Między wojną a negocjacjami: Rosyjska ofensywa i ukraińska obrona.

Wojna w swoim pełnoskalowym wymiarze weszła już w czwarty rok trwania. Obecnie uwaga świata koncentruje się nie na działaniach wojennych, a na zabiegach dyplomatycznych administracji Donalda Trumpa, który w zeszłym roku deklarował ich zakończenie w 24 godziny. Kolejne rozmowy sukcesywnie nie prowadzą jednak do przełomu, a każda ze stron: Ukraina, Rosja i USA grają w dziwną grę, o kto kogo bardziej przechytrzy.. Chociaż pierwsze miesiące roku 2025 wskazywały na odczuwalną stagnację i stabilizację to w chwili obecnej intensywność walk ponownie rośnie. Czy więc w takim razie zamiast pokoju powinniśmy spodziewać się kolejnych miesięcy ciężkich walk?

Przyglądając się wojnie za naszą wschodnią granicą nasza uwaga koncentruje się raczej na działaniach lądowych i ewentualnych zmianach przebiegu linii frontu. Nie możemy jednak zapominać, że niezależnie od rezultatu takich operacji cały czas toczą się działania powietrzne obu stron. W powietrzu nie obserwowaliśmy wyraźnego ograniczenia działań. Jedna i druga strona regularnie przeprowadzała ataki, przede wszystkim przy użyciu różnego typu bezzałogowców.

Ukraińcy kontynuują ataki na dalekim zapleczu frontu celując w obiekty rosyjskiej infrastruktury krytycznej oraz wojskowej. Pod koniec stycznia dwukrotnie atakowano rafinerię w Riazaniu. 3 lutego celem był zakład przetwórstwa gazu pod Astrachaniem i rafineria w Wołgogradzie. Dwa dni później zaatakowano rafinerię w Kraju Krasnodarskim niszcząc dwa zbiorniki z paliwem. 11 lutego doszło zaś do ataku na rafinerię w obwodzie saratowskim. 24 lutego ukraińskie bezzałogowce ponownie zaatakowały w rafinerię w Riazaniu, a wywołane nim pożary doprowadziły do wstrzymania produkcji. W nocy 11 marca Ukraińcy przeprowadzili najsilniejszy jak do tej pory atak na terytorium Federacji Rosyjskiej wykorzystując co najmniej 337 bezzałogowców. Celem była wówczas między innymi rosyjska stolica, ale atak nie doprowadził do zauważalnych skutków poza informacjami o uszkodzeniach obiektów cywilnych w Moskwie. 14 marca zaatakowano rafinerię w Tuapse, a pożar wywołany eksplozjami trwał przez kolejne trzy dni. Atak ten przeprowadzono przy użyciu zmodernizowanego pocisku Neptun. Niemal tydzień później, 20 marca ukraińskie drony zaatakowały bazę rosyjskiego lotnictwa strategicznego Engels. Zniszczono magazyny amunicji, a w ataku użyto co najmniej 225 bezzałogowców. W ataku zginęło również dwóch rosyjskich pilotów bombowców Tu-95. Obok skutecznych ataków dużo częściej dochodziło do tych nieudanych, a patrząc całościowo wydaje się, że skuteczność rosyjskich zdolności do zwalczania ukraińskich bezzałogowców rośnie.

Jeżeli zaś chodzi o rosyjskie działania powietrzne to zauważyć należy, że głównym środkiem napadu powietrznego pozostają Szahedy, a Rosjanie nie przeprowadzili od wielu tygodni ataku rakietowego na Ukrainę z użyciem więcej niż kilkudziesięciu pocisków. Rosyjskie możliwości produkcji i użycia irańskich bezzałogowców stale rosną. Niemal każdej nocy dochodzi do ataków z użyciem od 100 do nawet ponad 200 maszyn. Celem ataków jest ukraińska infrastruktura, obiekty cywilne oraz zaplecze wojskowe. Skuteczność rosyjskich uderzeń rośnie o czym świadczą zarówno materiały wizualne oraz raporty lokalnych mieszkańców jak i wydawane każdego dnia komunikaty ukraińskiego Dowództwa Sił Powietrznych. W ubiegłym roku deklarowano niemal każdorazowo zestrzelenie wszystkich atakujących obiektów, a ewentualne straty następowały na skutek opadania odłamków. Obecnie zaś raportuje się coraz więcej zniszczeń obiektów infrastruktury energetycznej. Zmniejszona skuteczność ukraińskiej obrony może wynikać z kilku czynników. Rosjanie zmodernizowali same Szahedy oraz zmienili taktykę ich użycia. Zamiast następujących po sobie fal obecnie dochodzi do skoncentrowanych ataków jednym wielkim rojem. Po stronie ukraińskiej mogą być odczuwalne z jednej strony skutki braków sprzętowych i amunicyjnych, a z drugiej skierowania części żołnierzy do tej pory działających w mobilnych grupach OPL do piechoty liniowej walczącej na linii frontu. To z kolei wymuszone było rosnącymi problemami ludzkimi po stronie ukraińskiej i nieskutecznością mobilizacji. Rosjanie coraz częściej przy użyciu Szahedów atakowali też słabiej bronione bezpośrednie zaplecze frontu, a więc takie miasta jak Zaporoże, Dnipro, Charków czy Sumy.

Do silniejszych rosyjskich ataków powietrznych doszło między innymi 1 lutego gdy w wyniku uderzeń pocisków rakietowych oraz dronów doszło zniszczeń obiektów infrastruktury energetycznej w kilku obwodach. 11 lutego Rosjanie przeprowadzili zmasowany atak infrastrukturę gazową w obwodzie połtawskim. Kolejny atak na infrastrukturę gazową przeprowadzono 20 lutego, a konsekwencją tych uderzeń był spadek wydobycia o około 40%.

1 marca rosyjski pocisk balistyczny Iskander-M uderzył w ukraiński poligon w Nowomoskowskim w obwodzie dniepropetrowskim gdzie formowana była 157 Brygada Zmechanizowana. Na skutek ataku zginęło lub rannych zostało 150 żołnierzy, w tym 30 instruktorów. 7 marca Rosjanie przeprowadzili kolejny silny atak na obiekty infrastruktury energetycznej z użyciem 194 Szahedów oraz 67 pocisków. W ostatnich tygodniach zauważalne jest również, że coraz częściej celem rosyjskich ataków staje się Odessa.

Dla zobrazowania skali rosyjskich ataków zaznaczmy, że w grudniu użyli oni 1850 Szahedów, w styczniu 2629, w lutym 3902, a w marcu 4078. Między sierpniem ubiegłego roku, a ubiegłym miesiącem nastąpił ponad pięciokrotny wzrost liczby wystrzelonych w kierunku Ukrainy Szahedów.

Przyjrzyjmy się wobec tego wydarzeniom na poszczególnych odcinkach frontu rozpoczynając od terytorium Federacji Rosyjskiej.

Kierunek Sudża

Pierwszy miesiąc tego roku wskazywał na stabilizację działań przy zauważalnej rosyjskiej inicjatywie, która nie prowadziła jednak do zmian terenowych. 6 lutego Ukraińcy przeprowadzili tam lokalny atak, który nie zmienił jednak ogólnej sytuacji wojsk ukraińskich i po początkowych sukcesach załamał się, a w kolejnych dniach to Rosjanie kontynuowali stały nacisk na pozycje ukraińskie odzyskując kolejne wsie: Swierdlikowo 17 lutego, Orłowkę i Pogrebki 26 lutego, Nikolski 27 lutego i Nową Soroczinę 28 lutego. W pierwszych dniach marca Rosjanie przełamali ukraińską obronę na południowych podejściach do Sudży w rejonie Kuriłowki, a 8 marca rozpoczęła się rosyjska operacja celem pełnego wypchnięcia wojsk ukraińskich w obwodu kurskiego. Działania te poprzedzone zostały wcześniejszymi skutecznymi atakami na obu skrzydłach ukraińskiego włamania czego efektem było uzyskanie przez Rosjan pełnej kontroli ogniowej nad ukraińskimi drogami logistycznymi biegnącymi do Sudży z ukraińskiej Junakiwki. Efektem były masowe w skali uderzenia rosyjskich dronów FPV na światłowodzie na wszelkie ukraińskie pojazdy poruszające się tymi drogami. To niemal całkowicie zdusiło ukraińską logistykę i stało się przyczynkiem do konieczności wycofania się z terenu Rosji. W dniu rozpoczęciu działań zaczepnych z 8 marca Rosjanie częściowo przeniknęli za ukraińskie linie obronne korzystając z nieczynnego gazociągu, którym przemieściło się, w zależności od przekazu, od 100 do ponad 600 żołnierzy. Chociaż skuteczność tych działań do dziś budzi kontrowersje finalnie Ukraińcy zostali zmuszeni do odwrotu, głównie pieszo, oddając bez walki kolejne miejscowości. Tego dnia wojska rosyjskie odzyskały wsie Czerkaskoje Porecznoje, Wiktorówka, Nikołajewka, Stara Soroczina i Kubatkin na północ od Sudży oraz Lebiediewka na zachód od miasta. Dzień później Rosjanie zajęli wieś Malaja Loknia, a 11 marca wojska rosyjskie weszły do kolejnych 12 wsi. W tym samym czasie trwał już ukraiński odwrót z samej Sudży. 12 marca Rosjanie podnieśli flagę w centrum Sudży. Ukraińcy nie wycofali się jednak w pełni z obwodu kurskiego. Nadal utrzymywali swoje siły w Gujewie, Gornalu, Ołeśnii i Gogolewce opierając obronę o pasmo wzgórz dających im przewagę nad atakującym przeciwnikiem. Ukraiński odwrót choć pospieszny i odbywający się na pieszo przebiegł sprawnie. Rosjanie próbowali go zakłócić poprzez zniszczenie mostu w samej Sudży. Co najmniej jeden z wycofujących się ukraińskich konwojów został przez to zatrzymany, a następnie ostrzelany. Nie potwierdziły się jednak kolportowane przez Rosjan, a następnie powtarzane przez prezydenta Trumpa, informacje o okrążeniu znacznej liczby ukraińskich żołnierzy. Dostępny materiał wizualny wskazuje na maksymalnie 100 jeńców. Rosjanie zdobyli również jedynie kilka pojazdów co wskazuje, że większa część sprzętu została uprzednio wycofana lub w rzeczywistości stacjonowała na terenie Ukrainy w pobliżu granicy.

Przez kolejne dni Rosjanie utrzymywali nacisk celem pełnego wypchnięcia wojsk ukraińskich. 28 marca odzyskali wieś Gogolewka i przejście graniczne na drodze Sudża-Janikiwka i wkroczyli do Gujewa, o które przez kolejne dni trwały walki. W tym samym czasie rosyjscy żołnierze przenikają do przygranicznego obwodu sumskiego przejmując kontrolę nad kilkoma wyludnionymi i niebronionymi ukraińskimi wsiami. Należy zakładać chęć stworzenia przez Rosjan swoistej strefy buforowej aby uniemożliwić w przyszłości Ukraińcom powtórzenia podobnej operacji na kierunku obwodu kurskiego. Z drugiej strony rosyjska obecność na ukraińskiej ziemi zmusi ukraińskie dowództwo do użycia dodatkowych sił w celu zabezpieczenia tego kierunku na wypadek dalszych rosyjskich działań. W chwili obecnej te rosyjskie działania mają ograniczony charakter, ale szereg ukraińskich źródeł rysuje widmo zagrożenia rosyjskiej ofensywy na Sumy.

Ukraiński odwrót z Sudży był spowodowany brakiem możliwości zabezpieczenia trasy zaopatrzeniowej z terytorium Ukrainy i operowaniem nad nią rosyjskich dronów światłowodowych. Kluczowe w tym wymiarze był rosyjski sukces na zachodnim skrzydle ukraińskiego włamania i zajęcie Swerdlikowa. Nieprawdziwe w tym wymiarze jest budowanie narracji o konieczności odwrotu spowodowanego tymczasowym zawieszeniem wsparcia, w tym pomocy wywiadowczej, przez Donalda Trumpa. Przerwanie ukraińskiej obrony i objęcie kontrolą ogniową drogi zaopatrzeniowej miało miejsce już wcześniej. Ukraińcy wyprowadzili dwa nieskuteczne uderzenia celem poprawy sytuacji taktycznej, a wobec silniejszego rosyjskiego nacisku podjęto decyzję o odwrocie.

Tym samym w marcu właściwie zakończyła się ukraińska operacja na terenie obwodu kurskiego. Operacja zapoczątkowana w sierpniu 2024 roku, od której wielu oczekiwało przełomu, tego przełomu nie przyniosła. Przede wszystkim nie został zrealizowany podstawowy cel tych działań jakim było zmuszenie Rosjan do ograniczenia nacisku w Donbasie i przerzucenia części sił z tego frontu pod Sudżę. Zamiast osłabiać działania w Donbasie Rosjanie przenieśli do obwodu kurskiego część jednostek z drugo i trzeciorzędnych kierunków – z Wołczańska czy z frontu zaporoskiego. W rzeczywistości zamiast spowolnić to rosyjskie działania w Donbasie przyspieszyły czego efektem było zajęcie kilku ukraińskich miast – Nowohrodiwki, Ukraińska, Wuhłedaru, Selidowe czy Kurachowe, a rosyjskie postępy w okresie sierpień-listopad ubiegłego roku były największe. W sierpniu były one niemal dwa razy większe niż w lipcu, a w kolejnych miesiącach wzrastały skokowo od 363 km2 opanowanych w sierpniu do 730 km2 w listopadzie. Było to spowodowane tym, że gen. Syrski w celu realizacji ofensywy w obwodzie kurskim wykorzystał do niej niemal całą rezerwę strategiczną, a w momencie kryzysu do Donbasu musiano rzucić dopiero formowane lub niedawno sformowane brygady sto pięćdziesiąte. Finalnie więc operację kurską można uznać za ukraińską porażkę, która nie tylko nie przyniosła zauważalnych korzyści, ale również przyspieszyła rosyjskie postępy w Donbasie na kluczowych kierunkach.

W tym samym czasie gdy kończyła się ukraińska obecność na terenie obwodu kurskiego wojska ukraińskie uderzyły na sąsiedni obwód biełgorodzki. 18 marca Ukraińcy siłami elementów 33 i 225 Pułku Szturmowego uderzyły na kierunku wsi Demidówka, która została zdobyta do 23 marca. Niedługo później Ukraińcy bez walki zajęli sąsiednia wieś Popówka. Działania te wsparte były przez ukraińskie lotnictwo, samoloty F-16 zbombardowały most w Grafówce komplikując sytuację Rosjan. Atak ten mógł mieć na celu zmniejszenie rosyjskiego nacisku na Gujewo lub też był próbą stworzenia ograniczonej strefy buforowej po rosyjskiej stronie granicy. Niewykluczone, że działania te były również obliczone na użytek przekazu wobec zachodu wskazującego, że Ukraina nadal jest w stanie prowadzić działania zaczepne. Finalnie wymiar tych działań był bardzo ograniczony, a ich znaczenie nie wyrasta poza taktyczne sukcesy.

Kierunek obwodu charkowskiego

Rejon ukraińskiego Wołczańska nadal pozostaje najstabilniejszym spośród wszystkich odcinków. Zarówno dla Rosjan jak i Ukraińców ma od trzeciorzędne znaczenie, a walki mają charakter pozycyjny.

Pozostając w obwodzie charkowskim przyjrzyjmy się sytuacji w rejonie Kupiańska. Na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy Rosjanie poczynili postępy na zachodnim brzegu rzeki Oskoł poszerzając i pogłębiając utworzony jeszcze pod koniec ubiegłego roku przyczółek. Stwarza on realne zagrożenie dla dalszych rosyjskich działań na kierunku samego Kupiańska. Rosjanie kontrolują Dworiczną, a także sąsiednie wsie Nowomłyńsk i Zapadne. Naciskają również w pobliżu granicy państwowej przejmując kontrolę nad wsiami Topoli i Stroiwka tworząc tym samym drugi przyczółek na zachodnim brzegu Oskołu. Status miejscowości Kamianka pozostaje niejasny. Działania na tym kierunku mają jednak ograniczony charakter, a rosyjski nacisk nie prowadzi do znaczącego przełamania ukraińskich pozycji. Na wschodnim brzegu Oskoło walki cały czas trwają u nasady rosyjskiego włamania w okolicach wsi Kruhliakiwka, Zahryzowe i Kolisnykiwka. Rejon ten pozostaje stabilnym i relatywnie spokojnym. Na południe od tego obszaru dochodzi do ograniczonych starć mających charakter pozycyjny, a jedyną zauważalna zmianą było odzyskanie przez Ukraińców niewielkiej wsi Nadija leżącej na pograniczu obwodów charkowskiego i ługańskiego.

Kierunek Doniec

Działania są bardziej dynamiczne bezpośrednio na północ od linii rzeki Doniec. Rosjanie kontynuują tam naciski na obu brzegach rzeki Żerebiec. Na wschodnim brzegu Rosjanie po opanowaniu wsi Terny nie osiągnęli dalszych sukcesów, ale na drugim brzegu stale poszerzają utworzony przyczółek. Pod koniec marca Rosjanie dotarli w okolice wsi Nowe i Kateryniwka, a celem tych działań wydaje się przecięcie drogi rokadowej biegnącej przez pierwszą z tych wsi co pozwoli zakłócić ukraińską logistykę w tym rejonie. Podobnie do powyższych odcinek ten na chwilę obecną dla obu walczących stron ma niewielkie znaczenie.

Na południowym brzegu Dońca w rejonie Siewierska na południowym brzegu Dońca sytuacja pozostaje stabilna pomimo opanowania przez Rosjan do 23 lutego Biłohoriwki i sąsiedniego wzniesienia. Rosyjskie działania, których celem było zajęcie tej wsi trwały dwa lata i 9 miesięcy. Rosjanie prowadzą w tym rejonie ograniczone działania wiążące na kierunku Hryhoriwki i Werchniokamjanske. Sytuacja na tym odcinku nie uległa zauważalnym zmianom od czasów ukraińskiej ofensywy charkowskiej z września 2022 roku.

Kierunek Czasiw Jar i Torećk

Nadal nie ustają walki miejskie o Czasiw Jar. Chociaż Rosjanie już pod koniec ubiegłego roku opanowali większą część miasta to do dnia dzisiejszego nie byli w stanie wypchnąć Ukraińców z centralnej i zachodniej jego części. Na tym kierunku zauważalnie zmniejszyła się intensywność rosyjskich ataków i zaczęliśmy obserwować stagnację. Prawdopodobnie próbowały wykorzystać to wojska ukraińskie przeprowadzając w ostatnich dniach marca trzy nieskuteczne kontrataki wydzielonymi siłami z 24 Brygady Zmechanizowanej. W ograniczonym wymiarze Rosjanie naciskają na wschód od miasta, ale ich postępy są tam marginalne sięgając od 1 do 2 kilometrów.

W łączności ze starciami o Czasiw Jar musimy patrzeć na walki o pobliski Torećk. Chociaż Rosjanie deklarowanie opanowali niemal całe miasto pod koniec ubiegłego roku to rzeczywista sytuacja była daleka od takiego stanu. Na przełomie lutego i marca pojawiły się informacje o ukraińskim kontrataku i odzyskaniu znacznej części Torećka. Ukraińską obecność w centralnej części miasta potwierdził stosowny materiał wizualny. Rzecz w tym, że w rzeczywistości tak jak nie było rosyjskiej kontroli nad miastem tak samo nie było też znaczącego ukraińskiego kontrataku. Obie strony dysponują ograniczonymi siłami w mieście co powoduje, że żadna z nich nie była w stanie uzyskać znaczącej przewagi, a następnie przełomu. W rzeczywistości trudno jest też narysować faktyczną linię frontu przebiegającą przez zabudowania, bo obie strony w oparciu o wybrane budynki tworzą punkty oporu, co może rodzić mylne wrażenie większej niż rzeczywista kontroli nad większymi fragmentami Torećka. Chociaż większa część miasta znajduje się pod kontrolą Rosjan to nadal nie można mówić o zakończonej dla Rosjan sukcesem bitwie. Stosunkowo łatwe przenikanie ukraińskich sił przez ruiny miasta wskazuje na to, że Rosjanom brakuje sił do zabezpieczenia miasta i następnie kontroli nad nim. Tym bardziej, że na lewym skrzydle Torećka Ukraińcy w drugiej połowie marca byli w stanie odzyskać znajdujące się na jego przedmieściach wsie Szczerbyniwka i Leonidiwka przednio częściowo kontrolowane przez Rosjan.

Pod koniec marca doszło w tym rejonie do wznowienia rosyjskich działań na zachód od Nju-Jorku. Efektem było opanowanie przez Rosjan dwóch wsi, Oleksandropola i Panteleimoniwki.

Zarówno Czasiw Jar jak i Torećk mają kluczowe znaczenie dla obu stron, bo ich ewentualne zdobycie otworzy Rosjanom drogę na miasto Konstantynówka, które może być celem rosyjskich działań w najbliższych miesiącach.

Kierunek Pokrowsk

Przez ostatnie miesiące ubiegłego roku kierunek pokrowski pozostawał najbardziej aktywnym i dynamicznym. Rosjanie poczynili zauważalne postępy przede wszystkim na południowo-zachodnim skrzydle miasta oraz zdobywając leżące na południe od Pokrowska miasto Kurachowe. Na początku lutego Rosjanie znajdowali się około 2 km od pierwszych zabudowań Pokrowska, ale wtedy też impet rosyjskiej ofensywy wygasł, a sytuacja ustabilizowała się na wysokości wsi Kotłyne, Piszczane, Szewczenko oraz Lisiwka, które pozostawały pod kontrolą rosyjską. W pierwszych dniach lutego po uprzednim wzmocnieniu swojego potencjału Ukraińcy rozpoczęli serię kontrataków siłami elementów 425 Pułku Szturmowego Skala, które zakończyły się odzyskaniem całości lub fragmentów wszystkich powyższych wsi. W momencie nasilenia ukraińskich działań sugerowano możliwość potencjalnego okrążenia elementów rosyjskich 15 i 74 Brygad Piechoty Zmotoryzowanej. Finalnie jednak impet ukraińskich działań okazał się niewystarczający do wzmocnienia osiągniętego sukcesu. Ukraińskie zyski terenowe były jednak nietrwałe. W marcu Rosjanie wznowili działania zaczepne i odzyskali ponownie kontrolę nad wsiami Szewczenko oraz Lisiwka oraz co najmniej południową częścią Piszczane. Kotłyne pozostaje zaś nadal pod kontrolą ukraińską. Ukraińcy zabezpieczyli również sąsiednie Udaczne. Na wschodnim skrzydle Pokrowska i Mirnogradu sytuacja również pozostawała przez pierwsze miesiące tego roku stabilna. Tam również kontratakowali Ukraińcy. Siłami elementów 425 bat szturmowego Skala Ukraińcy wyrzucili Rosjan z okolic węzła drogowego na trasie Pokrowsk-Konstantynówka. W ostatnim czasie Rosjanie wznowili jednak działania w tym rejonie.

Sama rosyjska obecność pod Pokrowskiem spowodowała, że miasto utraciło swoje znaczenie jako węzła logistycznego, a rolę tę przejęła Konstantynówka i Dobropilla. Wydłużyło to znacząco trasy zaopatrzeniowe dla walczących na linii frontu oddziałów. Ukraińskie kontrataki na kierunku Pokrowskim były niemal na pewno konsekwencją zmiany na stanowisku dowódcy operacyjno-strategicznego zgrupowania wojsk „Chortyca” odpowiedzialnego za kierunek pokrowski. 26 stycznia mianowano na to stanowisko generała Mychajła Drapatego, który jednocześnie pozostaje też dowódcą ukraińskich Wojsk Lądowych. Uprzednio te funkcje łączył w latach 2022–2024 gen. Syrski. Aktywne działania na kierunku pokrowskim pozwoliły ustabilizować Ukraińcom sytuację, chociaż jak pokazuje dynamika działań, efekty te są nietrwałe.

Na południe od Pokrowska sytuacja jest podobna. Pierwsze ponad dwa miesiące charakteryzowały się stabilizacją z lokalnymi ukraińskimi kontratakami, zwłaszcza na kierunku Uspeniwki. Efekty i tu były nietrwałe gdyż ostatnie materiały wizualne potwierdzają ponowną rosyjską kontrolę nad większą częścią tej wsi, a także dalsze rosyjskie natarcie w kierunku zachodnim. Na przełomie lutego i marca Rosjanie odnotowali tu ograniczone postępy zajmują niewielkie wsie Nadijiwka, Preobrażenka i Zaporizzia. Pod koniec marca Rosjanie podeszli pod wsie Kotliariwka oraz Bogdaniwka zbliżając się tym samym do granic obwodu dniepropietrowskiego. Patrząc dalej na południe wojska rosyjskie na początku lutego zlikwidowały ukraiński worek na zachód od miasta Kurachowe zajmując do 14 lutego miejscowość Daczne. Kolejnego dnia Rosjanie rozpoczęli szerokie uderzenie atakując między innymi na wsie Ulakły i Kostiantynopil z południa i wschodu. Wieś Ulakły została zdobyta przez Rosjan po kilku dniach walk, ale atak na sąsiedni Kostiantynopil nie przebiegł po myśli Rosjan i walki o miejscowość były kontynuowane przez kolejne tygodnie. Pod koniec lutego atakując ze wschodu oraz północy rosyjscy żołnierze ze 114 Brygady Strzelców Zmotoryzowanych opanowali zaś wieś Andrijiwka wypychając z niej elementy 46. Brygady Powietrznodesantowej. Finalnie do 9 marca Rosjanie opanowali Kostiantynopil, ale 17 marca Ukraińcy przeprowadzili kontratak wypychając Rosjan niemal w całości ze wsi. W kolejnych kilku dniach na tym kierunku intensywność walk była dość ograniczona i podobnie jak na wcześniej wymienionych kierunkach zmieniło się to w ostatnich dniach marca. Wówczas Rosjanie korzystając z mgły, która utrudniła działania ukraińskich dronów FPV przebili się do wsi Rozływ, którą niedługo później opanowali w całości. Rosjanie utworzyli groźny wyłom w ukraińskich liniach obronnych tworząc zagrożenie dla jednostek broniących się w Kostiantynopilu. Sam Rozływ padł zresztą bez cięższych walk, co stawia pytania o wykorzystanie przez Ukraińców okresu kilku miesięcy spokoju na tym kierunku.

Kierunek Wełyka Nowosyłka

Pod koniec stycznia Rosjanie zdobyli całą miejscowość wypychając z niej częściowo rozbitą w toku walk i spóźnionego odwrotu ukraińską 110. Brygadę Zmechanizowaną. Przez kolejne dwa miesiące Rosjanie kontynuowali nacisk na kierunku północnym i północno-zachodnim przekraczając skutecznie rzekę Mokri Jały. W konsekwencji Rosjanie atakując między innymi siłami 5 Brygady Pancernej opanowali wsie Nowosilka, Prywilne, Burlackie, Nowooczeretuwate, Skudne i Dniproenerhija. W chwili obecnej trwają starcia o miejscowości Wilne Pole oraz Wesele, a dalszym celem Rosjan wydają się wsie Szewczenko oraz Komar. Przez obie przebiegają ważne taktycznie drogi zaopatrzeniowe.

Kierunek Zaporoże

Po zakończonej niepowodzeniem ukraińskiej operacji ofensywnej na Zaporożu z lata 2023 roku odcinek ten pozostawał relatywnie stabilnym. Rosjanie finalnie ponownie zajęli większość utraconych w wyniku ukraińskich działać obszarów, a w kolejnych miesiącach walki miały w charakter pozycyjny. Ograniczone starcia na tym kierunku nie prowadziły do żadnych zauważalnych zmian w układzie linii frontu. Na początku marca w niespodziewanym ataku siłami elementów 128 Górskiej Brygady Szturmowej oraz Pułku Kraken Ukraińcy zdołali wypchnąć Rosjan z północnej części wsi Kamjanskie. Kolejne dni to z jednak dominacja wojsk rosyjskich. W wyniku działań rozpoczętych na przełomie lutego i marca zdołali opanować do 15 marca wsie Piatychatki, Lobkowe, Stepowe, Mali Szczerbaki oraz Szczerbaki przejmując tym samym kontrolę nad ukraińskim pasem przesłaniania na zachodnim skrzydle obrony Orechowa. Tym samym Rosjanie rozpoczęli działania w pasie o szerokości 15 km wchodząc na głębokość do 5 kilometrów w obszar będący pod kontrolą ukraińską. Rosyjski sukces był spowodowany ukraińskim osłabieniem na kierunku zaporoskim. Ograniczenie własnych sił i konieczność wybierania kluczowych odcinków do obrony powoduje, że ukraińskie siły zbrojne nie są w stanie skutecznie zabezpieczyć wszystkich kierunków. Broniące w tym rejonie elementy osłabionej 128 Brygady Górskiej Szturmowej uległy pod naporem elementów dwóch rosyjskich dywizji.

Większa aktywność rosyjska na tym kierunku zbiega się w czasie z informacjami przekazywanymi zarówno przez ukraiński wywiad wojskowy jak i źródła nieoficjalne o rosyjskiej koncentracji na południe od Zaporoża, która w najbliższej przyszłości mogłaby oznaczać rozpoczęcie szerszej operacji ofensywnej z zamiarem zajęcia Orechowa i być może podejścia pod samo Zaporoże. Zaznaczyć jednak należy, że wiele z dotychczasowych ukraińskich ostrzeżeń nigdy się nie zmaterializowało.

Kierunek Chersoń

Rejon ujścia Dniepru do morza pozostaje niezmiennie stabilnym. Rosyjskie prowadzą regularny ostrzał artyleryjski samego Cherosnia i jego okolic. Warto również zwrócić uwagę na częste ataki, przede wszystkim na cele cywilne, dokonywane przez operatorów dronów FPV. Zakłada się, że Rosjanie mogli obrać Chersoń jako poligon dla szkolących się operatorów. Cały czas trwają również działania niewielkich oddziałów obu stron z zamiarem przejęcia kontroli nad wyspami u ujścia Dniepru.

W lutym i marcu odnotowano wyraźne osłabnięcie rosyjskich nacisków i idące za tym zmniejszenie zysków terytorialnych. Liczba dziennych rosyjskich ataków spadła z ponad 200-250 do kilkudziesięciu. Zauważalna na niemal wszystkich odcinkach frontu pauza operacyjna po stronie rosyjskiej trwająca od początku stycznia do drugiej połowy marca nie była jednak wydarzeniem nowym. Do podobnej przerwy w działaniach ofensywnych doszło na początku roku 2024. Wówczas Rosjanie wznowili działania na przełomie marca i kwietnia. Jeżeli impet rosyjskich operacji powróci do stanu z drugiego i trzeciego kwartału ubiegłego roku to za wcześnie by mówić o wyczerpaniu rosyjskiego potencjału ofensywnego. Ukraińska aktywna obrona i seria kontrataków zauważalnych na kierunku pokrowskim było w stanie spowolnić rosyjskie postępy i na krótko ustabilizować sytuację na tym kierunku. Ukraiński potencjał ludzki i sprzętowy nie daje jednak podstaw do zakładania, że w dającej się przewidzieć przyszłości wojska ukraińskie mogłyby odzyskać inicjatywę i przejść do większych działań zaczepnych. Ze względu na problemy ludzkie i niezadowalające wyniki procesu mobilizacji wojska ukraińskie nadal pozostają stroną pasywną i to Rosjanie mogą wybierać czas i miejsce prowadzenia działań, do których ukraińskie siły zbrojne zmuszone są się dostosować. Ostatnie ukraińskie taktyczne kontrataki mogły być też spowodowane chęcią zademonstrowania zachodnim partnerom, w tym przede wszystkim Amerykanom, własnej determinacji do kontynuowania walki aby skłonić ich do kontynuacji czy wręcz zwiększenia wsparcia.

Ukraińskie pole bitwy zauważalnie się zmienia, a decydującym czynnikiem wpływającym na te zmiany jest umasowienie wykorzystania dronów FPV. To w znacznym stopniu ogranicza możliwość wykorzystania do prowadzenia działań zaczepnych pojazdów, przede wszystkim pojazdów ciężkich w tym i czołgów. Zmieniło to taktykę prowadzenie działań zaczepnych, które najpierw wdrożyli Rosjanie, a obecnie na wybranych kierunkach kopiują to również Ukraińcy. W wielu wypadkach działania prowadzone są przez grupy szturmowe liczące 10-15 żołnierzy, którzy wykorzystują warunki pogodowe, w tym przede wszystkim mgłę, która uniemożliwia wykorzystanie dronów, do przenikania przez obszar ziemi niczyjej. Uzyskany wyłom jest następnie wzmacniany kolejnymi grupami szturmowymi, które najczęściej korzystają ze schronienia w postaci piwnicy pod zniszczonymi zabudowaniami. Stworzenie zagrożenia odcięcia od zaplecza powodu wycofanie się obrońców. Dużo rzadziej dochodzi do ataków z użyciem pojazdów zmechanizowanych gdyż te są skutecznie unieszkodliwiane przez operatorów dronów.

Jednocześnie pamiętać należy, że skuteczność użycia dronów FPV nie jest stuprocentowa. Jak w lutym donosiło w swoim raporcie RUSI: „Bezzałogowe statki powietrzne mają znaczne ograniczenia. Zależy to od odcinka frontu i umiejętności operatorów. Od 60 do 80% ukraińskich FPV nie trafia w cel. Z tych, które trafiają w cel, większość nie niszczy pojazdów opancerzonych. Ponadto zdarzają się długie okresy, w których zagłuszanie lub pogoda znacząco pogarszają możliwość użycia bezzałogowców. Skuteczność w ranieniu piechoty jest wysoka. Pomimo tych ograniczeń drony odpowiadają obecnie za 60-70% uszkodzonych i zniszczonych rosyjskich pojazdów".

Głównym problemem ukraińskich sił zbrojnych pozostają nadal zasoby kadrowe. Nieskuteczność mobilizacji i jej niepopularność powoduje odczuwalne braki na linii frontu. W związku z tym Ukraińcy uruchomili dwie dodatkowe ścieżki aby zniwelować ograniczenia mobilizacyjne. Z jednej strony podjęto decyzję o skierowaniu do piechoty liniowej do kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy do tej pory zaangażowanych na zapleczu – w obronie przeciwlotniczej, logistyce czy obsłudze technicznej. O ile część z żołnierzy, którzy stacjonują na dalekim zapleczu można zapewne uznać za dekowników, którzy znaleźli sobie sposób uniknięcia służby liniowej o tyle w nieokreślonej liczbie przypadków dochodzi do przenoszenia żołnierzy, których wysłanie na pierwszą linię frontu można uznać co najmniej za nieracjonalne. Wymienić można choćby żołnierzy przeszkolonych na zachodnich systemach obrony przeciwlotniczej czy mechaników mających doświadczenie z zachodnim uzbrojeniem. Podobne wątpliwości budzi przenoszenie do piechoty obsługi technicznej lotnisk. Pojawił się również odczuwalny problem po przeniesieniu do piechoty wielu kierowców. Jak informowali anonimowo dowódcy niektórych ukraińskich jednostek spowodowało to problemy z możliwością wycofania sprzętu czy jego przeniesienia, bo zabrakło kierowcy do obsługi lawety. Zresztą rozwiązanie to finalnie może być skuteczne w bardzo ograniczonym wymiarze. Jak raportował dowódca innej brygady otrzymał on uzupełnienia w postaci około stu żołnierzy z sił medycznych, kucharzy czy kierowców, z których większość nie nadawała się do piechoty ze względu na stan zdrowia. Cytat: „Dałem dziesięć z nich dowódcy batalionu, a on powiedział mi: "Tam jest trzech nadciśnieniowców, jeden z zapaleniem trzustki i dwóch ślepych na jedno oko. Jak mam ich wysłać do walki?". Zresztą obecnie podobne raporty dotyczą ogólnej charakterystyki rekruta, który po mobilizacji trafia do jednostek liniowych.

Dobitnie o problemach kadrowych ukraińskich sił zbrojnych świadczą słowa płk. Siergieja Szatałowa, dowódcy 37 Brygady Piechoty Morskiej: „Była sytuacja, że podporządkowywano nam jakiś batalion. Etatowo powinien mieć 800 żołnierzy. Ale w tym momencie miał 202 żołnierzy, a z tego tylko 10 w pododdziałach piechoty. I tych 10 piechurów musi bronić całego odcinka obrony batalionu. Obecnie nie brakuje nam amunicji artyleryjskie, brakuje nam piechoty. Brygada nie może skutecznie się bronić gdy ma 34 proc. zapełnienia stanów etatowych w batalionach liniowych. Brygada otrzymuje bardzo mało uzupełnień. W ostatnim miesiącu otrzymaliśmy 14 żołnierzy”.

Drugim z zaproponowanych rozwiązań jest dobrowolna służba dla mężczyzn między 18, a 24 rokiem życia. Kijów, mimo nacisków Waszyngtonu, nadal nie zdecydował się na dalsze obniżenie wieku mobilizacji z 25 lat. Zamiast tego podjęto się wprowadzenia programu dobrowolnych zachęt dla młodych mężczyzn, których zachęca się korzyściami finansowymi, w tym wynagordzeniem w wysokości miliona hrywien za rok służby na froncie. Program „Kontrakt 18-24” obudowany został kampanią promocyjną dość kontrowersyjną swej treści, bo proponowaną kwotę wynagrodzenia przelicza się między innymi na cheesburgery. Na oficjalnym koncie Ministerstwa Obrony w kanale TikTok opublikowano film, w którym tłumaczy się potencjalnym rekrutom, że milion hrywien oferowanych w ramach tzw. „młodzieżowego kontraktu” wystarczy na zakup 15 tysięcy cheeseburgerów. Kontrowersje budzi nie tylko sam sposób zachęt, ale też oferowana rekrutom kwota, która znacząco przewyższa wynagrodzenie dla starszych żołnierzy, niezależnie od tego zostali zmobilizowani przymusowo czy też byli ochotnikami. Trudno w tym momencie stwierdzić jaka jest skuteczność tego programu, ale biorąc pod uwagę piramidę demograficzną ukraińskiego społeczeństwa nie należy się spodziewać znaczącego przełomu.

Obecne ukraińskie problemy kadrowe należy analizować wespół z celami rosyjskich działań wojennych. Mimo deklaratywnych celów w zakresie terytorialnym wyraźnie zauważalnym jest, że od co najmniej bitwy od Bachmut Rosjanie dążą przede wszystkim do ścierania ukraińskiego potencjału czy też ujmując rzecz bardziej wprost, wykrwawiania ukraińskiej armii. Zyski terytorialne mają przy tym mniejsze znaczenie, ale mimo swojej wyraźnej powolności są one stałe od przejęcia przez Rosjan inicjatywy na jesieni 2023 roku. Osłabianie ukraińskiego potencjału te straty terenowe może przyspieszyć oraz ogranicza wyraźnie możliwość podjęcia działań celem odzyskania inicjatywy. Problemy te dodatkowo osłabiają ukraińską pozycję negocjacyjną czego świadomi są w zupełności Rosjanie. To zauważalne ukraińskie osłabienie, a zachód posiadanymi środkami nie jest w stanie tego trendu odwrócić gdy mowa o problemach ludzkich, powoduje, że Rosjanie nie są w chwili obecnej zainteresowani pozytywnym zakończeniem negocjacji pokojowych. Dobitnie świadczy o tym wypowiedź Władimira Putina, który stwierdził, że rosyjskie wojska dokonują postępów i „wykończą” ukraińską armię. W ostatnim czasie sugerowano wprowadzenie za pośrednictwem Amerykanów zawieszenia broni na Morzu Czarnym, ale odpowiedzią Rosji na tę propozycję było żądanie zniesienia sankcji na Rossielchozbank, przywrócenia dostępu do SWIFT, zniesienia sankcji na rosyjskich producentów i eksporterów żywności oraz nawozów oraz statki je i porty odpowiadające za ich eksport. Te oraz inne żądania rosyjskie były odpowiedzią na inicjatywę, która z rosyjskiej perspektywy nie oznacza żadnych ustępstw gdyż Rosjanie nie kontrolują basenu Morza Czarnego i nie są w stanie zablokować żeglugi statków z i do ukraińskich portów.

Moskwa ma świadomość, że czas nieprzerwanie, prawdopodobnie od jesienie roku 2022 gdy ogłoszono mobilizację w Rosji, gra na korzyść wojsk rosyjskich, które posiadają nie tylko większy potencjał mobilizacyjny, ale i sam proces rekrutacji i szkoleń przebiega sprawniej. Ujmując to nieco bardziej wprost – podczas gdy ukraiński potencjał cały czas spada to rosyjski nadal wzrasta. Brak możliwości rozwiązania głównego problemu ukraińskich sił zbrojnych przez Zachód sprawia również, że i pozycja negocjacyjna państw zachodnich w rozmowach z Rosjanami nie jest najlepsza. Nie poprawiają tego spory koncepcyjne względem Ukraina na linii państwa europejskie-Stany Zjednoczone. Powyższe pozwala przypuszczać, że Rosjanie stawiają Amerykanom bardzo twarde warunki, które musiałyby zostać spełnione w celu osiągnięcia przez Moskwę gotowości do zawieszenia, a tym bardziej zakończenia działań wojennych. Spekulując można założyć, że Rosjanie będą oczekiwać między innymi pełnego wycofania się wojsk ukraińskich ze wszystkich jednostronnie zaanektowanych w 2022 roku obwodów ukraińskich. Wygląda więc na to, że wbrew oczekiwaniom prawdopodobnie wcale nie zbliżamy się do umilknięcia dział za naszą wschodnią granicą.

Źródła:

  1. https://www.rusi.org/explore-our-research/publications/special-resources/tactical-developments-during-third-year-russo-ukrainian-war
  2. https://www.pravda.com.ua/articles/2025/02/4/7496606/
  3. https://www.youtube.com/watch?v=PayxTONDmB0