
W związku z podejrzeniami o korupcję w tym projekcie, a także w trzech innych portach lotniczych w Angoli, Ghanie i na Kubie, Federalny Trybunał Obrachunkowy (TCU) w Brazylii wszczął dochodzenie, które wykazało, że z całkowitej kwoty wypłaconej przez BNDES zdefraudowano 96,5 mln USD. Wszystkie zaangażowane firmy zostały później skazane za korupcję.
Z drugiej strony, patrząc na zachodnią półkulę, Brazylia zachowuje powsiągliwość w podejściu do wielkiego brata z północy. W przeciwieństwie do krajów Ameryki Łacińskiej często chętnych do antagonizowania USA na każdym kroku w wyniku ich silnego ideologicznego zaangażowania w lewicową „walkę antyimperialistyczną” (takich jak Kuba, Nikaragua czy Wenezuela), Brazylia nie przyjęła otwarcie konfrontacyjnej postawy wobec Amerykanów, ani żadnego innego wielkiego mocarstwa. Brasilia aktywnie dążyła jednak do osłabienia amerykańskiej hegemonii w subtelny sposób poprzez aktywne wysiłki mające na celu wzmocnienie wielostronnych ram dyplomatycznych i przekształcenie strukturalnego zarządzania kluczowymi instytucjami międzynarodowymi. Dla Brazylii jednobiegunowy świat nie jest pożądany w tym sensie, że może ograniczać brazylijskie pragnienie do osiągnięcia wyższego statusu, a państwa takie jak Brazylia nie chcą być traktowane jako młodsi partnerzy, czy satelici.
Dlatego Brazylia postrzega istniejący „Pax Americana”, jako czynnik podlegający zmianie. W rzeczy samej uległ on erozji, jednak jego całkowite przeminięcie nie jest bynajmniej zagwarantowane.
Idąc tym tropem - Brazylia poszukuje partnerstwa z innymi podmiotami szukającymi zmiany globalnego balansu. Najbardziej widocznym tego przejawem jest aktywny udział Brazylii w bloku BRICS, który reprezentuje zbiorowe interesy państw będących zarówno gospodarkami wschodzącymi, jak i rewizjonistycznymi mocarstwami preferującymi wielobiegunowy porządek świata. W tym kontekście bodaj największe znaczenie, z uwagi na rozmiar wymiany gospodarczej, ma partnerstwo z Chińską Republiką Ludową - co jest obserwowane przez Waszyngton z dużą podejrzliwością.
Aczkolwiek ta asertywna i wielobiegunowa polityka Luli, w opinii drugiej części strony analitycznej, przyczynia się do osłabiania Brazylii na arenie międzynarodowej.
Od momentu objęcia prezydentury w 2023 Lula uznał politykę zagraniczną za jeden z priorytetów swojej trzeciej kadencji. Lider Partii Robotniczej starał się prezentować jako światowy lider, zarówno poprzez obronę środowiska, jak i sojusz z tzw. Globalnym Południem. Jednak jego stanowisko jest coraz częściej uważane za radykalne i ideologiczne, co utrudnia kontakty z przywódcami państw umiarkowanych, narażając na szwank jego wizerunek jako lidera, jak i wizerunek samej Brazylii.
Bliższe spojrzenie na międzynarodowych sojuszników Luli maluje dość szemrany skład. W Ameryce Łacińskiej Lula znany jest ze swojego poparcia dla autorytarnego przywódcy Nikaragui - Daniela Ortegi, przywódcy Sandinistów.
Brazylijski prezydent nie unika także gestów poparcia dla wenezuelskiego dyktatora Nicolása Maduro, nawet po tym, jak w lipcu doszło do oszustwa wyborczego. Lula nie uznał zwycięstwa wenezuelskiej opozycji, ale też nie zganił rządu Maduro za poważne naruszenia podczas wyborów. Choć należy zauważyć, że brazylijski prezydent zasugerował przeprowadzenie nowych wyborów, co nie spodobało się Maduro.
Przechodząc do największej wojny toczonej się obecnie na świecie, gesty pobłażliwości Luli wobec Rosji w kontekście imperialnej wojny przeciwko Ukrainie również postawiły Brazylię po przeciwnej stronie krajów zachodnich. Obrońcy jego polityki wobec Ukrainy twierdzą, że Brazylia stara się działać jako pośrednik, nie opowiadając się po żadnej ze stron. Wyjaśnienie to nie jest jednak dalekie od stanowiska Komunistycznej Partii Chin, i de facto wspiera ofensywę rosyjską. Dlatego też w czerwcu ubiegłego roku francuska gazeta Libération umieściła lidera Partii Pracujących na okładce swojego wydania pod tytułem „Lula, rozczarowanie” i stwierdziła, że prezydent zachowuje się jak „fałszywy przyjaciel Zachodu”.
Jednak bycie „po środku” wobec wojny rosyjsko-ukraińskiej nie skłania Luli do takiego samego stanowiska wobec wojny w Strefie Gazy, gdzie brazylijski prezydent zdecydowanie opowiada się po stronie Arabów, porównując ofensywę Izraela przeciwko Hamasowi, do Holokaustu.
Działania rewanżystowskie Izraela oczywiście muszą podlegać kontroli i ewentualnej penalizacji przez organy lub aktorów międzynarodowych. Jednak gabinet Luli posunął się znacznie dalej. 30 lipca wiceprezydent Geraldo Alckmin był obecny na inauguracji nowego prezydenta Iranu. Siedział tuż obok przywódcy Hamasu Ismaila Haniyeha, na chwilę przed jego zamachem. Na zdjęciu widać również innych członków radykalnych ugrupowań: rzecznika Hutich, Mohammeda Abdulsalama, przywódcę Islamskiego Dżihadu, Ziyada Al-Nakhalaha, oraz zastępcę przywódcy Hezbollahu, generała Naima Assema.
Realizacja polityki międzynarodowej w otoczeniu postaci jak Maduro, Ortega, Putin czy przywódcy Hamasu, Hezbollahu, Houthi lub Iranu może być opisywane przez niektórych obserwatorów jako „pragmatyczne”, ale faktem jest, że taka strategia jest kosztowna dla Brazylii. Zszargany wizerunek nie jest tylko figurą retoryczną, ale kosztuje Brazylię miliardy dolarów, odpychając od niej zagraniczny kapitał, który wciąż znajduje się głównie w zachodnich bankach. W ten sposób Lula utrudnia rozkwit potencjału, jaki posiada Brazylia. W tym świetle polityka prezydenta Brazylii wyraźnie kontrastuje z działaniami Javiera Milei, który zdecydowanie dystansuje się od autorytarnych władców i dąży do zacieśnienia więzi z innymi demokracjami - wspomina nawet o przystąpieniu do NATO.
Czy to właśnie dlatego Brazylia nie może „latać wyżej”? Rozgrywki wielkich mocarstw zawsze dobrze sprzedają się w mediach, ale dla przeciętnego obywatela Brazylii istnieje wiele bardziej palących kwestii.
Faktem jest, że Brazylia wygląda dobrze pod względem „imperialnym”, ale pod względem „rozwoju społecznego”, który jest znacznie ważniejszym wskaźnikiem dla zwykłych obywateli, sytuacja nadal wygląda ponuro.
Brazylia może być ósmą co do wielkości gospodarką na świecie, ale to bogactwo rozłożone na 215 milionów ludzi plasuje ją dopiero na 76. miejscu pod względem PKB na mieszkańca. Kwota lekko ponad 11 000 USD, umieszcza przeciętnego Brazylijczyka za Turkmenem, Chińczykiem, Turkiem, Meksykanem, a nawet swoim największym pobliskim „rywalem” - Argentyńczykiem.
Dlaczego tak się dzieje? Cóż, jest wiele powodów - i to jest problem, “wiele powodów” wziętych razem składa się na obciążenie, które czasem nazywane jest „kosztem Brazylii”.
Dla ekonomisty Samuela Pessôa z Fundacji Getúlio Vargasa (FGV), największą przeszkodą w rozwoju gospodarczym Brazylii jest niska produktywność pracowników. „Brazylijski pracownik produkuje w ciągu godziny tylko 20% tego, co amerykański pracownik w tym samym czasie."[17] Niski poziom formalnej edukacji i strukturalna nieefektywność kraju - czyli wspomniany »koszt Brazylii« - są jednymi z przyczyn.
Pessoa dodaje: „Mamy bardzo skomplikowane przepisy podatkowe, które generują ogromne spory sądowe i wymagają niebotycznej liczby księgowych, aby firmy mogły spłacić swoje zobowiązania”.
Według Banku Światowego, Brazylia jest krajem, w którym najwięcej czasu poświęca się na obliczanie i płacenie podatków. Brazylijskie firmy spędzają 1 958 godzin i wydają 60 miliardów reali rocznie na walkę z biurokracją podatkową. Wiceprezes Bosch na Amerykę Łacińską, Wolfram Andres, powiedział w 2017 roku: „Bosch Hiszpania ma sprzedaż równą sprzedaży Bosch Brazylia, a tam mamy tylko 1 specjalistę ds. podatków. Tutaj jest ich 35. To jest koszt Brazylii”.
Nie powinno więc dziwić, że wśród 190 krajów Brazylia zajmuje 124. miejsce w rankingu Doing Business, który ocenia łatwość prowadzenia działalności gospodarczej. Pod względem wolności gospodarczej kraj ten również rozczarowuje, ponownie zajmując 124. miejsce na 184 kraje w Indeksie Wolności Gospodarczej Fundacji Heritage.
I nie chodzi tylko o złożoność, ale także o samą skalę opodatkowania. Brazylia może mieć najwyższy podatek VAT na świecie. Według think tanku Washington Tax Foundation, podatek ten może osiągnąć 27,97%, najwyższy poziom na świecie, dla porównania sąsiedni Paragwaj ma najniższą stawkę w wysokości 10%. Boliwia i Chiny pobierają 13%. Argentyna 21%.
Tak jest niemal w każdej dziedzinie życia. Weźmy lotnictwo. Według Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA), 98,5% pozwów składanych na świecie pochodzi od brazylijskich pasażerów[22]. Szacunki wskazują na łączny koszt w wysokości 1 miliarda R$ w procesach sądowych, ugodach pozasądowych i pomocy pasażerom. Wynika to z faktu, że brazylijski wymiar sprawiedliwości jest nadmiernie paternalistyczny i nie respektuje umów między jednostkami.
Rządy prawa wydają się być szerszym problemem, ale w przypadku Brazylii problemem nie jest władza wykonawcza przejmująca władzę sądowniczą, ale sądownictwo szukające zbyt dużej władzy dla siebie. O tym, że coś jest na rzeczy pokazują badania przeprowadzone przez ośrodek AtlasIntel które pokazują, że 47% Brazylijczyków uważa, że Brazylia „żyje pod dyktaturą” sądownictwa[28]. Działania podejmowane przez sąd najwyższy - „w obronie demokracji”, według części prawników, mają w praktyce niszczyć demokratyczne filary.
Różne przypadki nadużyć sądowych i aktywizmu sądu najwyższego znajdują odzwierciedlenie w decyzjach sądów niższej instancji. Pretekstem zwykle jest rozprzestrzenianie “fake newsów”. Naczelnym przykładem jest niedawny zakaz korzystania z Twittera, czyli „X” wydany przez Najwyższy Sąd Federalny.
Całość zgrabnie ujął nagłówek NYT: „Aby zwalczać dezinformację, Brazylia dała jednemu sędziemu (Alexandre de Moraes) szerokie uprawnienia do blokowania internetu. Teraz, po zablokowaniu X, niektórzy zastanawiają się, czy był to dobry pomysł”.
Rozbudowane sądownictwo jest niechybnie pochodną rozpasanej w kraju przestępczości. Brazylia, na swoje nieszczęście, jest uznawana za wiodące siedlisko przestępczości na świecie. To właśnie tam dochodzi do największej liczby celowych zabójstw - 44 300 w 2022 roku. Dwie trzecie Brazylijczyków nadal boi się chodzić samotnie w nocy. Na szczęście dla Brazylii trend ten spada, a na świecie jest 20 krajów o wyższym wskaźniku zabójstw na 1000 osób. Istnieją jednak inne kwestie obniżające poczucie bezpieczeństwa, takie jak napady uliczne lub powszechne zażywanie narkotyków, które również negatywnie wpływają na jakość życia.
Z tyłu głowy miejmy również odpowiedzialność za płuca Ziemi: Amazonię. Tymczasem jednym z największych krajowych niepowodzeń gabinetu Luli jest oszałamiająca liczba pożarów w Amazonii. 11 000 pożarów tylko w lipcu. W pierwszej połowie 2024 r. spłonęło 7,4 miliona akrów brazylijskiej Amazonii, co stanowi wzrost o 122% w porównaniu z rokiem poprzednim. Ogólnie rzecz biorąc, rok 2024 jest najgorszym rokiem pod względem liczby pożarów w Amazonii od 2005 r.
Na koniec - finanse. Przez ostatnie 15 lat brazylijski budżet cały czas operował na deficycie, głównie z powodu szeroko zakrojonych programów socjalnych. Powoduje to wzrost długu publicznego, który wzrósł z 60% PKB w 2011 r. do 85% obecnie i może osiągnąć 95% do 2029 r., według MFW. Wszystko to niepokoi międzynarodowych inwestorów, którzy nie chcą wiązać swoich pieniędzy z przesadnie obciążoną gospodarką.
Pozytywne jest jednak to, że od 2015 r. kraj ten odnotowuje ogromną nadwyżkę handlową.
Jest to jeden z powodów, dla których The Economist pisze, że Brazylia „Nie przedstawia ryzyka natychmiastowego kryzysu finansowego. Bank centralny posiada rezerwy w wysokości 360 mld USD, co czyni go odpornym na globalne wstrząsy. Prawie cały dług publiczny jest w lokalnej walucie. Zatwierdzone w ciągu ostatnich siedmiu lat reformy rynku pracy, systemu emerytalnego i podatkowego zapewniają pewien impuls dla wzrostu gospodarczego, który, choć skromny, przekroczył prognozy. Brazylijczycy są mistrzami w fiskalnych sztuczkach”.
W ten sposób zatoczyliśmy pełne koło.
Brazylia jest obdarzona ogromnym obszarem lądowym z niemal nieskończonymi zasobami, wspaniałą linią brzegową z wielką wyłączną strefą ekonomiczną, którą można dowolnie eksplorować. W pobliżu nie ma dosłownie żadnych bezpośrednich zagrożeń geopolitycznych, USA oddalone są o bezpieczne 3000 kilometrów w linii prostej, podczas gdy Chiny są dosłownie po drugiej stronie globu. Dodajmy do tego demokrację będącą domyślnym systemem operacyjnym, całkiem nieźle rozwinięty sektor przemysłowy, a co najważniejsze, ogromny kapitał ludzki w postaci 215 milionów ludzi i przyzwoity (jak na standardy krajów rozwiniętych) współczynnik dzietności na poziomie 1,64.
Ta mieszanka brzmi jak niemal idealny przepis na mistrza wzrostu w nadchodzących latach i potencjalną wagę ciężką, z pozycją w pierwszej piątce światowych gospodarek. Jak się jednak okazuje, rzeczywistość jest bardziej skomplikowana, a diabeł tkwi w szczegółach.
Przerost biurokracji i legislacji. Wątpliwa polityka zagraniczna i zaprzyjaźnianie się z największymi despotami na Ziemi podyktowana imperialnymi pragnieniami. Rozrzutność finansowa. Przestępczość. Wszystkie te i inne czynniki nakładają się, sprawiając, że „koszt Brazylii” staje się dla wielu nie do zniesienia.
Potencjał Brazylii jest więc tak kolosalny, jak jest jej powierzchnia, ale jego wykorzystanie wymaga obrania innej drogi. W przeciwnym razie Brazylia nie stanie się liderem „globalnego Południa”, ale liderem tych ze zmarnowanym potencjałem.
- https://en.wikipedia.org/wiki/Treaty_of_Tordesillas#/media/File
- https://www.bbc.com/travel/article/20200322-five-superpowers-ruling-the-world-in-2050
- https://www.washingtonpost.com/news/worldviews/wp/2014/07/25/israel-brings-up-brazils-world-cup-humiliation-and-calls-the-country-a-diplomatic-dwarf/
- https://www.migalhas.com.br/quentes/382029/aguia-de-haia-entenda-o-papel-de-rui-barbosa-na-ii-conferencia-da-paz
- https://pt.wikipedia.org/wiki/Brasil_e_as_Na%C3%A7%C3%B5es_Unidas
- https://www.youtube.com/watch?v=98TYNCLCj28
- https://www.academia.edu/10510320/Brasil_na_Am%C3%A9rica_do_Sul_potencia_regional_e_l%C3%ADder_regional_e_por_vezes_flor%C3%A3o_da_Am%C3%A9rica
- https://doi.org/10.1590/S0034-73292008000100002
- https://www.estadao.com.br/economia/brasil-america-latina-ranking-20-maiores-economias-2023-fmi-nprei/
- https://www.bbc.com/portuguese/articles/cq5kj89gn5ko
- https://www.gov.br/defesa/pt-br/centrais-de-conteudo/noticias/marinha-lanca-ao-mar-3o-submarino-construido-100-no-brasil-com-geracao-de-60-mil-empregos
- https://epoca.globo.com/tempo/noticia/2015/09/historia-secreta-do-fim-da-corrida-nuclear-entre-brasil-e-argentina.html
- https://comexstat.mdic.gov.br/pt/comex-vis
- https://noticias.uol.com.br/politica/ultimas-noticias/2014/07/19/apesar-de-vies-imperialista-brasil-precisa-dos-vizinhos.htm
- https://monitormercantil.com.br/lideranca-do-brasil-na-america-do-sul-incomoda/
- https://pt.wikipedia.org/wiki/Lista_de_pa%C3%ADses_por_PIB_nominal_per_capita
- https://exame.com/economia/brasil-e-subdesenvolvido-pela-baixa-produtividade-do-trabalhador-diz-samuel-pessoa/
- https://www.cnnbrasil.com.br/economia/macroeconomia/brasil-esta-prestes-a-ter-o-maior-imposto-do-mundo/
- https://archive.doingbusiness.org/en/data/exploreeconomies/brazil
- https://www.gazetadopovo.com.br/ideias/nota-brasil-piora-pais-124o-indice-liberdade-economica/#success=true
- https://g1.globo.com/economia/noticia/empresas-gastam-1958-horas-e-r-60-bilhoes-por-ano-para-vencer-burocracia-tributaria-apontam-pesquisas.ghtml
- https://www.terra.com.br/amp/story/noticias/brasil-lidera-ranking-de-processos-judiciais-contra-empresas-aereas,8c06849f69143726dc70a7934d4bfefdsu5r9ceh.html
- [https://www.poder360.com.br/poder-economia/com-juros-da-divida-rombo-bate-recorde-e-atinge-r-11-tri-sob-lula/
- https://oglobo.globo.com/brasil/noticia/2024/08/02/com-mais-de-11-mil-focos-mes-de-julho-registra-recorde-de-queimadas-na-amazonia-em-duas-decadas.ghtml
- https://www.poder360.com.br/meio-ambiente/amazonia-tem-maior-numero-de-queimadas-desde-2005-diz-inpe/
- https://www.gazetadopovo.com.br/republica/radicalismo-de-lula-afasta-brasil-de-posicao-de-lideranca-na-america-do-sul/
- https://www.msn.com/pt-br/noticias/brasil/alckmin-esteve-em-posse-ao-lado-de-l%C3%ADder-do-hamas-antes-dele-ser-assassinado-veja/ar-BB1qX5MY
- https://www.poder360.com.br/pesquisas/47-acham-que-o-brasil-vive-uma-ditadura-do-judiciario-diz-atlasintel/
- https://www.gazetadopovo.com.br/vida-e-cidadania/abusos-do-stf-repercutem-em-outros-tribunais-e-alastram-ativismo-judicial
- https://www.gazetadopovo.com.br/opiniao/editoriais/a-confissao-de-toffoli-supremo-poder-moderador/
- https://www.gazetadopovo.com.br/vida-e-cidadania/justica-eleitoral-manda-tirar-tv-piaui-do-ar-apos-divulgacao-de-fake-news-contra-o-pt
- https://www.gazetadopovo.com.br/republica/milei-busca-lideranca-regional-na-america-do-sul-ao-antagonizar-com-lula
- https://www.youtube.com/watch?v=S55XuHbVSzk